Ostatni wiking

Według Sagi o Haraldzie Hardradzie, części spisanej około 1230 roku przez Snorriego Sturlusona Kroniki królów Norwegii, jej bohater, mając zaledwie piętnaście lat, pierwszy raz ruszył do walki.

W 1030 roku pod Stiklestad stanął u boku przyrodniego brata króla Olafa II, który usiłował odzyskać norweską koronę. Na troskliwą uwagę, że ma zbyt mało siły, by utrzymać w ręku miecz, młodzian odpowiedział hardo, by przywiązano mu dłoń do rękojeści! Walczył mężnie, został ranny i tylko pomocy towarzysza zawdzięczał ocalenie życia. Mniej szczęścia miał król: padł na polu bitwy z ręki zbuntowanych poddanych. Historia lubi jednak zaskakiwać: poległy z mieczem w ręku Olaf został świętym i patronem Norwegii, uciekającemu Haraldowi przypadła zaś sława ostatniego wikinga.

Olaf II był synem władcy Vestfoldu Haralda Grenske i Asty Gudbrandsdatter. Po śmierci męża poślubiła ona Sigurda Syra, rządzącego w położonej w południowo-wschodniej Norwegii Ringerike, i urodziła mu dwie córki oraz trzech synów, z których najmłodszym był Harald. W Sadze o Świętym Olafie Snorri opowiedział o próbach, jakim król poddawał małoletnich przyrodnich braci. Kiedy, na przykład, sadzał ich na kolanach i groźnie spoglądał, jedynie najmłodszy nie płakał i nie uciekał przed karcącym wzrokiem, a głaskany po głowie odwzajemniał się ciągnięciem królewskich wąsów! Ulubioną zabawą rezolutnego brata było puszczanie na wodzie kawałków drewna udających długie łodzie wikingów. Rodzeństwo Haralda, zapytane, co najbardziej chciałoby posiadać, mówiło o rozległych łanach zbóż i licznych stadach bydła, on zaś marzył o tylu towarzyszących mu w wyprawach wojownikach, by byli w stanie w ciągu jednego posiłku zjeść wszystkie krowy braci. Skald zatem już w dzieciństwie chciał u swego bohatera widzieć cechy charakteru, które później zyskały mu przydomek Hardrada (Srogi [władca]). Oprócz nich wyróżniał się potężną posturą: miał ponad 2 m wzrostu i nawet w otoczeniu rosłych wikingów łatwo było go dostrzec w bitewnym zamęcie.

Kariera najemnika

Uniknąwszy śmierci pod Stiklestad, Harald razem z ocalałymi stronnikami Olafa II wiosną 1031 roku udał się na Ruś. Oddział zaprawionych w bojach zabijaków ucieszył księcia Jarosława Mądrego, który wespół z cesarzem Konradem II przygotowywał najazd na Polskę Mieszka II. Dowódcami części swych wojsk uczynił Haralda i Eilifa, skandynawskiego woja od lat mieszkającego na Rusi. Gdy skończył się najazd niemiecki – po krótkiej kampanii, trwającej od połowy września do połowy października, cesarz zmusił polskiego władcę do zwrotu ?użyc – Jarosław Mądry poprowadził główne uderzenie ze wschodu. Towarzyszyli mu wygnani bracia Mieszka: przyrodni Bezprym i rodzony Otton. Skald Tjodolf Arnorson tak opisał udział Normanów w tej wojnie: Dwaj wodzowie, gdzie Eilif, tam Harald, razem stroili na kształt kła szyk bojowy. Wschodni Wenedowie [Polacy] wzięci w kleszcze, nie było lekkie dla Lechitów prawo wojny (przeł. Jacek Banaszkiewicz). Uderzając na dwóch kierunkach, wojska ruskie otoczyły i rozbiły słabe odziały broniące wschodnich ziem Polski. Jak wiadomo, pokonany Mieszko II oddał się w ręce czeskiego księcia Udalryka, władzę zaś objął Bezprym, który oddał Grody Czerwieńskie Rusinom, a cesarzowi odesłał insygnia koronacyjne brata. Norweski poeta słusznie zauważył, że warunki pokoju były ciężkie dla pokonanej Polski!

Okryty sławą Harald zebrał grupę śmiałków, z którymi popłynął do Konstantynopola, gdzie zaoferował swe usługi cesarskiej parze: Zoe i Michałowi IV. Władcy Bizancjum chętnie kontraktowali morskich najeźdźców z północy, tworzyli z nich przyboczną gwardię wareską (Waregami zwano na Rusi wikingów, pochodzących najczęściej ze Szwecji) i wysyłali w różne regiony imperium dla obrony zagrożonych granic albo tłumienia buntów. Pierwszym zadaniem Norwega było rozprawienie się z piratami grasującymi wokół wysp greckich.

Ze służbą dla cesarza wiążą się liczne legendy o sprycie i męstwie Haralda. Przedstawiają go jako znakomitego żołnierza, a przede wszystkim wodza niewahającego się przed żadnym podstępem i oszustwem. W ten sposób zakończył spór ze swoim zwierzchnikiem, cesarskim wodzem Gyrgerem (Georgiosem Maniakesem), dotyczący kolejności przybijania do lądu, wybierania miejsca na obóz, stawania do walki itp. Miało to znaczenie prestiżowe oraz praktyczne, gdyż uderzając jako pierwsi i zwyciężając, Normanowie nie musieli dzielić się łupami. Sprawa zaczęła się od błahostki: Gyrger polecił Waregom, którzy już wylądowali i rozbili namioty w najbardziej dogodnym miejscu, ustąpić miejsca przybywającym dopiero jego oddziałom i przenieść obozowisko. Sytuacja zaogniała się z każdą chwilą. Aby uniknąć bójki pomiędzy żołnierzami, wodzowie zgodzili się złożyć rozstrzygnięcie sporu w ręce losu. Na kawałkach drewna wycięli swoje znaki i wrzucili je do mieszka, a pierwszy wyciągnięty los miał dawać pierwszeństwo w żegludze, obozowaniu i walce. Podczas sporządzania losów Harald poprosił Gyrgera, by w celu uniknięcia pomyłki, pokazał mu znak, jaki wycina. Ujrzawszy go, na swoim kawałku drewna wyrzezał taki sam! Sięgnąwszy do mieszka, wyciągnął los i nie oglądając go, wyrzucił do morza. Protesty Gyrgera skwitował radą, by sprawdził, czyje drewienko pozostało w mieszku.

Opowieści o zwycięstwach Haralda niewiele mają wspólnego z rzetelną relacją wydarzeń, budowane były bowiem w znacznej części z toposów literackich. Jeden z nich zastosowano przy opisach walk na Sycylii: na rozkaz wodza oblegający schwytali ptaki mające gniazda w twierdzy, a następnie wypuścili z przywiązanymi płonącymi tasiemkami, od których zapaliły się domy obrońców. Kolejne oblężenie Hardrada zakończył sukcesem dzięki dokonaniu podkopu; podczas innego udawał ciężką chorobę i śmierć, a swój pozorowany pogrzeb zamienił w decydujący szturm na miasto. Najsłynniejszym atrybutem Hardrady jako wojownika nie był hełm z rogami (ten element stroju wikingów jest wytworem wyobraźni dziewiętnastowiecznych badaczy), lecz chorągiew zwana Landeydan (Niszczyciel Ziem).

Według skalda Tjodolfa Harald w czasie walk na Sycylii, w północnej Afryce i Azji Mniejszej wygrał 18 bitew i zdobył 80 warowni. Natomiast Snorri – by jeszcze powiększyć chwałę zwycięstw Hardrady – wymyślił opowieść, jak ten zdobył Jerozolimę i poddał Palestynę władzy cesarza…

Kres bizantyńskiej kariery nadszedł, gdy cesarzowa Zoe ponownie wyszła za mąż i uczyniła władcą Konstantyna IX Monomacha (1042–1055). Stosunki Haralda z monarchą popsuły się (skaldowie twierdzili, że za sprawą romansu wikinga z cesarzową) i cesarz kazał go uwięzić, lecz Harald zdołał zbiec i postanowił wrócić na Ruś.

Sojusz i pół królestwa...

Do porzucenia lukratywnej służby skłoniły go też wydarzenia w Skandynawii, gdzie po śmierci Kanuta Wielkiego rozpadło się jego państwo złożone z trzech królestw. W Anglii rządził Harold Zajęcza Stopa, po którym władzę objął jego władający Danią brat Hardeknut. Królem Norwegii został Magnus I Dobry, syn Olafa II. Zgon Hardeknuta w 1042 roku otworzył nowy rozdział walk: Anglię opanował Edward Wyznawca, zaś Dania przypadła Magnusowi. Harald, mający nie mniejsze niż bratanek prawa do tronu (królem mógł zostać każdy męski potomek władcy), zapragnął własnego królestwa. Umocnił sojusz z Jarosławem Mądrym, poślubiając jego córkę Elżbietę, a w drodze do ojczyzny pozyskał kolejnego sprzymierzeńca – Swena Estridsena, siostrzeńca Kanuta Wielkiego i pretendenta do tronu Danii. Ich połączone siły dokonały niszczycielskiego najazdu na Zelandię. Skald Walgard w poruszający sposób opisał dokonane tam spustoszenia: opowiedział o ognistym deszczu, jaki spadł na chaty zaskoczonych mieszkańców, którym pozostało jedynie szukać schronienia w lasach, skalę zniszczeń zilustrował wersami o wilkach przechadzających się za dnia wśród zgliszcz i ruin kwitnących dawniej osad, opiewał wojenny zgiełk będący dla pokonanych głosem nadchodzącej śmierci oraz uprowadzone piękne dziewice – nagrodę dla zwycięzców. Magnus nie zamierzał oddać władzy bez walki, lecz w szeregach jego oddziałów narastały obawy przed wydaniem walnej bitwy. Przedstawił więc kuzynowi iście królewską ofertę: sojusz, podział skarbca i królewską władzę w połowie Norwegii w zamian za zerwanie sojuszu ze Swenem Estridsenem. Harald nie mógł odrzucić tak korzystnych warunków.

Magnus zachował pozycję „najwyższego” króla Norwegii. W jego obecności Hardradzie zawsze przypadało drugie miejsce i wkrótce ten układ przestał mu odpowiadać. Rozpoczął rywalizację z Magnusem o prestiż – wygrał więcej bitew, zgromadził bajeczne skarby, więc jego prawa do tronu były silniejsze. Snorri przekazał opowieść oddającą ducha tej rywalizacji. Podczas obdzielania dworzan brata kosztownościami Harald pokazał im wielką jak dłoń (przypomnę, że był olbrzymiej postury) sztabę złota i rzucił harde wyzwanie Magnusowi, pytając, czy ten posiada równie cenny przedmiot. Król zdjął z palca złoty pierścień, co Hardrada ze śmiechem skwitował stwierdzeniem, że mało coś w nim złota jak na władcę dwóch królestw. Ten odpowiedział, że gdyby nie był właścicielem tego pierścienia, nic by do niego nie należało, bowiem otrzymał go od ojca podczas ich ostatniego spotkania. Hardrada, do którego musiało należeć ostatnie słowo, potwierdził ten fakt, lecz przypomniał, że wcześniej Olaf II wyłudził ów klejnot od jego ojca Sigurda Syra.

Kuzyni inaczej umacniali swój prestiż: Magnus pielgrzymował do Nidaros, gdzie znajdował się grób jego ojca Olafa II, i dawał do zrozumienia, że święty nie odwróci się od swego ludu, dopóki jego syn zasiada na tronie. Propaganda drugiego władcy nie odwoływała się do chrześcijańskich świętych. O tym, że Bóg sprzyja Hardradzie i darzy go szczególną łaską, świadczyć miały zwycięskie bitwy Haralda.

Okazji do sprawdzenia, którego z królów Bóg szczodrzej obdarza łaską, dostarczył niestrudzony Swen Estridsen, który w 1046 roku nagłym uderzeniem zawładnął królewskim skarbcem Danii. Magnus i Harald wezwali poddanych do broni i wypłynęli, aby raz na zawsze rozprawić się z uzurpatorem. Podczas wspólnej wyprawy nieustannie dochodziło do zadrażnień. Gdy Magnus zauważył, że okręty Hardrady pierwsze przybiły do brzegu, a jego ludzie zajęli najdogodniejsze miejsce do rozłożenia obozu, pozostał na pokładzie i wydał rozkaz, by wszystkie jednostki przygotowały się do bitwy. Harald natychmiast ustąpił i całą sprawę próbował obrócić w żart, lecz w odpowiedzi usłyszał, że ważniejszy z dwóch królów Norwegii nie będzie tolerował nawet błahych wykroczeń przeciwko jego woli.

Po zwycięskiej kampanii i kolejnym wygnaniu Swena Magnus Dobry zachorował i zmarł na Jutlandii. Przed śmiercią ponoć podzielił swoje władztwo: koronę norweską miał nosić Hardrada, zaś duńską Estridsen. Prawdopodobnie nie zadecydowała o tym wola króla, lecz części dostojników obawiających się Haralda. W konsekwencji Hardrada, by sprawnie przejąć norweską część spadku, opuścił Danię i dopiero po roku upomniał się o jej tron.

Duńskie kampanie Hardrady przebiegały według utartego schematu zimowych przygotowań i letnich najazdów. Swen liczył na zniechęcenie przeciwnika, wyczerpanie jego zasobów i zawsze odzyskiwał utracone czasowo terytorium. Wzmacniał też obronę wybrzeża, więc Hardradzie coraz trudniej przychodziło bezpieczne wyokrętowanie wojów i powrót z łupami. Już w 1050 roku utracił część zdobyczy, zaskoczony przez duńską flotę. Nawet i to wydarzenie dało skaldom powód do opiewania przemyślności i determinacji Haralda, który – kiedy wyrzucenie za burtę zapasów żywności oraz jeńców nie odciążyło dostatecznie okrętów – spuścił na wodę kilka kłód drewna z przymocowanymi wojennymi łupami: szatami oraz klejnotami. Ścigający zaprzestali wówczas pogoni, by ratować choć część utraconych dóbr.

Ostatnią wielką próbę zawładnięcia Danią Hardrada podjął w 1062 roku. Na czele 150 okrętów starł się z liczniejszą armią Estridsena u ujścia rzeki Nisaa. Normanowie starali się upodabniać bitwy morskie do lądowych, dlatego przywiązywali do siebie burty okrętów, ustawiając drakkary w jedną bądź kilka linii, któreścierały się czołowo z nieprzyjacielem. Na dziobach trwała walka wręcz, wspierana z ruf ostrzałem łuczników. Rozpoczęta wieczorem

bitwa w ograniczonym zakresie trwała przez noc i została wznowiona z udziałem całości sił następnego dnia. Przyniosła triumf Haraldowi, lecz nie oznaczała końca walk. Kres wojnie położył dopiero pokój zawarty pod Götaelf w 1064 roku. Nie przyniósł on zwycięstwa, zdobyczy terytorialnych, kontrybucji ani trybutów żadnej ze stron.

Ostatnia wyprawa

Siedemnaście lat wojen ze Swenem wyczerpało do cna skarbiec ostatniego wikinga, a bite przez niego monety (warto dodać, że był pierwszym władcą Norwegii dokonującym regularnych emisji pieniądza) zawierały coraz mniej srebra. Bezczynność i pokój pieczętujący klęskę ambitnych planów budziły frustrację króla, który jedynie w nowej wojnie widział sposobność do powetowania sobie niepowodzeń i napełnienia skarbca. Okazji dostarczyły mu wydarzenia w Anglii, gdzie na początku 1066 roku zmarł król Edward Wyznawca, który przed śmiercią przekazał tron anglosaskiemu możnowładcy Haroldowi II. Nowemu monarsze przyszło zmierzyć się z innym pretendentem, księciem Normandii Wilhelmem I Bastardem. Osobne zagrożenie stanowił earl (zarządca prowincji) Tostig, który po wygnaniu z kraju namówił Hardradę do wysunięcia pretensji do tronu.

Tostig uderzył pierwszy na południowe i wschodnie wybrzeża Wielkiej Brytanii. Pokonany – pozostało mu jedynie 12 okrętów – pożeglował do Szkocji, gdzie czekał na przybycie Hardrady. Tymczasem król Norwegii zgromadził ogromną armię. Według Kroniki anglosaskiej jego flota składała się z 300 jednostek, co pozwala określić liczebność oddziałów Hardrady na ok. 9 tys. Ich trzon tworzyli wojownicy, z którymi wyruszył z ojczyzny, wsparci przez zebranych w drodze do Anglii mieszkańców Orkadów, Islandczyków i normańskich osadników z Irlandii. Pod wrażeniem tej potęgi także król Szkocji Malcolm III został sprzymierzeńcem Haralda.

W połowie września najeźdźcy ujrzeli angielski brzeg. Pierwszą większą miejscowością, którą zniszczyli, było Scarborough: tym razem Harald posłużył się płonącymi balami spychanymi ze wzgórza na miasto, w którym natychmiast wybuchł pożar. Earlowie Mercji i Northumbrii powiadomili Harolda II oczekującego na południu Anglii na atak normandzkiego księcia, o niebezpieczeństwie nadciągającym z północy. Opanowanie Yorku dałoby królowi Norwegii dogodną bazę do dalszych ataków. Dlatego earlowie Edwin i Morcar zdecydowali się wydać bitwę, nie czekając na posiłki. Niewykluczone, że obecność w szeregach najeźdźców znienawidzonego Tostiga przyspieszyła podjęcie tej decyzji. Armie starły się 20 września 1066 roku nad brzegiem rzeki Ouse, zapewne pod Fulford, gdzie przebiegał trakt prowadzący do Yorku. Poddani króla Anglii wybrali dobrą pozycję obronną, której flanki ograniczały bagna, zmuszając agresorów do atakowania na wąskim froncie. Bitwa była zażarta i krwawa, a Anglosasi zadali Norwegom poważne straty. Ostatecznie jednak górę wzięło większe doświadczenie wojsk Hardrady. Zmuszeni do cofnięcia się żołnierze Edwina i Morcara rzucili się do ucieczki. Wielu zginęło od normańskich mieczów lub utonęło w rzece i bagnach.

Mieszkańcy Yorku zrezygnowali z walki i otworzyli bramy przed Haraldem, dostarczyli zakładników i żywności. Uśpiło to czujność Hardrady, który opuścił miasto i udał się do Stamford Bridge, by dać odpocząć armii. Rankiem w poniedziałek, 25 września 1066 roku, wojska Harolda II dotarły do Stamford Bridge, gdzie zastały wrogów rozłożonych obozem na obu brzegach rzeki Derwent i zupełnie nieprzygotowanych do bitwy. Wojska króla Norwegii liczyły wówczas 4–5 tys. żołnierzy. Jego przeciwnik dysponował silniejszą, lecz zmęczoną forsownym marszem armią. Dla losów starcia kluczowe okazały się zaskoczenie i rozczłonkowanie normańskich oddziałów.

Uderzenie, które spadło na nieprzygotowanych do walki Norwegów, szybko przekształciło się w rzeź. Zasypywani gradem strzał i atakowani przez przeważających liczebnie nieprzyjaciół, wojowie Hardrady bronili się mężnie, by dać towarzyszom na drugim brzegu czas na uzbrojenie się i ustawienie w bitewnym szyku oraz wysłanie gońców po odsiecz do Ricall, gdzie stacjonowała flota. Wódz Normanów próbował jeszcze negocjować. Być może łudził się, że Harold II, nad którego wojami wykazał już wyższość pod Fulford, zgodzi się na zawarcie pokoju, by nie osłabiać armii przed starciem z księciem Normandii. Na żądanie Hardrady, by przyznać mu tereny na północnym wschodzie kraju, król Anglii odpowiedział jednak, że ofiaruje mu co najwyżej siedem stóp angielskiej ziemi, a może nawet nieco więcej, gdyż słyszał, że Harald jest wyższy od innych mężczyzn. Usłyszawszy tę odpowiedź, Hardrada wezwał wojowników do bohaterskich czynów, komponując stosowny poemat:

Nie nam kryć się
za tarczą w walce
z lęku przed oręża
szczękiem, rzekła
Ta, co nosi naszyjnik,
bym głowę niósł wysoko
prosiła, w walce
gdzie miecz spotyka czaszkę.
(uwspółcześnił D. A. Seip, przeł. Franciszek Jaszuński).

Król założył sięgającą kolan kolczugę, zwaną Emmą, ustawił żołnierzy w bitewnym szyku, polecił rozwinąć sztandar Landeydan i oczekiwał na atak. Nie wytrwał jednak długo w defensywie i poprowadził wojowników do przeciwnatarcia, podczas którego zginął, trafiony strzałą w tchawicę. Szyk Norwegów został wkrótce rozerwany, a izolowane grupki likwidowane jedna po drugiej. Gdy bitwa dogasała, na pole walki dotarły wysłane z Ricall posiłki. Ponoć Normanowie przebyli całą dwudziestokilometrową odległość, biegnąc w kolczugach i pełnym uzbrojeniu. Odsiecz natychmiast rzuciła się do ataku. Została jednak otoczona przez Anglosasów i wycięta w pień.

Śmierć Haralda Hardrady stanowi symboliczny koniec okresu wielkich najazdów Normanów ze Skandynawii. I choć w tej części Europy rozbójników nie brakowało także później, przez potomnych został nazwany ostatnim wikingiem.

Źródło:
onet.pl


Inne doniesienia prasowe: