Odnaleziona czaszka była czaszką Kopernika

Czaszka odnaleziona w grobowcu w archikatedrze we Fromborku (woj. warmińsko-mazurskie) to najprawdopodobniej fragment szkieletu astronoma Mikołaja Kopernika - poinformowano na sesji naukowej we Fromborku.

Na podstawie odnalezionej przez naukowców czaszki specjaliści z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji dokonali rekonstrukcji prawdopodobnego wyglądu zmarłego. Komputerowa wizualizacja została porównana z zachowanym portretem astronoma, namalowanym za jego życia.

"To była jedyna droga do identyfikacji. Gdyby nie to, nic nie moglibyśmy zrobić" - powiedział PAP archeolog kierujący wykopaliskami prof. Jerzy Gąsowski.

Zauważono m.in., że na znanym portrecie Kopernika, uważanym za autoportret astronoma z czasów gdy miał on około 30-40 lat, widać bliznę na lewym łuku brwiowym w tym samym miejscu, gdzie na czaszce znaleziono ślad po zranieniu.

"Jest to nie tylko zresztą blizna. Mamy do czynienia jeszcze z asymetrią twarzy i z charakterystycznym skrzywieniem nosa, które było prawdopodobnie pozostałością urazu z dzieciństwa" - dodał Gąsowski.

Jak podkreślił archeolog, naukowcy uczestniczący w analizie rekonstrukcji twarzy są przekonani, że odnaleziona czaszka, to rzeczywiście fragment zwłok Mikołaja Kopernika. "Nie wyobrażamy sobie, żeby to mógł być ktoś inny" - zaznaczył.

Mikołaj Kopernik zmarł w 1543 roku. Wiadomo, że ciało 70-letniego astronoma pochowano pod podłogą archikatedry we Fromborku. Dokładne miejsce spoczynku Kopernika od kilkuset lat pozostawało jednak zagadką.

Dokładniejsze określenie miejsca spoczynku Kopernika stało się możliwe dzięki badaniom olsztyńskiego historyka dr Jerzego Sikorskiego. Ustalił on, że kanonicy z fromborskiej katedry byli chowani u stóp ołtarza, którym się opiekowali. W wypadku Kopernika był to ołtarz św. Andrzeja, obecnie św. Krzyża.

Poszukiwania były pracochłonne i rozpoczęły się od skanowania georadarowego posadzki świątyni. Na tej podstawie określono dokładne miejsca ułożenia ciał zmarłych. Po odkopaniu grobów poszukiwano tej osoby, która w chwili śmierci miała 70 lat.

"Największym problemem było to, aby wykopaliska nie zniszczyły zabytkowej posadzki. Udało nam się ją ochronić. Obecnie w katedrze nie ma śladu po pracach archeologicznych" - wyjaśnił Gąsowski.

Ciała osób, które nie zgadzały się wiekiem lub znana było ich tożsamość, nie zostały wydobyte z ziemi. Naukowcy zabrali tylko czaszkę, która okazała się należeć do Kopernika.

"Z tego co wiem, decyzja co się z nią stanie jeszcze nie zapadła. Podejmą ją władze kościelne" - powiedział archeolog.

Źródło:
PAP


Inne doniesienia prasowe: