Otwarcie cmentarza zagrożone

Kontrowersyjny deputowany Ołeh Tiahnybok chce przedstawić dziś w parlamencie Ukrainy projekt uchwały uznającej za nielegalną zgodę lwowskich radnych na otwarcie Cmentarza Orląt.

Chociaż po ubiegłotygodniowej decyzji Rady Miejskiej Lwowa nie powinno już być żadnych przeszkód, aby odrestaurowaną nekropolię otwarto, to jednak zaplanowane na piątek uroczystości z udziałem prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego i Wiktora Juszczenki mogą zostać zerwane - ostrzega dziś "Lwiwska Hazeta".

Według tego pisma, deputowany Tiahnybok twierdzi, że radni przekroczyli swoje uprawnienia, gdyż Cmentarz ?yczakowski, którego częścią jest Cmentarz Orląt, jako obiekt zabytkowy podlega jurysdykcji władz centralnych Ukrainy, a nie władz Lwowa. Dlatego chce anulowania uchwały.

Sprawa otwarcia Cmentarz Orląt była w ostatnich latach negocjowana przez stronę polską niemal wyłącznie z władzami lwowskimi, choć problem nekropolii był także omawiany na posiedzeniach Komitetów Konsultacyjnych Prezydentów Polski i Ukrainy.

Ukraiński parlament "wyrażając radość z aktu dobrej woli (...) dotyczącego upamiętnienia poległych w 1918 roku Polaków (...), lecz mając na uwadze prawo o ochronie dziedzictwa kulturalnego, które przewiduje specjalny tryb dotyczący wprowadzania zmian w (wyglądzie) obiektów tego dziedzictwa", rekomenduje Radzie Miejskiej Lwowa anulowanie uchwały z 13 czerwca - czytamy w projekcie uchwały deputowanego.

Zdaniem Tiahnyboka, Rada Miejska przekroczyła swoje kompetencje, jeśli chodzi o wygląd zabytków, gdyż decyzje o umieszczaniu na nich napisów i oznakowań nie mogą być podejmowane "bez zgody organów centralnych, zajmujących się ochroną dziedzictwa kulturowego".

"Problem porządkowania muzeum historycznego Cmentarz ?yczakowski, w szczególności sprawa napisów na centralnej płycie cmentarza i napisów na grobach, powinna być rozpatrywana na szczeblu państwowym" - głosi projekt uchwały.

Gazeta pisze, że Tiahnybokowi nie podoba się również, że na terenie nekropolii są napisy w języku polskim. Powołuje się on na konstytucję Ukrainy, która uznaje język ukraiński za jedyny język państwowy, a w związku z tym zgoda Rady Miejskiej Lwowa na umieszczeniu na głównej płycie Cmentarza napisu po polsku "Tu leży żołnierz polski poległy za Ojczyznę" narusza - zdaniem deputowanego - ustawę zasadniczą Ukrainy.

Tiahnybok zaznacza w projekcie, że problem Cmentarza Orląt powinien zostać rozwiązany bez "poniżania godności narodowej Ukraińców, a zachowanie dobrych stosunków z Warszawą, 'europejskim adwokatem' Ukrainy, nie powinno kłócić się z przywróceniem historycznej sprawiedliwości, należnej ukraińskim bohaterom".

Tiahnybok uważa, że jego projekt ma szansę na przyjęcie w parlamencie. Przedstawiciel opozycyjnej Socjaldemokratycznej Partii Ukrainy Ihor Szurma powiedział "Lwiwskiej Hazecie", że jego frakcja uchwałę poprze.

"Jestem przekonany, że napis mówiący o polskim żołnierzu, który poległ we Lwowie za Ojczyznę, umieszcza Strzelców Siczowych w kategorii okupantów. Jest to zdrada ukraińskiej historii" - oświadczył Szurma.

Oprócz socjaldemokratów inicjatywę Tiahnyboka mogą poprzeć inne opozycyjne ugrupowania, a także Blok Julii Tymoszenko - pisze "Lwiwska Hazeta" i przypomina, że członkowie Bloku w Radzie Lwowa byli przeciwko przyjęciu uchwały na temat Cmentarza Orląt.

"Nie wiadomo, czy pomysł zablokowania uchwały lwowskich radnych zbierze odpowiednią liczbę głosów. W każdym razie w powietrzu pachnie już kolejnym międzynarodowym skandalem politycznym, bo przecież jasne jest, że inicjatywa ukraińskich parlamentarzystów nie przejdzie w Polsce niezauważona" - czytamy w "Lwiwskiej Hazecie".

(PAP)

Źródło:
interia.pl


Inne doniesienia prasowe:

a