13.6.Kraków (PAP) - Zarzuty przekroczenia uprawnień i udziału w pobiciu uczestników manifestacji opozycji 3 maja 1987 r. w Krakowie przedstawiono w środę Andrzejowi Cz., byłemu funkcjonariuszowi Milicji Obywatelskiej - poinformował PAP prokurator Artur Wrona z pionu śledczego krakowskiego oddziału IPN.
W śledztwie ustalono, że Andrzej Cz., działając wspólnie z innymi funkcjonariuszami MO, uczestniczył w pobiciu kilkunastu manifestantów. Poszkodowany Zbigniew R. miał złamane lewe ramię, żuchwę i lewe żebro, Iwa S. miała stłuczenie głowy i otarty naskórek na kolanach, a Paweł S. złamany nos. Według prokuratorów, pozostałe osoby doznały obrażeń naruszających ich nietykalność cielesną.
Andrzej Cz. ma obecnie 46 lat, nie pobiera emerytury ani renty, pracuje prywatnie.
"Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W wyjaśnieniach zaprzeczył, aby brał udział w pobiciu któregokolwiek z uczestników manifestacji” - powiedział PAP Wrona.
Prowadzone od stycznia tego roku śledztwo w tej sprawie jest kontynuowane. Do tej pory zarzuty takie, jak Andrzej Cz., usłyszeli dwaj inni funkcjonariusze MO, uczestniczący w brutalnej interwencji podczas demonstracji opozycji po mszy św. na Wawelu 3 maja 1987 r.
Śledztwo w sprawie tych wydarzeń prowadzone wcześniej przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie było umorzone w 1993 r. z braku dostatecznych dowodów.
O istnieniu nowych dowodów poinformował prokuraturę w grudniu ub. roku Maciej Gawlikowski, prosząc o wgląd w materiały śledztwa. Nowe dowody zaprezentował w filmie "Fachowcy", wyemitowanym 18 stycznia w TVP. Według prokuratury i IPN, dowody te miały decydujące znaczenie dla ponownego podjęcia śledztwa.
W filmie Gawlikowskiego występował doradca szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Tomasz Warykiewicz, o czym napisał w styczniu "Dziennik". Warykiewicz został z CBA zwolniony, a ówczesny
komendant główny policji Marek Bieńkowski polecił sprawdzenie, czy w małopolskiej policji pracują jeszcze funkcjonariusze, którzy w latach 80. zwalczali opozycję.
Po emisji "Fachowców" pracę w archiwum małopolskiej komendy policji stracili dwaj występujący w filmie funkcjonariusze. (PAP)