Około 50 tys. ludzi zebrało się w Srebrenicy na obchodach 10. rocznicy masakry około 8 tysięcy tamtejszych Muzułmanów.
Chór ubranych na biało młodych kobiet i mężczyzn zaintonował chorał, upamiętniający wymordowanie przez Serbów muzułmańskich mężczyzn i chłopców. Przed chórem ułożono udrapowane na zielono trumny ze zwłokami kolejnych 610 zidentyfikowanych ofiar masakry, która była największą zbrodnią wojenną w Europie od 1945 r. Wszyscy przybyli na uroczystości Muzułmanie modlili się na kolanach, zwróceni w stronę Mekki.
"Nasz ból nie mija, każdego roku tu przybywamy, aby pochować kolejne ofiary" - powiedziała Hadżirija Mujić, która żegnała swego teścia. Szczątki jej męża zostały zbyt późno zidentyfikowane, aby je pochowano w poniedziałek.
Po modlitwach szczątki 610 ofiar spoczęły na specjalnym, utworzonym w 2003 roku cmentarzu. Pochowano tu już 1.300 zidentyfikowanych ofiar masakry.
Rząd Bośni i Hercegowiny ogłosił 11 lipca dniem żałoby narodowej. W południe ruch drogowy praktycznie ustał, a mieszkańcy Bośni i Hercegowiny uczcili pamięć ofiar chwilą ciszy.
"Srebrenica była klęską NATO, Zachodu, sił pokojowych i ONZ. To była tragedia, która nigdy nie powinna się zdarzyć" - powiedział były amerykański wysłannik na Bałkanach, Richard Holbrooke.
W swym posłaniu do uczestników uroczystości sekretarz generalny ONZ Kofi Annan powtórzył, że wydarzenia w Srebrenicy już na zawsze zaciążyły nad tą organizacją.
"Ofiary oddały się pod międzynarodową opiekę. Lecz my, wspólnota międzynarodowa, zawiedliśmy je. To było ogromna, zbiorowa i pełna wstydu klęska" - powiedział szef unijnej dyplomacji, Javier Solana.
Według brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Strawa, "to wielki wstyd dla wspólnoty międzynarodowej, że zło zalęgło się przed naszymi oczami, a my nic nie zrobiliśmy."
Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair w swym posłaniu wyraził solidarności z krewnymi ofiar i porównał etniczną nietolerancję leżącą u podstawy wojny w Bośni z czwartkowymi zamachami terrorystycznymi w Londynie, które kosztowały życie co najmniej 52 osoby.
Wysoki przedstawiciel wspólnoty międzynarodowej w Bośni i Hercegowinie Paddy Ashdown określił wydarzenia w Srebrenicy jako "najgorszą zbrodnię, jaka miała miejsce w Europie w końcowym okresie XX wieku".
"Prawda nie może być zapomniana. Zło musi być nazwane złem i nie może być zapomniane - przypomniał na uroczystościach najwyższy rangą bośniacki duchowny, Mustafa Cerić.
Ignorując zastrzeżenia serbskich nacjonalistów, jak i części Muzułmanów, w poniedziałkowych obchodach w Srebrenicy uczestniczył także prezydent Serbii Boris Tadić, który złożył wieniec na cmentarzu pomordowanych muzułmanów. Srebrenica przypadła w udziale Serbom na mocy porozumienia pokojowego z Dayton, które w 1995 roku zakończyło trwającą ponad trzy lata wojnę w Bośni i podzieliło kraj na dwie autonomiczne części: Republikę Serbską i Federację Muzułmańsko-Chorwacką. Przed wojną 75 proc. mieszkańców Srebrenicy stanowili Muzułmanie, a Serbowie - 25 proc.
Siły serbskie zdobyły miasto 11 lipca 1995 r., na kilka miesięcy przed zakończeniem wojny. Srebrenica była wówczas muzułmańską enklawą, ogłoszoną przez ONZ "strefą bezpieczeństwa", w której zgromadziło się 30 tys. ludzi, w tym tysiące uchodźców, szukających schronienia przed nacierającymi wojskami serbskimi. Bronić ich miało stu holenderskich żołnierzy z sił ONZ, uzbrojonych tylko w lekką broń.
Wielu Muzułmanom udało się uciec. Część z nich Serbowie wyłapali potem w okolicznych lasach. Pozostałych w mieście mężczyzn i chłopców wsadzili do autobusów, wywieźli i wymordowali.
Ponad 60 ciężarówek i autokarów wywiozło mężczyzn na miejsca masakr; pierwszym z nich była wioska Kravica. Tam ich wiązano i rozstrzeliwano. Ciała spychano do masowych grobów buldożerami. Ocenia się, że w ciągu pięciu dni w masakrach zginęło około 8 tysięcy mężczyzn i chłopców.
Holenderscy żołnierze wycofali się bez walki, nie mając szans, gdy dowództwo misji wojskowej ONZ odmówiło wsparcia i zbombardowania Serbów. Batalion ONZ przyglądał się biernie oddzielaniu muzułmańskich mężczyzn od kobiet. Holendrzy wydali nawet 5 tys. muzułmanów, którzy schronili się przed wywózką w ich bazie w Potoczari - w przekonaniu, że wyjazd stamtąd jest dla nich jedynym wyjściem.
Raport ujawniający te fakty doprowadził w kwietniu 2002 roku do dymisji rządu holenderskiego. ONZ przyznała w 1999 roku, że popełniła błąd w ocenie sytuacji w Srebrenicy.
Zbrodnia w Srebrenicy przyspieszyła koniec wojny w Bośni. Po masakrze lotnictwo NATO dokonało ciężkich nalotów na pozycje Serbów bośniackich, a po ich zakończeniu do Bośni wkroczyła armia chorwacka, która wraz z siłami muzułmańskimi i wojskiem bośniackich Chorwatów rozbiła Serbów.
Źródło:
onet.pl