Zobacz co znajdziesz w numerze 36 magazynu Inne Oblicza Historii

Kto mordował pracowników Radia Wolna Europa


Witold Pronobis

Praca w Radiu Wolna Europa oznaczała dla tych, którzy się na to zdecydowali, śmiertelne niebezpieczeństwo. Niesienie ?wolnego słowa? przez dziennikarzy tego radia stawiało ich w rzędzie szczególnie groźnych przeciwników komunistycznych reżimów. Niezależnie od innych nacisków służby specjalne rządów w Warszawie, Pradze, Budapeszcie, Sofii czy Bukareszcie nieustannie podejmowały akcje mające na celu zniechęcenie redaktorów do dalszego uczestniczenia w tworzeniu programów, które nadawano do rodaków w zniewolonych krajach. Zastraszano i szykanowano ich rodziny. Wobec pracowników wysuwano najbardziej nieprawdopodobne oskarżenia. Podejmowano liczne próby pozyskania ich do współpracy. Nie cofano się też przed przemocą; liczne były przypadki pobić, szantażu i wymyślnych prowokacji. Niestety niejednokrotnie, na szczególnie znienawidzonych redaktorów, dokonywano zamachów. Ta działalność, na zlecenie państwowych przywódców, w ramach której nie cofano się przed zbrodnią, mogła szokować. Przecież dziennikarze RWE nie prowadzili walki zbrojnej, nie podejmowali żadnej przemocy wobec przeciwnika. Oczywiście odrzucali też terroryzm jako coś absolutnie niedopuszczalnego, także w działalności wspieranej przez nich demokratycznej opozycji w ich kraju. Jedynym orężem Radia pozostawało ?wolne słowo? i prawda ? uwarunkowująca treść emitowanych stąd wiadomości.



Krew w Mandżurii


Tłum. Andrzej Nieuważny

Anton Iwanowicz Denikin, Droga rosyjskiego oficera, część 14 Przedstawiamy czternasty fragment wspomnień generała Antona Denikina (1872?1947), urodzonego w Szpetalu Dolnym k. Włocławka syna Polki i emerytowanego majora rosyjskiej Straży Granicznej. Denikin, przyszły naczelny wódz ?białej Rosji? z lat 1919?1920, opisuje tu początek wojny z Japonią (1904) oraz swoje przybycie na front, do słynnego oddziału generała Rennenkampfa.



Polski wywiad oczami ludzi Canarisa


Waldemar von Münch

Określenie ?Abwehra? (niem. Abwehr ? obrona, kontrwywiad) było o tyle mylące, że obejmowało jedynie wycinek zadań tego wydziału, a mianowicie obszar zwalczania szpiegostwa, podczas gdy nie zawierało się w nim zadanie pozyskiwania informacji lub inaczej tajna służba wywiadowcza ? aby uniknąć złowieszczego słowa ?szpiegostwo?. Można się go jednak było doszukać w nazwie Grupy I Abwehrabteilung (później Wydział I Biura Zagranica/Abwehra). W nazwie ?Abwehra? nie mieścił się również zakres zainteresowań grupy II (Wydział II) ? ?Mniejszości?. Określenie to pasowało tylko do Grupy III (Wydział III). Tajne służby wywiadowcze istnieją tak długo, jak długo istnieją narody, które nie darzą siebie zaufaniem. Szpiedzy zawsze posługiwali się najnowszymi w danym czasie środkami techniki, wiedzy i komunikacji, a swoimi wymaganiami zaskakiwali specjalistów z najróżniejszych dziedzin. Z czasów nowożytnych wiemy o doskonałej siatce szpiegowskiej zorganizowanej przez Napoleona, a dostarczającej mu informacji zarówno z dziedziny wojskowości, jak i polityki zagranicznej czy sytuacji wewnętrznej.



Rakowiecka ? Pałac Mostowskich ? Mokotów. Cztery miesiące za kratkami


Janina Słomińska

Tego wrześniowego poranka 1970 r. doc. Stanisław Salmonowicz, wysiadając na Dworcu Głównym w Warszawie z pociągu ekspresowego ?Kujawiak?, był w dobrym humorze. Jechał na kongres historyków prawa niemieckiego do Salzburga w Austrii. Przed wylotem z Okęcia miał spotkać się z Władysławem Bartoszewskim i odebrać od niego materiały informacyjne dla Radia WE. Powinien przekazać je w Wiedniu przedstawicielowi RWE. Nie wiedział, że warszawskie SB miało w stosunku do niego inne plany. Funkcjonariusze chcieli wykorzystać tę podróż, by pozyskać go do współpracy.



Oleg Tumanow ? ?kret? KGB w Radio Liberty


Witold Pronobis

Do walki z RWE i zastraszania jego pracowników zaangażowano przede wszystkim służby specjalne państw bloku komunistycznego, z sowieckim KGB na czele. W najbardziej drastycznych działaniach, czyli w zamachach na życie pracowników rozgłośni, przodowały ?służby? bułgarskie i rumuńskie. Ale nie próżnowały też pozostałe, które otrzymywały z Moskwy specjalne zadania dla penetracji monachijskiego radia. Tak np. polskiej SB wraz sekcją wywiadu wojskowego PRL zlecono zdobycie szczegółowych informacji nt. systemów zabezpieczenia i ochrony budynku przy Oettingenstrasse (gdzie mieściła się siedziba wszystkich narodowych redakcji RWE i Radia Liberty). Najbardziej skuteczne było umieszczenie wśród pracowników RWE własnego agenta lub pozyskanie go do współpracy szantażem lub przekupstwem.



KUTEI BUTAI ? Japońscy spadochroniarze Armii. 1941


Jarosław Jabłoński

Do zmierzchu zostało mniej niż dwie godziny. Kiedy wydawało się, że operacja znów nie dojdzie do skutku, deszcz nagle ustał, a chmury nad lotniskiem rozstąpiły się, ukazując czyste niebo. Ludzie Okuyamy tylko na to czekali. Na komendę wylegli na płytę lotniska, gdzie czekało na nich 9 bombowców Ki-21 ?Sally? wydzielonych z 3. Dokuritsu Chutai. W pierwszym zajął miejsce sam kapitan Michero Okuyama wraz z 10-osobowym sztabem jednostki. Podległy mu oddział szturmowy liczył 136 komandosów z formacji Giretsu, zgrupowanych w pięciu plutonach. Jedna po drugiej maszyny podrywały się i krążąc nad lotniskiem Kumatomo, formowały szyk. Celem rajdu miały być amerykańskie lotniska Kadena i Yontan zdobyte przez nich na Okinawie prawie dwa miesiące wcześniej. Był 24 maja 1945 r., godzina 18.50. Giretsu ruszyli ku swemu przeznaczeniu. Tymczasem na pogrążonym w ciemnościach majowej nocy lotnisku Yontan nic nie zapowiadało nadciągającej burzy. W tym rejonie od kwietnia nie widziano krasnali, jak przezywano Japończyków. Lotnicy grali w karty, słuchali radia w barakach lub po prostu spali. Personel techniczny zaprawiał się bimbrem pędzonym na koncentracie soku brzoskwiniowego. Obsady działek plot. chroniących lotnisko kimały na swych stanowiskach, tęskniąc za domem, bo jakiś głupek puścił z gramofonu ?najwspanialszą trąbkę świata? i zachrypnięty głos Louisa Armstronga niósł się wzdłuż pasów lotniska. Ktoś zapamiętał, że kiedy nadleciały samoloty i rozpętało się pandemonium, jak na ironię leciał wers o ?pięknej, ciemnej i słodkiej nocy?? Była 22.30. Jak wspominał mechanik Roy Stander: ?Noc była bardzo ciemna, bo księżyc był tego dnia w pierwszej kwadrze?.



Afganistan oczami specnazu. Pozdrowionka od Koziołka (cz. 2)


Siergiej Kozłow

Przedstawiamy dokończenie wspomnień Siergieja Kozłowa, weterana walk w Afganistanie, oficera i historyka rosyjskich oddziałów specjalnych. Dokładnie o północy w wąwozie pojawiły się ?duchy?. Tak jak poprzedniej nocy, duszmeni szli przed samochodami. Znów coś do siebie krzyczeli. Tym razem naliczyliśmy 74 pieszo. Kiedy już prawie wyszli z wąwozu, wjechało do niego jeden za drugim pięć samochodów. Jechały powoli, z rykiem wyżyłowanych silników. Gdy ostatni zjechał po serpentynie do wąwozu, puściłem długą serię z automatu w wóz prowadzący kolumnę. To był sygnał do otwarcia ognia.



200 lat temu... Eklererzy ? ?jazda specjalna? Napoleona


Andrzej Nieuważny

Po lipskiej klęsce Napoleon wiedział już, że nie wróci nad Odrę i Wisłę, nie uwolni broniących się wciąż jeszcze twierdz (Gdańsk, Kostrzyn, Szczecin, Modlin, Zamość i ? najdłużej ? Głogów). Wycofanie resztek byłej Wielkiej Armii za Ren oznaczało w perspektywie obronę Francji przed Austrią, Prusami, Szwecją i Rosją. Gdy 15 sierpnia 1811 r. cesarz ryczał na carskiego ambasadora Kurakina, że nie odda ani piędzi polskiej ziemi, choćby rosyjskie wojska stały na wzgórzach Montmartre, miała to być jedynie figura retoryczna, nieziszczalny absurd. Dwa i pół roku później perspektywa ciągnących na Paryż kozaków była nie tylko możliwa, ale wręcz nieuchronna.



"Żartownisie" na froncie


Andrzej Nieuważny

Wielka wojna lat 1914 ? 1918 to śmierć i cierpienie. To jednak także monotonia i bieda życia okopowego oraz długie miesiące trwania. Po prostu trwania. A wśród żołnierskiej masy zawsze trafili się mniej lub bardziej zrównoważeni ?żartownisie?, którzy absurd wojenny doprawiali absurdem odpędzającej złe myśli własne i kolegów, zgrywy. Od żartów z nieśmiertelnej ?kompanijnej ofermy?, po przedstawienia i przebieranki.



Wizja wojny z Polską w niemieckich grach wojennych lat dwudziestych XX wieku


Jarosław Centek

Gry wojenne służyły przede wszystkim szkoleniu wyższych dowódców. Sprawdzały umiejętność praktycznego dowodzenia i wydawania rozkazów. Dodatkowo za ich pomocą weryfikowano przydatność regulaminów, a nawet opracowywano i sprawdzano plany operacyjne. Sam przebieg rozgrywki nie był skomplikowany. Uczestnicy otrzymywali wspólne założenia do gry, z opisem sytuacji politycznej i wojskowej, najczęściej o charakterze political fiction, w którym ? wychodząc ze stanu aktualnego ? przedstawiano rozwój wydarzeń, prowadzacych na skraj konfliktu zbrojnego.



Polska nieugięta


Jarosław Gdański

Poznańskie wydawnictwo Rebis opublikowało książkę pani dr Halik Kochanski Orzeł niezłomny. Polska i Polacy podczas II wojny światowej (notka o książce w poprzednim numerze naszego pisma). Polskie wydanie ukazało się w rok po anglojęzycznej edycji oryginału. Otrzymaliśmy panoramę dziejów naszego kraju i jego obywateli, zresztą nie tylko polskiego pochodzenia. Pomimo podziału II Rzeczypospolitej na dwie okupacje duża część z nich kontynuowała walkę o wolność ? zarówno w miejscu zamieszkania, jak i na emigracji. Inni musieli jakoś żyć na ziemiach okupowanych, przetrwać, bronić istnienia swojej rodziny, a nawet narodu? Ta obszerna publikacja jest skierowana przede wszystkim do czytelnika zachodnioeuropejskiego i amerykańskiego. Znakomita większość tych odbiorców wie o tym okresie historii naszego kraju niewiele lub zgoła nic. Stąd, być może, biorą się bezmyślnie powtarzane sformułowania o ?polskich obozach zagłady? czy ?polskich obozach śmierci?. O książce i nie tylko mogliśmy porozmawiać z jej autorką podczas XXII Targów Książki Historycznej w Warszawie.



Tożsamość ukryta w szafie


Łukasz Kazek

W 1988 roku lokalną prasę zelektryzowała sensacyjna wiadomość. Tytuły krzyczały: ?Po tygodniu w walimskim mieszkaniu znaleziono martwego mężczyznę, miał pod pachą tatuaż SS!?; ?Sprawa domniemanego SS-mana wyjaśniona, ale??; ?W Walimiu mieszkał hitlerowski pogrobowiec!?; ?Tunele walimskie miały swojego opiekuna!?. Jednak ówcześnie niewielu znało prawdę?



Niemieckie Pancerne Odznaczenie Bojowe II, III i IV stopnia cz. 3


Marcin Mayer

O ustanowieniu przez Niemieckie Naczelne Dowództwo nowego odznaczenia ? Panzerkampfabzeichen II, III und IV Stufe (Pancerne Odznaczenie Bojowe II, III i IV stopnia) oficjalnie poinformowano 22 czerwca 1943 roku. Podobnie jak w przypadku Panzerkampfabzeichen I stopnia wprowadzono dwie klasy: srebrną (in Silber) dla członków załóg czołgów, wozów dowodzenia, ekip naprawczych i motocyklistów z oddziałów łączności wchodzących w skład dywizji pancernych oraz brązową (in Bronze) dla załóg dział samobieżnych i szturmowych, zmotoryzowanych oddziałów rozpoznania, niszczycieli czołgów i grenadierów pancernych.



IEIUNIUM QUADRAGESIMAE, czyli POST WIELKI


Hanna Szymanderska

Co gotują węgorze, śledzie, szczuki w soli, Wyzinę, łosoś, karpie, brzuchom na post gwoli. Kasper Miaskowski (1549?1622), Na Post Polski Już od pradawnych czasów stosowano post jako ćwiczenie w wytrwałości religijnej i pokutę oczyszczającą. We wszystkich kręgach kulturowych postów przestrzegano ze względów religijnych; post w tych celach nakazywali starożytni Egipcjanie, Asyryjczycy, Żydzi, Celtowie, Majowie, Aztekowie, muzułmanie; odgrywa on też znaczną rolę w chrześcijaństwie.




Podziel się: