"Ten, kto kontroluje przeszłość, określa przyszłość" - pisał G. Orwell w książce "Rok 1984." Jest to najkrótsza definicja tego, co często określamy "instrumentalizacją historii" - uważa szef polskiej dyplomacji Adam Daniel Rotfeld. "Jeśli historia jest wykorzystywana przez politykę, to fałszywa historia buduje fałszywą politykę" - dodaje.
LUDZIE POTRZEBUJ? STA?YCH ELEMENTÓW
Obecnie, w okresie globalizacji i szybko zachodzących zmian, ludzie oczekują "zakotwiczenia" dla budowania własnej tożsamości.
"To zjawisko nie tylko jest naturalne i zdrowe, ale też bardzo potrzebne. Dla uporządkowania sposobu myślenia ludzie potrzebują pewnych elementów stałych, a zatem próbują tę tożsamość budować na zweryfikowanych i pewnych informacjach, dotyczących przeszłości" - argumentował Rotfeld podczas konferencji "Pamięć i polityka zagraniczna", zorganizowanej 28 czerwca w Warszawie, w Fundacji im. Stefana Batorego.
NAWRÓT DO ZBIOROWEJ PAMIęCI
W wielu krajach trwa ostatnio nawrót do pamięci historycznej. "Każdy z narodów europejskich ma swoje zakotwiczenie i takie elementy historycznej pamięci, które określają jego myślenie i orientację we współczesnym świecie" - podkreśla Rotfeld.
O wartości historycznej stanowią takie elementy jak stałość, powtarzalność i prawidłowość. "Pozwalają one ludziom nabrać pewności, że obracają się w świecie, gdzie działają pewne normy" - wyjaśnia minister i dodaje, że wprawdzie powinniśmy dążyć do tego, aby "fakty były znane", jednak - jak zaznaczył - trzeba mieć świadomość, że "interpretacja tych faktów może być różna". KM/ LOP
PAP - Nauka w Polsce, 28 czerwca 2005
reo
Źródło:
PAP