Zbiór zastrzeżony IPN zmniejszył się prawie dwukrotnie

5.6.Warszawa (PAP) - Niemal dwukrotnie zmniejszył się zasób tzw. zbioru zastrzeżonego Instytutu Pamięci Narodowej, w którym na wniosek obecnych szefów służb specjalnych znajdują się akta z PRL, wciąż tajne ze względu na dzisiejsze interesy państwa - dowiedziała się nieoficjalnie PAP w wiarygodnych źródłach w IPN.



Zbiór zastrzeżony nie jest ujawniany przez IPN na ogólnych zasadach. Podlega on - jak mówi ustawa - "szczególnej ochronie". Dostęp do niego mają wyłącznie prezes IPN oraz upełnomocnieni przedstawiciele służb specjalnych RP. Są w nim m.in. akta nadal czynnych agentów, przejętych po 1989 r. od tajnych służb PRL, w tym np. cudzoziemców.



Dotychczas zbiór ten liczył ok. 700 metrów bieżących akt; obecnie - po przeglądach przeprowadzonych wspólnie ze służbami specjalnymi z inicjatywy prezesa IPN Janusza Kurtyki - jest to ok. 400 mb. "Chcemy go jeszcze zmniejszyć o połowę" - powiedział informator PAP.



Według niego, za prezesury Leona Kieresa (2000-2005) do tego zbioru trafiło wiele akt, które nie były związane z "aktualnym bezpieczeństwem państwa" (co miało być podstawą umieszczenia danych akt w tym zbiorze). Np. znalazły się tam teczki NKWD z lat 40.



Obecnie w zbiorze tym nie figuruje już np. kartoteka ogólnoinformacyjna służb specjalnych PRL, w której odnotowane są m.in. osoby zarejestrowane jako osobowe źródła informacji (jest tam w sumie kilka milionów kart). To w tej kartotece dokonuje się sprawdzeń na potrzeby lustracji osób publicznych. Jej utajnienie powodowało, że czasami na takie informacje trzeba było czekać miesiącami.



Stołeczna prokuratura wojskowa prowadzi dziś śledztwo w sprawie nieprzekazania IPN przez Wojskowe Służby Informacyjne wszystkich dokumentów wojskowych służb specjalnych PRL. O wszczęciu postępowania zdecydowały materiały przekazane przez komisję likwidacyjną WSI. Złożenie zawiadomienia ujawnili w listopadzie 2006 r. szefowie komisji likwidacyjnej WSI. Jej wiceszef Piotr Woyciechowski mówił, że "zbiór zastrzeżony stał się superskrytką, służącą do ukrywania przestępczej działalności wywiadu wojskowego PRL". Kurtyka, prezes IPN od końca 2005 r., wiele razy mówił o konieczności przeglądu zbioru. W lutym 2006 r. Kurtyka ujawnił, że ma "szereg wątpliwości" co do metod i sposobu przekazywania akt IPN przez WSI.(PAP)


Inne doniesienia prasowe: