Wojna podwodna na Bałtyku w latach 1939-1945

Autor: Maciej Neumann

Pierwsza wojna światowa udowodniła olbrzymią skuteczność broni podwodnej w działaniach morskich. Pokazała iż siły podwodne potrafią dotkliwie osłabiać nawet silniejszego przeciwnika jak i być sprawnym wykonawcą blokady ekonomicznej. Stąd też niemal wszystkie państwa w programach rozbudowy swych flot uwzględniały te doświadczenia, rozbudowując- na miarę swych możliwości i planów wojennych- broń podwodną. Dotyczyło to także państw nadbałtyckich.

Bałtyk będący niemal morzem zamkniętym, dość płytkim, o niewielkiej szerokości stanowił specyficzny teatr działań wojennych. W dodatku znaczna część jego wód (Zatoki Fińska i Botnicka) przez mniej więcej 5 miesięcy w roku pozostaje skuta lodem, uniemożliwiając jakiekolwiek działania bojowe. Z tych powodów efektywnie działać na nim mogły głównie lekkie siły nawodne jak i podwodne, w niektórych państwach (III Rzesza, ZSRR) coraz większą rolę w wojnie morskiej wyznaczano też lotnictwu.


Strony przed wybuchem wojny

W połowie 1939 roku najsilniejsze na Bałtyku były Kriegsmarine i Flota Bałtycka ZSRR. Mimo że główne siły marynarki niemieckiej stacjonowały w portach Morza Północnego, zgrupowanie bałtyckie było bardzo silne. Oprócz m.in. 2 starych pancerników, 3 lekkich krążowników, licznych niszczycieli trałowców i torpedowców w ich skład wchodziła flotylla siedmiu okrętów podwodnych. Zadaniem tych sił było sparaliżowanie ewentualnych morskich dróg transportowych przeciwnika, w przypadku starcia z Flotą Bałtycką blokada jej wyjścia z zatoki Fińskiej, w przypadku słabszych przeciwników- głównie Polski- blokada ich sił w portach lub na wodach przybrzeżnych oraz osłona własnych szlaków (z Pomorza do Prus Wschodnich). Zadanie ułatwiało rozmieszczenie tych sił w bazach od Kilonii przez Świnoujście, Kołobrzeg, Ustkę po Piławę, a od marca 1939 r. po Kłajpedę.

Flota Bałtycka była najsilniejszą z radzieckich, w jej skład wchodziły 2 z 3 posiadanych pancerników większość krążowników i niszczycieli, przede wszystkim zaś ponad połowa (brak dokładnych danych) z około 200 kutrów torpedowych i tyluż okrętów podwodnych. Słabością tego ugrupowania były nie zawsze nowoczesne jednostki jak i fatalne położenie operacyjne- zamknięcie w Zatoce Fińskiej i oparcie jedynie o bazę Kronsztadt- Leningrad.

W skład Polskiej Marynarki Wojennej, wielkim wysiłkiem rozbudowanej ponad ówczesne potrzeby taktyczno- operacyjne, wchodził, jako główny trzon bojowy, dywizjon czterech niszczycieli oraz dywizjon pięciu okrętów podwodnych.

Marynarka Duńska obok niewielkich sił obrony wybrzeża dysponowała stosunkowo liczną grupą (9) niewielkich okrętów podwodnych przystosowanych do działań  w Cieśninach i na Bałtyku.

Trzon sił Szwecji stanowiło 8 pancerników obrony wybrzeża i dwa krążowniki, liczna też była flota podwodna bo aż 21 jednostek. Uzupełnienie stanowił duży stawiacz min, po 6 małych stawiaczy, trałowców i kutrów torpedowych, 49 dozorowców i patrolowców oraz około 20 okrętów pomocniczych. 

Flota Finlandii opierała się na jednostkach typowych dla Bałtyku- trałowcach, dozorowcach, ścigaczach, kanonierkach oraz pięciu małych okrętach podwodnych. Posiadała jednak 2 pancerniki obrony wybrzeża z lat 1930-31.

Flotę Estonii stanowiły dwa podwodne i dwa nawodne stawiacze min torpedowiec po 3 kutry trałowe i patrolowe oraz kilka kanonierek i lodołamaczy.

?otewskie siły morskie obejmowały dwa małe okręty podwodne, 3 trałowce i 4 okręty pomocnicze.

Litwa miała najsłabszą flotę: jeden dozorowiec przeznaczony do celów reprezentacyjnych i 6 małych kutrów.

 

Zmagania polsko- niemieckie /wrzesień- październik 1939/

Głównym zadaniem Kriegsmarine było zniszczenie lub zablokowanie w bazach floty polskiej i ochrona własnych szlaków morskich. Operujących na Bałtyku 7 U-bootów paraliżować miało ewentualne wypady nawodnych sił polskich (zwłaszcza niszczycieli) jak i zapobiegać polskim transportom z neutralnych portów (dostawy przez cieśniny duńskie z portów zachodnich sojuszników uznano za mało prawdopodobne).


 

Pierwotny plan operacyjny dla okrętów podwodnych PMW zakładał przede wszystkim paraliżowanie żeglugi niemieckiej z Rzeszy do Prus Wschodnich. Drugi plan- kryptonim ”Worek”- zakładał koncentrację broni podwodnej w Zatoce Gdańskiej i na wodach na północ od niej w celu obrony wybrzeża przed desantem od strony morza. Obydwa zakładały działania pasywne- minowanie i aktywne- ataki torpedowe (3 z 5 jednostek OORP ”Żbik”, ”Ryś”, ”Wilk” były jednocześnie okrętami minowymi). W przeciwieństwie do pierwotnego planu zakładającego poszukiwanie przeciwnika na bałtyckich trasach ”Worek”  był wybitnie defensywny określając sektory wyczekiwania na npla.

Do wyznaczonych sektorów polskie okręty podwodne wyszły z baz Helu i Oksywia dopiero rankiem 1 września. Był to błąd- zamiast oczekiwać na wroga na morzu, jednostki musiały przemykać do sektorów będąc obiektami ataków lotnictwa i małych jednostek nawodnych npla. W ciągu pierwszych dni działań polskie okręty nie odniosły żadnych sukcesów, chociaż dwukrotnie wykonywały ataki torpedowe na niemieckie niszczyciele dozorujące (OORP ”Wilk” i ”Sęp”). Same natomiast uległy niewielkim, choć uciążliwym uszkodzeniom. Szczęśliwie też udało im się uniknąć zatopienia przez niemieckie okręty podwodne : U-14 atakuje 3 września ”Sępa” a U-18 6 września ”Żbika”- w obu przypadkach nastąpiły przedwczesne eksplozje zbyt czułych zapalników magnetycznych. Należy podkreślić iż z polskich tysiąctonowych okrętów nie zauważono trzystutonowych U-bootów. Ciągłym zagrożeniem były częste loty i ataki, specjalnie wyszkolonych do walki z okrętami, JU-87 ”Stuka” z 186 dywizjonu.

Dążąc do usunięcia okrętów spod ciosów przeciwnika (Niemcy zorientowali się w położeniu sektorów), jak i stworzenia im większej swobody operacyjnej, Dowództwo Floty zmieniło dotychczasowy plan. 7 (ORP ”Ryś) i 9 (OORP ”Wilk” i ”Żbik”) września polskie podwodne stawiacze min postawiły zagrody minowe z, odpowiednio, 10, 20 i 20 min. Zagrody postawiono na najbardziej uczęszczanych szlakach ale ze względu na zbyt małą liczbę min i zbyt duże odległości między nimi (ponad 40 metrów) zatonął na nich tylko jeden trałowiec M-85 (1 października). Po postawieniu zagród okręty przeszły do nowych sektorów pomiędzy Bornholmem a Brüsterort.



Nie odniosły jednak sukcesów- niemieckie transporty ograniczone były do minimum, natomiast bardzo aktywne były niemieckie siły nawodne i lotnictwo, dążące do zniszczenia jedynej już w tym czasie groźnej polskiej siły na Bałtyku. Pogarszał się też ich stan techniczny- przecieki w kadłubie odnotowano na ”Rysiu”, ”Sępie” i ”Wilku”. Na tym ostatnim zaczynało wyczerpywać się paliwo wobec czego kpt. B. Krawczyk uzyskał zezwolenie na sforsowanie cieśnin duńskich i udanie się do Anglii. 11 września ORP ”Wilk” natknął się na ciężki krążownik ”Admiral Hipper”, który po zauważeniu peryskopu uciekł na pełnej prędkości. Dwa dni później ”Wilk” był już w rejonie cieśnin a 14 wieczorem, płynąc na powierzchni (!), przedarł się na Morze Północne.

W związku z sytuacją okrętów jak i gwałtownie pogarszającym się ogólnym stanem obrony wybrzeża (niemożliwość skorzystania z baz), 14 września dowódcy pozostałych jednostek podwodnych otrzymali rozkaz:

”Szkodzić jak najwięcej nieprzyjacielowi. Po wyczerpaniu wszystkich środków udać się do Anglii […] Jeżeli to niemożliwe, działać, jak długo można, na Bałtyku, następnie internować się w Szwecji […]”.

Trzy dni później dowódca ”Sępa”, kmdr. ppor. Wł. Salamon, po udaremnionej złym stanem okrętu, próbie wydostania się z Bałtyku, zdecydował się na wejście do szwedzkiego Nynashamn celem dokonania napraw i został przez Szwedów niezwłocznie internowany. 18 września podobną decyzję podjął dowódca ”Rysia” kmdr. ppor. A. Grochowski, którego załoga podzieliła los ”Sępa”. Dowódca ”Żbika” kmdr. ppor. M. Żebrowski postanowił, przed próbą przedarcia się do Anglii, dokonać niezbędnych napraw. Ponieważ niemożliwe było to za pomocą własnych środków, 26 września okręt zawinął do szwedzkiego Vaxholmu, gdzie po 24-godzinej próbie usunięcia uszkodzeń został internowany. Przygotowania czynione do ucieczki spełzły na niczym zarówno wskutek stanowczej (proniemieckiej) postawy Szwedów, oraz kalkulacji Anglików dotyczących ewentualnego udziału polskich okrętów podwodnych w obronie Szwecji lub w wsparciu Finów w ich wojnie z ZSRR. Najwcześniej w neutralnym porcie- estońskim Tallinie- znalazł się ORP ”Orzeł”. Jego d-ca kmdr. ppor. H. Kłoczkowski podjął decyzję zawinięcia tam, zasłaniając się chorobą i koniecznością uzyskania pomocy lekarskiej, unikając przy tym wcześniej starć z wrogiem (za postawę tę został, przez Dowództwo Marynarki Wojennej w Londynie, zdegradowany do stopnia marynarza). Władze estońskie, ulegając naciskom niemieckim i radzieckim, internowały okręt 15 września, który, bez map i części uzbrojenia, uciekł 18 września i po trzytygodniowej legendarnej odysei przedarł się do Anglii, pod dowództwem kpt. J. Grudzińskiego (przy tym aż do 7 października próbował kontynuować walkę na Bałtyku !).

Niemcy już 6 września uznali (na podstawie własnych meldunków, jak i zmiany sektorów przez polskie okręty podwodne), że polskie siły podwodne przestały się liczyć jako przeciwnik. Już następnego dnia musieli to założenie zweryfikować i do 14 października utrzymywać na Bałtyku liczne jednostki do zwalczania broni podwodnej, podejrzewając obecność na jego wodach dwóch polskich okrętów podwodnych.

Niemieckie siły podwodne skierowane przeciwko Polsce nie odniosły w trakcie działań bezpośrednich sukcesów, spełniły natomiast zadanie uczestników blokady polskiego wybrzeża. Nie przeszkodziły im w tym siły polskie pozbawione okrętów przeznaczonych do zwalczania jednostek podwodnych (możliwość taką miały niszczyciele ale trzy z nich opuściły Bałtyk jeszcze przed wybuchem wojny, czwarty, ORP ”Wicher”, poza przejściem 1 września z Oksywia na Hel, nie opuścił bazy i został zatopiony 3 września), jak i groźnego, jak się okazało, lotnictwa morskiego.

Polskie okręty podwodne nie mogły odnieść sukcesu nie mając oparcia w bazach lądowych i będąc krępowane błędnymi dyrektywami z dowództwa, które nie uwzględniało możliwości jednostek. Błędem, popełnionym jeszcze przed wojną, był zakup, do działań na Bałtyku, okrętów typu oceanicznego.

 

Wyjście ZSRR nad Bałtyk /listopad 1939- sierpień 1940/.

Schyłek 1939 roku przyniósł zmiany również we wschodnim rejonie Bałtyku. Dążąc do poprawy strategicznego położenia nad tym morzem ZSRR wymusił na Litwie, Łotwie i Estonii udostępnienie baz wojskowych, w tym morskich. Po przyłączeniu w sierpniu 1940 roku tych krajów jako republik, w Tallinie urządzono główną bazę dla Floty Bałtyckiej, której część rozmieszczono także w portach Zatoki Ryskiej.

W tym samym celu zażądał też od Finlandii przesunięcia granicy na Przesmyku Karelskim (odsunięcie od Kronsztadu i Leningradu), oraz bazy morskiej u wejścia do Zatoki Fińskiej (płw. Hanko).

Po odrzuceniu przez Finów tych żądań rozpoczęły się działania zbrojne, w których wzięły udział floty obu państw.

Głównym zadaniem floty fińskiej była obrona lini komunikacyjnych między Szwecją i Finlandią (przez porty szwedzkie przechodziły dostawy uzbrojenia i zaopatrzenia od państw zachodnich). W związku z tym główne siły marynarki fińskiej miały nie wpuścić radzieckich okrętów podwodnych na wody Zatoki Botnickiej. Drugim zadaniem było ograniczenie działalności Floty Bałtyckiej przy południowych wybrzeżach Finlandii.

Flota Bałtycka ZSRR miała wesprzeć wojska lądowe, przerwać linie transportowe przeciwnika, nie dopuścić do wtargnięcia jego okrętów na wody Zatoki Fińskiej oraz chronić własne linie komunikacyjne. Na podejściach do portów i na szlakach handlowych dowództwo wyznaczyło 19 pozycji dla okrętów podwodnych.

Wojna radziecko- fińska rozpoczęła się 30 listopada 1939 roku. Zdecydowana przewaga była po stronie ZSRR- tylko w okrętach podwodnych 67 przeciwko 5 fińskim.

Pierwsze radzieckie okręty podwodne sforsowały cieśninę Södra Kvarken (między Wyspami Alandzkimi a Szwecją) 3 grudnia. Pierwszy sukces odniósł, w nocy z 9 na 10 grudnia, niedaleko wysepki Utö, ”Szcz- 323” topiąc ogniem artylerii transportowiec o pojemności około 2000 BRT. Kilkanaście godzin później ”Szcz- 322”, na podejściu do Helsinek, storpedował statek o pojemności 7400 BRT. Najskuteczniej działał, przebywający w okolicy portu Vaasa, ”Szcz- 311”: 28 grudnia ostrzelał i zatopił ”czterotysięcznik”, następnego dnia powtórzył ten wyczyn a 5 stycznia 1940 posłał na dno statek o pojemności 2000 BRT. Ostatnią stratę ponieśli Finowie 10 stycznia, tracąc na podejściu do portu Rauma, statek o pojemności ok. 4000 BRT; sprawcą był ”S-1”. Ze względu na zbyt duże zalodzenie Zatoki Botnickiej, w połowie stycznia okręty radzieckie wróciły do baz. Już do końca wojny (13 marca 1940 r.) nie wznowiono działań morskich.

W wyniku tej wojny, zakończonej spełnieniem radzieckich żądań, jak również w wyniku zajęcia przez nich Litwy, ?otwy i Estonii oraz zajęcia Danii przez Niemcy, sytuacja na Bałtyku uległa zdecydowanej zmianie. Południowe i zachodnie wybrzeża Bałtyku znalazły się pod bezpośrednim panowaniem III Rzeszy, zaś obszar na północ od Gotlandii znalazł się pod praktyczną kontrolą Floty Bałtyckiej ZSRR. Takie położenie i układ sił miał odegrać duża rolę w następnej kampanii.

 

Blokada Floty Bałtyckiej /czerwiec 1941-styczeń 1944/

Plan wojny przeciwko Związkowi Radzieckiemu zakładał jak najszybsze zniszczenie radzieckich sił lądowych w rejonie Bałtyku co miało pociągnąć za sobą utratę baz przez Flotę Bałtycką i utratę przez nią siły bojowej. Główny wysiłek działań marynarki niemieckiej wciąż był skierowany przeciwko Anglii. Jednakże okręty Kriegsmarine stacjonowały bądź na Bałtyku, bądź w bazach Morza Północnego skąd szybko można było je przerzucić Kanałem Kilońskim lub cieśninami duńskimi.

Niewielkie siły morskie miały unikać starć i czekać na opanowanie portów przez wojska lądowe. Ich głównym zadaniem było niedopuszczenie do wyjścia okrętów radzieckich na Bałtyk oraz ochrona własnych wybrzeży i linii komunikacyjnych. Składały się one z 28 kutrów torpedowych, 5 o.p., 10 stawiaczy min i około 80 trałowców, kutrów trałowych i patrolowych.

Z siłami niemieckimi współdziałać miała flota fińska.



Flota Bałtycka ZSRR liczyła 2 pancerniki, 2 krążowniki, 21 niszczycieli i torpedowców, 33 trałowce, 48 kutrów torpedowych, 65 o.p. (z nich tylko 47 było zdolnych do działań bojowych) oraz wiele jednostek pomocniczych. Ze względu na nienajlepsze rozmieszczenie nie mogło jej skutecznie wspomóc 656 samolotów lotnictwa morskiego (w tym 353 myśliwskie, 172 bombowe i torpedowe). Do zadań floty, dowodzonej przez wiceadm. W. Tribuca, należała obrona wybrzeża, wspieranie wojsk lądowych, ochrona linii komunikacyjnych oraz niedopuszczenie okrętów niemieckich na wody Zatok: Ryskiej i Fińskiej.

Tydzień przed wybuchem wojny Niemcy postawili dużą zagrodę minową ”Wartburg”- od Kłajpedy po Olandię a w nocy z 21 na 22 czerwca zagrody: ”Corbetha” (w najwęższym miejscu Zatoki Fińskiej), ”Apolda” (na wejściu do tejże zatoki, od wyspy Hiuma po Finlandię). Zagrody ”Eisenach”, ”Coburg” i ”Gotha” zablokowały wyjścia z Zatoki Ryskiej. Zaminowano także podejścia do portów, łącznie Niemcy postawili tej nocy ponad 2400 min.

 W nocy z 22 na 23 czerwca operacje minowe rozpoczęli Rosjanie minując Zatokę Fińską niedaleko niemieckiej zagrody ”Apolda”, do końca czerwca postawiono łącznie 3059 min.

Jeszcze przed wybuchem wojny pozycje w pobliżu baz radzieckich zajęło kilka U-bootów. Radzieckie o.p. swe sektory przybrzeżne osiągnęły w ciągu pierwszych dwóch dni wojny, sektory dalekomorskie do 25 czerwca. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy wojny doszło do wielu walk między okrętami podwodnymi obu stron. Już 23 czerwca ”U 144” storpedował radziecki o.p. ”M-78” a 21 lipca ”U 149” w identyczny sposób zatopił ”M-94”. 9 sierpnia ”Szcz-307” mszcząc  kolegów storpedował ”U 144”. Ostatnim sukcesem niemieckich o.p. w 1941 roku było zatopienie ”S-11” dnia 2 sierpnia. Pierwsze miesiące to także nasilenie akcji minowych (m.in. niemiecka zagroda z 3000 min na wysokości Helsinek). Do końca sierpnia toną na minach cztery radzieckie o. p. typu ”M”. W tym okresie na Bałtyku operowały 34 o.p. ZSRR topiąc tylko dwa statki i jednego U-boota.

Sytuacja floty radzieckiej pogorszyła się po upadku Tallina. Port ten od 1940 roku był główną bazą Floty Bałtyckiej a dzięki swemu położeniu warownią zamykającą wejście do Zatoki Fińskiej i dostęp do Leningradu. W dniach 28- 30 sierpnia 67 statków transportowych i pomocniczych oraz 96 okrętów wojennych różnych klas (od krążownika po okręty pomocnicze) sforsowało Zatokę Fińską. Zatonęło aż 37 statków i 16 okrętów (wszystkie na minach), te które przetrwały zasiliły obronę Leningradu.

We wrześniu i październiku Niemcy opanowali Wyspy Monsundzkie będące bazami radzieckich sił lekkich w tym okrętów podwodnych. Do 2 grudnia bronił się port Hanko a wraz z jego upadkiem Flota Bałtycka znalazła się odizolowana w Kronsztadzie- Leningradzie.

Jesienią 1941 roku Rosjanie dysponowali 30 zdolnymi do działań okrętami podwodnymi, z nich każdego dnia na morzu przebywało 5 do 9. Okręty podwodne w obronie Leningradu udziału nie brały, ich głównym zadaniem było przerywanie szlaków handlowych zarówno na Bałtyku jak i w Zatoce Fińskiej (z Tallina do Helsinek). Aby opuścić wody Zatoki radzieckie o.p. musiały przejść 12 zagród minowych, płynąc między brzegami zajętymi przez wroga.

Działania roku 1941 skoczyły się w grudniu ze względu na zalodzenie wschodniej części Zatoki Fińskiej. Rosjanie stracili 23 a Niemcy 4 okręty podwodne, zdecydowana większość zatonęła na minach. Miny były również sprawcami zatonięć ponad połowy z około 80 jednostek utraconych przez ZSRR i 65 przez Niemcy i Finlandię.


 

W ciągu roku 1942 Niemcy, w ramach blokowania Floty Bałtyckiej, postawili prawie 13 tysięcy min, z czego prawie 11 tysięcy w Zatoce Fińskiej. System pól minowych wzmocniony był artylerią nadbrzeżną i okrętami patrolowymi. Jednakże nie wystarczyło to do powstrzymania radzieckich sił podwodnych, które zapuszczały się aż na wody Zatoki Gdańskiej. W 1942 roku radzieckie okręty podwodne wykonały 46 rejsów (36 na Bałtyk, 10 w Zatoce Fińskiej), do bazy nie wróciło pięć jednostek. Straty zadane przeciwnikowi były bardzo duże: 52 statki zostały zatopione (wszystkie szły w silnie bronionych konwojach). Z początkiem grudnia wszystkie jednostki wróciły do baz ze względu na postępujące zalodzenie wód Zatoki Fińskiej.

Ze względu na duże straty dowództwo niemieckie postanowiło wzmocnić blokadę. Od marca 1943 roku, 141 okrętów niemieckich wspartych licznymi jednostkami fińskimi wznowiło działania blokadowe. W ciągu roku postawiły one w Zatoce Fińskiej 11 i pół tysiąca min. Pomiędzy wyspą Naissar a Płw. Porkkala pojawiły się dwa rzędy sieci: przegradzały w poprzek całą Zatokę (szeroką w tym miejscu na około 45 km), podwieszone na palach i pławach sięgały na głębokość 65 metrów (niemalże do samego dna).

Pierwszą próbę sforsowania blokad podjęto w maju: z 3 o.p. zatonęły dwa a trzeci- uszkodzony musiał wrócić do bazy. Drugą próbę dowództwo radzieckie podjęło w sierpniu: oba okręty nie sforsowały blokady i nie wróciły do baz. Po utracie 4 okrętów podwodnych Rosjanie zrezygnowali z dalszych prób, tak więc w roku 1943 na Bałtyku nie operował ani jeden radziecki okręt.

 

Zwycięstwo nad III Rzeszą / styczeń 1944-maj 1945/.

Pierwsze trzy miesiące 1944 roku przyniosły zmianę sytuacji we wschodnim rejonie Zatoki Fińskiej. Operacja leningradzko- nowogrodzka zlikwidowała blokadę Leningradu chociaż nie zniosła blokady Zatoki Fińskiej. W kwietniu i maju Niemcy postawili około 11 tysięcy min wciąż nie rezygnując z utrzymywania kotła dla Floty Bałtyckiej. Zagrody minowe chronione były początkowo przez lekkie okręty nawodne ale w związku z intensywnymi działaniami lotnictwa radzieckiego, od lipca rola ta przypadła głównie U-bootom. Ostatnim miesiącem walk morskich na wodach Zatoki Fińskiej był sierpień. 20 września Armia Czerwona osiągnęła rubież Zatoki Narewskiej, na wyspie Torsaari wysadzono desant. Tym samym pierwsza linia blokady floty radzieckiej została przerwana. 23 września zdobyty został Tallin i wyspa Naissar: druga linia blokady przestała istnieć.

W ciągu pierwszych dni października odbite zostały Wyspy Monsundzkie. Chociaż cała już Zatoka Fińska była pod kontrolą ZSRR, dowództwo niemieckie usiłowało utrzymać blokadę: w 1944 roku postawiono ponad 15 tysięcy min. W działaniach blokujących udział brały także U-booty: co najmniej 12 działało na wodach Zatoki, od września u wejścia do niej. Ich łupem padło kilka małych jednostek.



W związku z szybko zmieniającą się na niekorzyść Niemiec, sytuacją na lądzie, wzmógł się transport drogą morską: do Lipawy i Windawy transporty dla okrążonej grupy armii ”Nord”, do Gdyni, Gdańska, Piławy i Królewca transporty wzmacniające front wschodni. Na zachód, w celu wznowienia ofensywy podwodnej na Atlantyku, płynęły statki z personelem dla łodzi podwodnych, które na Bałtyku przechodziły szkolenie. Na morzu pojawiły się ponownie radzieckie okręty podwodne: pierwsze, po długiej przerwie, ataki przeprowadziły 5-6 października, do końca roku niepokojąc przeciwnika i topiąc 34 statki (97134 BRT) oraz 1 torpedowiec.

W drugiej połowie 1944 roku zachodnie rejony Bałtyku zaczęły być zaminowywane przez lotnictwo alianckie: do końca roku zatonęły na nich 3 U-booty.

Bilans roku 1944 był zdecydowanie niekorzystny dla III Rzeszy: straciła 18 okrętów podwodnych podczas gdy ZSRR ani jednego.

Na początku roku 1945 do dyspozycji dowództwa Kriegsmarine było około 200 U-bootów, podczas gdy Flota Bałtycka miała ich, zdolnych do służby, tylko 20. Do marca nie mogły one korzystać z portów południowego Bałtyku, z wyjątkiem Kłajpedy zdobytej 28 stycznia. Pozornie miażdżącą przewagę niemieckich sił podwodnych paraliżowała, bardzo skutecznie, działalność prawie 800 samolotów radzieckiego lotnictwa morskiego oraz ponad 200 kutrów i ścigaczy przystosowanych do zwalczania broni podwodnej.

Do głównych zadań radzieckich okrętów podwodnych należało blokowanie portów będących w rękach Niemiec oraz niszczenie wszystkich statków z zaopatrzeniem bądź ewakuujących wojsko.

Sukcesy radzieckich o.p. w ostatnim roku wojny zapoczątkował ”Szcz- 310” dnia 7 stycznia. 30 stycznia ”S-13” zatopił ”Wilhelma Gustloffa”. Ten pasażerski statek (25480 BRT) płynący pod banderą wojenną (!), wiózł około 6100 osób (niektóre opracowania podają 8000) w tym: 3750 marynarzy personelu okrętów podwodnych, kilkuset żołnierzy i około 1500 (lub około 3500) cywilów- głównie rodzin urzędników niemieckich. Uratowano zaledwie 904 osoby.

Ataki radzieckim o.p. utrudniał fakt iż niemieckie transporty chodziły w silnie strzeżonych konwojach, a na Bałtyku wciąż znajdowało się wiele jednostek do zwalczania okrętów podwodnych.

Ostatni niemiecki statek zatopiony przez radziecki okręt podwodny zatonął 28 kwietnia a sprawcą był ”K-52”. Tego dnia dowództwo Floty Bałtyckiej ZSRR odwołało z południowego Bałtyku wszystkie okręty podwodne.

Praktycznie do końca działań bojowych obie strony prowadziły intensywne akcje minowe: zabezpieczały podejścia do własnych baz i równocześnie starały się blokować morskie szlaki przeciwnika. Na minach tych w 1945 r. nie zatonął ani jeden radziecki o.p., natomiast w połowie lutego przy wejściu do Zatoki Fińskiej zatonęły, wraz z całymi załogami, ”U 745” i ”U 676”, zaś w marcu w pobliżu Helu ”U 367”.

Nasiliły się zapoczątkowane w 1944 roku akcje lotnictwa anglo- amerykańskiego na niemieckie porty bałtyckie: od Kilonii po Królewiec. W wyniku tych nalotów, tylko w kwietniu 1945 roku, zniszczono na wodach zachodniego Bałtyku 14 okrętów nawodnych i 20 podwodnych. Na przełomie kwietnia i maja wiele niemieckich okrętów próbowało wydostać się z Bałtyku w czym ze znacznym skutkiem, przeszkadzały silne formacje, wyposażonych w bomby i rakiety, ”Mosquitów”, ”Typhoonów” i ciężkich ”Liberatorów”. Tylko w pierwszym tygodniu maja lotnictwo alianckie zniszczyło 29 U-bootów. Aż 141 okrętów podwodnych zatopiły załogi w portach zachodniego Bałtyku w pierwszych dniach maja.

W 26 rejsach bojowych, w roku 1945, radzieckie o.p. zatopiły 24 statki (98612 BRT) i 10 okrętów. Straty własne zamknęły się jednym zaginionym okrętem podwodnym.

Operacje podwodne na Bałtyku potwierdziły skuteczność działania małych jednostek, operujących w pobliżu własnych, silnie strzeżonych baz i mających wsparcie lekkich i szybkich sił nawodnych. Jak nigdzie specyfika Bałtyku sprzyjała wyjątkowo efektywnej, dla obu stron, wojnie minowej. Od połowy 1944 roku wyjątkowo niszczycielską bronią przeciwko okrętom podwodnym stało się lotnictwo, przystosowane do działań morskich. Istotną przeszkodę w działaniach stanowiły też zamarzające wody znacznej części Bałtyku (co sprzyjało Niemcom i z czego ZSRR wyciągnął wnioski żądając w Poczdamie przyznania obwodu Kaliningradu- Królewca).

 

Bibliografia:

»     Encyklopedia II wojny światowej, praca zbiorowa, Warszawa 1975

»     E. Kosiarz, Bitwy morskie, Gdańsk 1970

»     E. Kosiarz, Druga wojna światowa na Bałtyku, Gdańsk 1988

»     E. Kosiarz, Działania flot w drugiej wojnie światowej, Gdańsk 1989

»     E. Kosiarz, Wojna na morzach i oceanach 1939-1945. Charakterystyka i kronika wydarzeń, Gdańsk 1988

»     J. Lipiński, Druga wojna światowa na morzu, Gdańsk 1970

»     J. Pertek, Na Bałtyku, w Arktyce i na Morzu Czarnym, Poznań 1989

»     M. Porwit, Komentarze do historii polskich działań obronnych 1939 roku, Warszawa 1983

»     Wojna obronna Polski 1939, [w:] Polski czyn zbrojny w II wojnie światowej, pod red E. Kozłowskiego, Warszawa 1979