Podziemny szczecin Co znalazło Przedsiębiorstwo Poszukiwań Terenowych?

NAPISA? do mnie nasz warszawski Czytelnik pan Piotr P. Lewandowski, prawnik, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, który jeszcze w trakcie studiów rozpoczął (i do dziś kontynuuje) badania związane z niemieckimi podziemnymi obiektami militarnymi. Głównie w Górach Sowich i na terenie zamku Książ, ze szczególnym uwzględnieniem kwestii naruszeń przepisów o jeńcach wojennych oraz praw robotników przymusowych i więźniów AL "Riese" (podległego KL Gross-Rosen), zmuszanych do niewolniczej pracy w tych obiektach.
W badaniach, które prowadzi pan Lewandowski, pomagają mu specjaliści z zakresu kryminalistyki oraz interpretacji obrazów georadarowych i zdjęć lotniczych. Patronem medialnym badań jest tygodnik "The Warsaw Voice", na którego łamach autor listu publikuje swoje artykuły na ten temat. Pan Lewandowski współpracuje także z Instytutem Pamięci Narodowej.
W swojej korespondencji pisze też o Pomorzu Zachodnim i Szczecinie.
A oto jej obszerne fragmenty:
(...) Otóż w trakcie swoich badań natknąłem się na relację byłego kapitana Wojska Polskiego Włodzimierza Furyka. Relacja ta, jak się wydaje, spina sprawy z terenu Dolnego Śląska, Pomorza Zachodniego oraz Warmii i Mazur. Została ona opublikowana (w dość zaskakujących okolicznościach) w 1964 r. na łamach "Expressu Wieczornego" z 3 sierpnia (poniedziałek) 1964 r. (nr 184, s. 1), w artykule pt. Nie tylko Walim! (świadkowie stwierdzają: Hitlerowcy budowali w Polsce rękami jeńców wojennych rozgałęzioną sieć podziemnych fortyfikacji). Pod koniec kwietnia lub na początku maja 1945 r. oddział Wojska Polskiego, dowodzony przez kapitana Włodzimierza Furyka, schwytał gdzieś w okolicach Zgorzelca na Dolnym Śląsku kilku esesmanów. W trakcie ich przesłuchania okazało się, że byli oni ochroną konwoju składającego się z trzech samochodów ciężarowych marki Opel Blitz (Błyskawica), które porzucono (?) w tym rejonie na zaminowanej leśnej polanie. Po ściągnięciu samochodów z pola minowego oczom polskich żołnierzy ukazał się ich ładunek. Stanowiły go skrzynie, w których znajdowały się mapy i plany prac podziemnych i fortyfikacji z terenów wspomnianych już przeze mnie Warmii i Mazur, Pomorza Zachodniego i Dolnego Śląska m.in. ze Stargardu Szczecińskiego, Kętrzyna (czyżby Głównej Kwatery "Wolfsschanze"?), Kędzierzyna, Wrocławia, Kłodzka (czy również twierdzy kłodzkiej?), Wałbrzycha, Nowej Rudy, Zgorzelca, Walimia (Góry Sowie projekt "Riese") i wielu innych miejscowości. Pełna lub prawie pełna dokumentacja.
Kpt. Furyk otrzymał rozkaz, zgodnie z którym posegregował przejętą dokumentację i przekazał ją komendanturom wojskowym (wojennym) następujących miast: Szczecina, Legnicy, Wrocławia i Krakowa. Jednak jego rola nie zakończyła się wraz z wykonaniem rozkazu, gdyż zaraz po zakończeniu działań wojennych był obecny przy pierwszych badaniach i rozminowywaniu terenu przez saperów radzieckich (w Kłodzku i Wałbrzychu).
Z podziemiami Pomorza Zachodniego łączy się także inna sprawa. PPT, czyli: Przedsiębiorstwo Poszukiwań Terenowych państwowe przedsiębiorstwo wyodrębnione. Spotyka się także nazwę: Państwowe Przedsiębiorstwo Poszukiwań Terenowych (PPPT).
Przedsiębiorstwo, które powstało latem 1948 roku, miało być prowadzone według zasad gospodarki handlowej pod nazwą: "Przedsiębiorstwo Poszukiwań Terenowych przedsiębiorstwo państwowe wyodrębnione". Miało siedzibę we Wrocławiu przy ul. Kościuszki 14 oraz oddziały w Szczecinie i Olsztynie, a więc działało na terenie tzw. Ziem Odzyskanych (tj. Dolnego Śląska, Pomorza Zachodniego oraz Warmii i Mazur ziem, które znalazły się w granicach Polski w 1945 r. (...) Przedmiotem działalności przedsiębiorstwa było wykrywanie, zabezpieczanie i przekazywanie (...) właściwym władzom i instytucjom majątku państwowego znajdującego się na Ziemiach Odzyskanych, który, zgodnie z obowiązującymi przepisami, przeszedł na własność Skarbu Państwa, a dotychczas tym władzom i instytucjom nie został przekazany lub przez nie nie został objęty.
Dalej pan Lewandowski pisze, że minister finansów zarządzeniem z dnia 30 marca 1950 r., wydanym w porozumieniu z przewodniczącym Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego i ministrami: obrony narodowej i bezpieczeństwa publicznego postawił PPT z dniem 1 kwietnia 1950 roku w stan likwidacji. "Minister Finansów miał sprawować nadzór nad jego likwidacją, powołać likwidatora oraz wydać instrukcję dotyczącą zasad likwidacji. Dokumentacja likwidacyjna została zniszczona, zaś dokumentacji operacyjnej nie ma w archiwach, pytanie tylko, dlaczego? Czy aby nie po to, by zatrzeć ślady, do którego archiwum je przekazano?
Zarządzenia o utworzeniu i likwidacji PPPT z ramienia Ministerstwa Obrony Narodowej podpisał gen. brygady Piotr Jaroszewicz, a z ramienia Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego wiceminister Mieczysław Mietkowski i minister Stanisław Radkiewicz.
PPT działało krótko niecałe dwa lata. Czego w tym czasie dokonało? Odpowiedź na to pytanie znaleźć można m.in. w prasie z tamtych lat i w rozmowach z ludźmi, którzy byli świadkami poczynań PPPT, pojawiają się również nowe wątki niesprawdzone.
W tej sprawie, jak i wszystkich innych, jakimi zajmowało się PPPT, mogło i najprawdopodobniej doszło do nadużyć i malwersacji na wielką skalę, w czym mógł pomagać brak nadania statutu. (...) Przedsiębiorstwo zatrudniało wielu specjalistów, głównie inżynierów, dysponowało własnymi ekipami płetwonurków oraz górników, dobrze wyposażonymi w odpowiedni ekwipunek.
Pozwalam sobie dodać do tego informacje, jakie znalazłem na temat działalności tego podmiotu na terenie Pomorza Zachodniego. Zastanawiające jest skąd (poza relacjami świadków) przedsiębiorstwo to posiadało informacje?
Z moich źródeł wynika, że mogło ono otrzymać (i otrzymało) oryginalne niemieckie dokumenty, także te z konwoju przechwyconego przez kpt. Włodzimierza Furyka. Prawdopodobnie PPT miało także związki z podziemiami przez Pana opisywanymi.
Reasumując. Interesują mnie także podziemia z terenu Pomorza Zachodniego (dlatego też z zaciekawieniem przeczytałem Pana artykuły) oraz informacje na temat Przedsiębiorstwa Poszukiwań Terenowych. Jeżeli jest Pan w posiadaniu takowych lub mógłby je uzyskać i udostępnić, to byłbym niezwykle wdzięczny.
PS Sprawa jest rozwojowa i niezwykle delikatna".
A oto dołączone przez p. Lewandowskiego, wspomniane materiały z wątkami o Pomorzu Zachodnim:
"Dziennik Zachodni", Katowice, 9 listopada 1948 r., nr 260 (1208), wydanie popołudniowe (wieczór), s. 2: pisze o ekipach nurków i specjalistów przeszukujących skrytki niemieckie. Wielu obywateli zachęconych możliwością otrzymania premii czyni to na własne ryzyko. Fachowcy i amatorzy mają liczne sukcesy odkrywcze. Gazeta pisze, że "Poszukiwania we własnym zakresie prowadzi się na terenie Głogowa, powiatu zgorzeleckiego, Wrocławia, powiatu wałbrzyskiego, jezior w rejonie Szczecina, w samym Szczecinie oraz na jeziorach mazurskich i w Zalewie Świeżym (...).
"Dziennik Zachodni", Katowice, 21 stycznia 1949 r., wydanie popołudniowe (wieczór), nr 16 (1267), s. 2: Zatopiona elektrownia wydobyta z dna morskiego (Szczecin) "W ramach prac przeprowadzonych przez Państwowe Przedsiębiorstwo Poszukiwań Terenowych odnaleziono w Szczecinie zatopione urządzenia elektrowni pomocniczej. Są to dwa silniki spalinowe Diesla o mocy 600 KM każdy oraz dwie prądnice prądu stałego i trzy motory elektryczne wraz z kablami.
Niezależnie od tego w czasie poszukiwań przedsiębiorstwo odnalazło 30 ton stali w Kołobrzegu, około 600 ton żelaza budowlanego i zbrojeniowego w Głębokim-Gryfickim, urządzenia do fabryki pasów w Choszcznie oraz dwie prasy-tłocznie do wytwórni win w Trzcińsku Zdroju (...)".
"Słowo Polskie", Wrocław, wtorek 26 października 1948 r., nr 296 (706), s. 5: artykuł pt. "W siedzibie ?poszukiwaczy skarbówÇ Samochody i fińska porcelana spod wody".
Na podstawie informacji z wrocławskiego Biura Poszukiwań Terenowych gazeta pisze o wielu ukrytych m.in. pod ziemią i pod wodą maszynach, samochodach i narzędziach, a także i to: "Poinformowano też nas niedawno, że na zatopionym statku koło Szczecina jest bogaty ładunek. Istotnie znajdują się na nim skrzynie z porcelaną fińskąÉ".
"Słowo Polskie", Wrocław, wtorek 7 grudnia 1948 r., nr 337 (747), s. 1: Z prac PPPT. "(...) Oddział Przedsiębiorstwa Poszukiwań Terenowych, zatrudniony w okolicy Bolkowa, odkrył zatopioną w jeziorze przez Niemców kolumnę samochodów ciężarowych i osobowych, które się obecnie wydobywa".
Zdaniem p. Lewandowskiego to: "Ewidentna pomyłka. W rejonie Bolkowa nie ma żadnych jezior. Chodzi tu prawdopodobnie o prace prowadzone w okolicach Szczecina; patrz: "Dziennik Zachodni", Katowice, 9 listopada 1948 roku, nr 260 (1208), wydanie popołudniowe (wieczór), s. 2".
Jeśli ktoś z naszych Czytelników mógłby coś powiedzieć na temat działań PPPT na naszym terenie, to będziemy wdzięczni i napiszemy o tym oraz w drodze rewanżu podzielimy się tymi informacjami z panem Lewandowskim.

Żródło:
kurier szczeciński


Inne doniesienia prasowe: