Zobacz co znajdziesz w numerze 26 magazynu Inne Oblicza Historii

"Od Włocławka do Kijowa". Anton Iwanowicz Denikin - Droga rosyjskiego oficera


Przedstawiamy czwarty fragment wspomnień wybitnego rosyjskiego generała Antona Denikina (1872-1947), urodzonego w Szpetalu Dolnym k. Włocławka, syna emerytowanego majora rosyjskiej Straży Granicznej i zbiedniałej polskiej szlachcianki z zaboru pruskiego. Denikin, przyszły naczelny wódz "białej Rosji" z lat 1919-1920, wspomina swoje włocławskie, dwujęzyczne i dwukulturowe dzieciństwo (języka matki nigdy nie zapomniał), współżycie z Polakami w czasach urzędowej rusyfikacji i włocławską oraz łowicką szkołę realną. W kolejnym odcinku przedstawiamy wyjazd z Włocławka po śmierci ojca i początki kariery wojskowej, którą rozpoczął w junkierskiej szkole w Kijowie, a zakończył, dowodząc większością "białych" wojsk, toczących śmiertelny bój z bolszewikami.



Zabójca z Londynu


To był Wasilenko, facet, którego Siemiątkowski razem z kimś tam likwidował na ul. Bagatela. Bagatela była to ulica między placem Unii Lubelskiej a placem Na Rozdrożu, gdzie się schodziło ul. 6 sierpnia, Alejami Szucha, Alejami Ujazdowskimi. Ta Bagatela to była ulica, gdzie mieszkali faceci, którzy pracowali na gestapo, bliziutko mieli do pracy. Była trudność w likwidacji tego Wasilenki, bo to był dom zajęty przez Niemców, przeważnie pracowników, takich tłumaczy, Wasilenko też był tłumaczem. I tam zaskarbił sobie sympatię przez katowanie, kopanie, udział w przesłuchaniach. Odbyła się ta akcja w ten sposób, że Siemiątkowski1 vel Tadeusz [i ktoś jeszcze] weszli na trzecie lub czwarte piętro na Bagateli i tam pod pretekstem mleka, które rano przynoszono pod drzwi, czy też telegramu, żona Wasilenki otworzyła drzwi. I oni wdarli się do tego mieszkania, wciągnęli ją do łazienki i w łazience udusili ją ręcznikiem, po czym weszli do pokoju, gdzie Wasilenko jeszcze spoczywał na tapczanie. Weszli tam do niego i strzelili mu trzy razy w głowę, ale z pistoletu o kalibrze 6,35, najmniejszym kalibrze pistoletu, takiego damskiego pistoleciku. Strzelili mu trzy razy w łeb, leżącemu na tapczanie, przy czym on tam zrobił jakieś takie drgawki, gesty, zalał się krwią, czyli znaczyło, że został zastrzelony. Po czym oni spokojnie stamtąd wyszli.



Polskie księstwo na Syberii


Nad "czarną rzekę", wczesną wiosną roku Pańskiego 1656, dotarło ich około 70. Brudni, obdarci, zmęczeni morderczą drogą, zatrzymali się przy spalonym kozackim ostrogu Ałbazin, który postanowili zająć i odbudować. Wśród uciekinierów sporą grupę stanowili zesłańcy Polacy. Ich przywódca, mężczyzna w sile wieku, pieczętował się staropolskim herbem Jaxa. Nikt z nich zapewne nie przypuszczał, że wkrótce osada nad Amurem nawiąże stosunki dyplomatyczne z Pekinem, a Chińczycy będą pisać noty dyplomatyczne, także w języku polskim, do "chana mądrego" rządzącego w "państwie Jaxa"...



Masakra w Srebrenicy - hańba ONZ


Po drugiej wojnie światowej Europa przygotowywała się do kolejnej konfrontacji pomiędzy ZSRS i jego satelitami a krajami członkowskimi NATO. Przez 45 lat następowały fazy odprężenia i napięcia, do wybuchu jednak nie doszło. W 1989 r., gdy blok sowiecki zaczął się rozpadać, wydawało się, że groźba konfliktu zbrojnego na Starym Kontynencie odeszła na bardzo daleki plan. Tymczasem to właśnie chaos, który powstał na gruzach czerwonego imperium, stał się zarzewiem całego szeregu mniej lub bardziej krwawych wojen domowych czy międzypaństwowych. Wstrząsem dla Europy okazał się rozpad Jugosławii, który przyniósł ze sobą wojnę domową, masakry ludności cywilnej i trwające przez wiele lat niepokoje. Dotyczy to zwłaszcza wojny domowej w Bośni, dokąd w ramach sił UNPROFOR (United Nations Protection Force - Siły Ochronne Organizacji Narodów Zjednoczonych) wysłano również kontyngent polskich żołnierzy. Jak się okazało, obecność sił międzynarodowych nie była w stanie zapobiec eksterminacji ludności cywilnej. Do rangi symbolu wojny w Bośni urosła sprawa Srebrenicy. To liczące niespełna 40 000 mieszkańców górskie miasteczko stało się widownią nie tylko krwawych walk, ale przede wszystkim rozmyślnych czystek etnicznych.



Rekonstrukcja bitwy pod Gorlicami


Rankiem 2 maja 1915 r. na froncie wschodnim na odcinku ponad 30 km zagrzmiała potężna kanonada. Działa niemieckie i austro-węgierskie ostrzeliwały rosyjskie okopy od Przełęczy Małastowskiej do Tarnowa. W samym centrum zaś znalazły się Gorlice, które też użyczyły nazwy bitwie.



Sprawozdanie Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu


Styczniowa ofensywa Armii Czerwonej w 1945 r. w krótkim czasie doprowadziła do wyparcia wojsk hitlerowskich z terenu Wielkopolski. Jednocześnie za kroczącym na zachód wojskiem sowieckim posuwały się sowieckie jednostki specjalne oraz lubelscy wysłannicy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Minister Bezpieczeństwa Publicznego Stanisław Radkiewicz rozkazem personalnym z dnia 21 stycznia 1945 r. nakazał grupie funkcjonariuszy pod dowództwem ppłk. Stanisława Szota w ciągu kilku dni przygotować się, wraz z bronią i oprowiantowaniem na 15 dni, do drogi na tereny przedwojennego województwa poznańskiego. Byli to ludzie wcześniej niezwiązani z Wielkopolską, nieznający specyfiki regionu, ludzi i geografii.



Kijowskie tsunami


Do godziny dziewiątej wieczorem wydobyliśmy jeszcze 14 trupów, w tym 12 z tramwaju, który był pokryty błotem. W przeciągu trzech dni do kostnic przy szpitalach dostarczono 53 ciała. W dniach 18-19 marca znaleziono jeszcze 44 trupy. W okresie od 13 marca odnaleziono łącznie 113 ciał, na skutek ciężkich obrażeń w szpitalach zmarły 2 osoby. Na chwilę obecną w szpitalach znajduje się 97 poszkodowanych, w tym 26 w stanie ciężkim. Od dnia katastrofy do szpitali dostarczono 143 osoby, z czego 44 już zostały wypisane.



Czy Hitler pisał pamiętniki?


Gerd Heidemann, były dziennikarz magazynu "Stern", żyje w zapomnieniu na koszt opieki społecznej w Hamburgu. Jego finansowe zobowiązania wobec tych, których oszukał, nie pozwalają zapomnieć o historii, która miała mu przynieść wielkie pieniądze i jeszcze większą sławę. Dwadzieścia osiem lat temu niemiecki dziennikarz Gerd Heidemann zadziwił, a właściwie zaszokował międzynarodową opinię publiczną informacją o odnalezieniu nieznanych dotąd pamiętników Adolfa Hitlera. To było epokowe odkrycie, a właściwie dzisiaj, z perspektywy czasu, powinienem napisać, że to mogło być epokowe odkrycie, gdyby było odkryciem prawdziwym, a nie zręczną manipulacją. A miało być tak pięknie...



Niemieckie odznaczenia szturmowe piechoty, cz. 2


W drugiej połowie października 1939 r., kiedy dawno już opadł kurz bitewny po pięciu tygodniach zmagań w obronie granic Rzeczypospolitej Polskiej po napaści Niemiec hitlerowskich i agresji Związku Radzieckiego z dnia 17 września, niemiecki głównodowodzący generał-pułkownik (Generaloberst) Walther von Brauchitsch wespół z Dowództwem Wojsk Lądowych (Oberkommando des Heeres - OKH) postanowili ufundować drugie z kolei odznaczenie dla żołnierzy Wehrmachtu. Obok wprowadzonego ponownie 1 września 1939 r. Krzyża Żelaznego (Eisernes Kreuz) postanowiono ustanowić Wojenny Krzyż Zasługi (Kriegsverdienstkreuz) we wszystkich klasach. Niełatwo było jednak spełnić warunki nadania. Żeby móc zasłużyć na któreś z tych odznaczeń, żołnierz musiał wykazać się ponadprzeciętną odwagą lub wybitnymi zasługami na polu walki. W związku z tym OKH, chcąc zmotywować i w pewien sposób wyróżnić żołnierzy, zaczęło rozważać wprowadzenie kolejnych odznaczeń, na które łatwiej byłoby zasłużyć.



Walki o Szanghaj 1937 r.


W nocy 7 lipca 1937 r. na moście Marco Polo doszło do wymiany ognia między wojskami Chin i Japonii, która stała się przyczyną krwawej wojny chińsko-japońskiej trwającej aż do kapitulacji Japonii we wrześniu 1945 r. Okrucieństwo i zaciekłość walk o Szanghaj, nim jeszcze wystygły lufy dział, zostały udokumentowane w wydanym jeszcze w 1937 r. albumie The Sino-Japanese Hostilities Shanghai, który w z racji egzotyczności tematyki jest w Polsce białym krukiem. Znalazło się tam ponad 100 fotografii przedstawiających zmagania chińskich żołnierzy i tragedię ludności cywilnej.



Zadruga - neopoganizm w służbie narodu


W lutym 1945 roku Mieczysław Adamek przyjechał do zrujnowanej Warszawy. Kilka miesięcy wcześniej, jako powstaniec warszawski, został przez Niemców zamknięty w obozie w Pruszkowie. Udało mu się zbiec z transportu do III Rzeszy. Dotarł do Częstochowy, ale postanowił wrócić do oswobodzonej stolicy. Przed wojną dał się poznać jako charyzmatyczny lider osobliwej grupy neopogańskich intelektualistów.



Złoty tron z Akwizgranu - na tropie średniowiecznej legendy


Jednym z najważniejszych wydarzeń leżących u podstaw polskiej historii jest niewątpliwie zjazd gnieźnieński - spotkanie cesarza marzyciela Ottona III i księcia polskiego Bolesława Chrobrego, do którego doszło u grobu świętego biskupa męczennika Wojciecha najprawdopodobniej w dniach 8-10 marca 1000 r. Znany jest opis tej uroczystości zawarty w kronice Anonima zw. Gallem (pisał sto lat później na dworze księcia Bolesława Krzywoustego). Po uroczystym i wystawnym przyjęciu przez Bolesława Chrobrego cesarz Otton III, "zważywszy jego chwałę, potęgę i bogactwo, [...] zawołał w podziwie: Na koronę mego cesarstwa! To, co widzę, większe jest niż wieść głosiła". W konsekwencji, za radą swych dostojników, cesarz miał dojść do wniosku, że tak wielki władca (czyli Bolesław Chrobry) nie może być tylko księciem, lecz powinien otrzymać godność królewską. Dlatego "zdjąwszy z głowy swej diadem cesarski, włożył go na głowę Bolesława na [zadatek] przymierza i przyjaźni, i za chorągiew triumfalną dał mu w darze gwóźdź z krzyża Pańskiego wraz z włócznią św. Maurycego, w zamian za co Bolesław ofiarował mu ramię św. Wojciecha".



Czy można kochać armatę? Francuska "75-tka" - między propagandą a rzeczywistością


Druga połowa wieku XIX to czas rewolucji w technice wojskowej, a zwłaszcza w artylerii. Do wojny krymskiej panował system opracowany osiemdziesiąt lat wcześniej przez Francuza Gribeauvala, przyjęty - z modyfikacjami - przez wszystkie armie. Od lat 60. polem walki zawładnie stopniowo ulepszane dziecko rewolucji w przemyśle stalowym i chemicznym - gwintowane działo, ładowane odtylcowo pociskami na proch bezdymny. Proch ten, wynaleziony w 1886 roku przez Francuza Vieille?a, pozwolił - podobnie jak użycie kwasu pikrynowego przez jego rodaka Turpina - zbudować pociski nowej generacji.




Podziel się: