Zobacz co znajdziesz w numerze 30 magazynu Inne Oblicza Historii

W Akademii Sztabu Generalnego. Anton Iwanowicz Denikin, Droga rosyjskiego oficera, część 8


Andrzej Nieuważny Przedstawiamy ósmy fragment wspomnień wybitnego rosyjskiego wodza, generała Antona Denikina (1872?1947), urodzonego w Szpetalu Dolnym k. Włocławka, syna emerytowanego majora rosyjskiej Straży Granicznej i zbiedniałej polskiej szlachcianki. Denikin, przyszły naczelny wódz "białej Rosji" z lat 1919?1920, opisał swoje włocławskie, polsko-rosyjskie dzieciństwo (języka matki nigdy nie zapomniał), współżycie z Polakami w czasach urzędowej rusyfikacji i włocławską oraz łowicką szkołę realną. W tym odcinku przedstawiamy jego pierwsze wrażenia z petersburskiej Akademii Sztabu Generalnego. Trafił tam w 1895 roku po ukończeniu Kijowskiej Junkierskiej Szkoły Piechoty i Inżynierii (1890?1892) oraz po trzyletniej służbie w 2. brygadzie artylerii w Białej. Akademia otworzy mu drogę do kariery, którą zakończy jako wódz większości "białych" wojsk, toczących śmiertelny bój z bolszewikami.



"Rąbali nas jak kury na klocu..."


Wspomnienia Anny Kozieł spisała i zredagowała Magdalena Kolatowska Historii mojej prababci i jej podobnych nie znajdziemy w szkolnych podręcznikach do historii, nie usłyszymy w radio, w rocznicę owych wydarzeń nie obejrzymy w telewizji filmu dokumentalnego, a niektórzy nigdy jej nie poznają... Historii, o której powinno się krzyczeć, aby wszyscy usłyszeli o ludobójstwie dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów z organizacji UPA i OUN, o mordach, których okrucieństwem nawet gestapowcy mogliby być przerażeni. Ci, którzy wówczas mordowali niewinną polską ludność cywilną, uznawani są obecnie na Ukrainie za bohaterów narodowych i często w miejscach dawnych zbrodni stawia się im pomniki...



Rusowie ze Skandynawii ? skąd wzięła się nazwa "Ruś"?


Adam Szweda Jak podają roczniki frankijskie, w 839 r. na dwór cesarza Ludwika Pobożnego przybyli w towarzystwie posłów bizantyjskich ludzie, "którzy nazywali siebie, czyli cały swój lud, Rhosami, a których wysłał ich król zwany chacanusem [...]. Gdy cesarz zbadał dokładnie powody ich przybycia, odkrył, że należeli do ludu Szwedów". Frankowie uznali ponadto, że przybysze są szpiegami, więc zatrzymano ich w siedzibie władcy Zachodu. Ich dalsze losy nie są znane. Badania językoznawców wykazały, że u źródeł powstania terminu "Rhos", później przekształconego w "Rus", leży nazwa, której używali w stosunku do siebie normańscy przybysze do późniejszej północnej Rosji ? ro?smen ("ludzie wiosłujący na łodziach"). Ponieważ wikingowie trafili najpierw w okolice jeziora Ładoga, zamieszkiwane wówczas przez ludność należącą do ugrofińskiej grupy językowej, słowo to zostało przez miejscowych zmodyfikowane na bliższe im "rotsi", a skutkiem dalszych procesów fonetycznych było jego uproszczenie do postaci "Ros", co ostatecznie doprowadziło do powszechnie stosowanego słowa "Rus".



Grunwald 2011


Maciej Neumann "(?) były (?) znaki różnych gości zagranicznych, których tysiące nadciągały ze wszystkich stron świata: z Rakuz, z Bawarii, ze Szwabii, ze Szwajcarii, ze słynnej z rycerstwa Burgundii, z bogatej Flandrii, ze słonecznej Francji (?), z zamorskiej Anglii, ojczyzny celnych łuczników, i nawet z dalekiej Hiszpanii, gdzie wśród ustawicznych walk z Saracenami rozkwitło nad wszystkie inne kraje męstwo i honor". Tak Henryk Sienkiewicz opisywał w Krzyżakach gości Zakonu przybyłych na krucjatę przeciwko pogańskim Polsce i Litwie. Sześćset lat później, pisząc relację z rekonstrukcji bitwy, możemy powtórzyć słowa wielkiego pisarza. W tym wyjątkowym historycznym widowisku bierze bowiem udział około trzech tysięcy rycerzy z Polski, Niemiec, Włoch, Francji, Finlandii, Czech, Słowacji, Węgier, Rosji, Białorusi, Ukrainy, a nawet Stanów Zjednoczonych.



Ruś Mongołów


Adam Szweda Założone przez Włodzimierza Wielkiego państwo stało się ważnym uczestnikiem życia politycznego Europy. W toku wojen z sąsiadami odnosiło liczne zwycięstwa, przeplatane jednak spektakularnymi porażkami (np. opanowanie Kijowa przez Bolesława Chrobrego). Na dłuższą metę nikt nie mógł zagrozić samodzielności politycznej Rurykowiczów, mimo że po śmierci Jarosława Mądrego w 1054 r. państwo ruskie weszło w okres rozdrobnienia politycznego, a członkowie dynastii często walczyli między sobą. Pierwsze poważne niebezpieczeństwo dla średniowiecznej Rusi nadeszło z azjatyckich stepów, gdzie powstało imperium Czyngis-chana.



Nie liczyć na patriotyzm koni... Logistyczne dylematy Wielkiej Armii w 1812 roku


Andrzej Nieuważny "Nasze konie nie są patriotami, nasi ludzie walczą bez chleba, ale konie nie spełnią obowiązku bez owsa" ? pisał latem 1812 roku do marszałka Murata generał Nansouty, dowódca 1. rezerwowego korpusu jazdy. W popularnym ujęciu historia wojen to działania "bagnetów" i "szabel", wspartych taką czy inną ilością dział. Rzadko przebija się prawda, że historia wojskowa to także opowieść o żołądkach. Ludzkich i końskich. Przyjmujemy milcząco, że armia je, a konie chodzą (jeśli nie mogą biec). Tymczasem bez zaopatrzenia nie ma wojny. A skoro, zdaniem Clausewitza, jest ona kontynuacją polityki, logicznie ? bez sucharów i siana polityki też nie ma. Najpierw żeglować, potem filozofować ? mawiali starożytni, a my powiedzmy ? najpierw jeść, potem maszerować i wpierw broń ładować, a potem strzelać. Rola logistyki rosła wraz z nasyceniem armii techniką ? bez amunicji, paliwa, części zamiennych nie da się wojować. Bez medyków też nie. Podczas drugiej wojny światowej w stechnicyzowanej US Army (to chyba jedyna wówczas armia bez koni) proporcja walczących do zaplecza wynosiła? 1 : 12, a więc tylko nieco ponad 800 tys. "boys" miało szansę zobaczyć Niemca, Włocha lub Japończyka w celowniku. Reszta dbała o to, by strzelili pierwsi.



Pamiątka z wojska, pamiątka z wojny? (3)


Andrzej Nieuważny Ktoś kiedyś napisał, że życie mężczyzny dzieli się na dwa okresy: w pierwszym udowadnia on, że jest mężczyzną, w drugim ? opowiada, jak udowadniał? Służba wojskowa i powracanie do niej pamięcią istotnie tezę tę potwierdzają.



Krótka historia podbojów ziem ruskich


Maciej Neumann Tereny Rosji (wcześniej Rusi czy ZSRR) są dla atakujących wojsk bardzo trudne ? rozległe przestrzenie, tworzące teatry działań wojennych, wielkością nieporównywalne z żadnymi innymi, ponadto w większości nie tylko niezamieszkane, ale wręcz niesprzyjające osadnictwu, jak choćby gęste lasy tajgi czy zmarznięta tundra. Te cechy utrudniały każdą wojnę toczoną przeciwko państwom ruskim, ponieważ nigdy nie było możliwe zajęcie całego ich terytorium (poza bardzo wczesnym etapem Rusi Kijowskiej i rozbicia dzielnicowego).



1941. Jak przegrać wojnę, wygrywając kampanię.


Józef Rak Gdy pada pytanie o klęskę Trzeciej Rzeszy w ZSRS, najczęściej słyszymy: Stalingrad, czasem ? ewentualnie ? Kursk. Wszak od starcia pancernych gigantów zaczyna się ruch na zachód, zakończony dopiero w Berlinie. Historycy badający bliżej dzieje wojny na wschodzie nie mają jednak wątpliwości. Mimo ogromnych sukcesów Hitler przegrał wojnę w pierwszym jej półroczu. Nie zdobywając Moskwy, nie łamiąc ducha oporu Sowietów, zaprzepaścił jedyną szansę. I nawet tragiczny dla Armii Czerwonej rok 1942, rok niemieckich zwycięstw i nieudanych, bardzo krwawych kontrofensyw, oznaczać będzie tylko odsunięcie wyroku.



Zimowe mundury Armii Czerwonej i Wehrmachtu


Wiesław Jeżewicz Podstawowym zimowym ubiorem Armii Czerwonej była od 1941 roku tzw. tiełogriejka ? nazwa pochodzi od rosyjskiego słowa ??????????? (dosł. ?grzejąca ciało?). W polskiej historiografii używa się nazwy "kurtka watowana", chociaż cały strój określany mianem tiełogriejka składał się z dwóch części ? kurtki i spodni. Kurtka miała charakterystyczny wygląd dzięki pionowym pasom, które powstały po wszyciu ocieplacza. Polska nazwa wzięła się z użycia do tego celu wełny. Kurtka miała odkryte guziki i dwie naszyte kieszenie. Istniała również wersja dwuwarstwowa, w której od wewnątrz znajdowała się dodatkowa warstwa wełny. Oznaczenia stopnia noszone były na kołnierzu w kształcie prostokąta równoległego do dłuższych krawędzi kołnierza. Reforma roku 1943 pozbawiła tiełogriejkę kołnierza, w związku z czym oznaki stopni przeniesiono na naramienniki.



Giacometti made in Chinatown


Andrzej Mania [...] Renesans zainteresowania twórczością artysty nastąpił już po jego śmierci, gdy dzieła Giacomettiego zaczęły bić rekordy na aukcjach renomowanych firm. Największe osiągnięcie to 104,3 mln dolarów za rzeźbę "Idący mężczyzna", którą na aukcji w Sotheby?s kupiła żona libańskiego bankiera Lily Safra. I właśnie ten cenowy zawrót głowy sprawił, że Alberto Giacometti ze swoimi wydłużonymi, bez zachowanych proporcji rzeźbami, które w założeniu oddawać miały delikatność ciała i ulotność ludzkiej egzystencji, jest jednym z najchętniej fałszowanych artystów XX wieku...



Niemieckie Ogólne Odznaczenia Szturmowe II, III i IV stopnia, cz. 1


Marcin Meyer Rok 1942. Wojska hitlerowskie zalały niemalże całą Europę. Na wschodzie, przedarłszy się przez rzekę Don, docierają pod Stalingrad i zatrzymują na Wołdze. W Afryce Północnej toczą zaciekłe boje z wojskami brytyjskimi, zdobywają Bir Hacheim, Tobruk i docierają pod El Alamein. Prowadzenie działań wojennych na tak dużą skalę i na tylu frontach równocześnie wymaga zaangażowania olbrzymiej liczby oddziałów, dobrze zorganizowanego zaopatrzenia i rozbudowanego zaplecza. W przypadku Niemiec hitlerowskich możliwości zapewnienia zarówno rezerw ludzkich, jak i materiałów w tym czasie okazały się już niewystarczające. Z tego też powodu żołnierzy na froncie bardzo rzadko ? albo nawet wcale ? luzowały inne oddziały, przez co ciągle byli wystawieni na ataki i kontrataki ze strony wroga. W Naczelnym Dowództwie Wojsk Lądowych (Oberkommando des Heeres ? OKH) rozpoczęły się narady w sprawie odpowiedniego uhonorowania żołnierzy biorących udział w tak wielu akcjach bojowych oraz prowadzących rozpoznanie bojem, lecz niekwalifikujących się do Odznaczenia Szturmowego Piechoty (Infanterie-Sturmabzeichen) czy też Pancernego Odznaczenia Bojowego (Panzerkampfabzeichen)). W końcu, na przełomie lat 1942 i 1943 podjęto decyzję o wprowadzeniu kolejnych stopni (Stufe) Ogólnego Odznaczenia Szturmowego (Allgemeines-Sturmabzeichen) ? II, III i IV, na których widnieć będą liczby "25" (stopień II), "50" (stopień III), "75" i "100" (stopień IV), odpowiadające liczbie dni spędzonych w boju na pierwszej linii.



Historia na widelcu. Bienfaisant ? dobroczynny


Hanna Szymanderska Wysoko ceniony w Lotaryngii, w Polsce zapomniany do tego stopnia, że w znanym powiedzeniu "od Sasa do Lasa" słowo "las" pisze się małą literą. Jak głosi legenda, Stanisławowi Bogusławowi Leszczyńskiemu już w dzieciństwie wróżono: "Dwa razy tron osiągnie i życie ze smutkiem zmieszane mieć będzie, gdy na koniec przez wojnę królewskiej korony dostąpi, z wielkim sercem i ukontentowaniem zejdzie z tego świata". I rzeczywiście ? dwa razy był królem Polski, w latach 1705?1709 i 1733?1736. Pierwszy raz tron zawdzięczał królowi szwedzkiemu Karolowi XII, który "pojawieniem swym pchnął Leszczyńskiego na nowe tory, zwycięstwami wyniósł na wyżyny, klęską skazał na tułactwo, zgonem wtrącił w nicość". Drugi ? zięciowi, królowi Francji: "Ludwik XV [?] go z nicości wydobył, wyniesieniem na tron politycznie unicestwił, aż wreszcie zepchnięciem na margines dziejów uszczęśliwił. I jego, i Lotaryngię".



Oręż kampanii 1812 roku


Michał Mackiewicz Napoleońska wyprawa na Rosję bywa niekiedy nazywana starciem dwóch cywilizacji. Nie może więc dziwić, że armie stojące wówczas naprzeciw siebie wiele różniło. Mentalność i świadomość pojedynczych żołnierzy, poziom wyszkolenia kadry oficerskiej, praca sztabów, a nade wszystko idee i cele wojny. Było jednak i niemało podobieństw, zewnętrznie bowiem obie machiny wydawały się jednakowo "skrojone" i to zarówno w odniesieniu do mundurów, jak i uzbrojenia. A "krojono" wówczas w Europie przede wszystkim według francuskiego wzorca.




Podziel się: