Prezydent Lech Kaczyński wyklucza możliwość przeprowadzenia wyborów parlamentarnych na jesieni oraz swoja zgodę na ordynację większościową. W sytuacji, gdy Platforma Obywatelska nie zgadza się na wybory w maju, widzi konieczność zapewnienia rządowi stabilnej większości, nie wyklucza koalicji PiS z Samoobroną.
W środowym wywiadzie dla "Sygnałów Dnia" prezydent jako "całkowicie nieracjonalne" określił postulaty jesiennych wyborów parlamentarnych. "Mamy rząd mniejszościowy, który przez wiele miesięcy byłby przedmiotem furiackiego ataku - kłamstw, kłamstw, kłamstw, a później byłyby wybory (...). Tego rozwiązania nie będzie, chciałem jasno powiedzieć"- dodał.
L.Kaczyński przypomniał, że był zwolennikiem koalicji PiS- PO, ale Platforma zażądała większości władzy. Po zawarciu paktu stabilizacyjnego opowiedział się za rządem mniejszościowym i - jak zaznaczył - teraz zastanawia się czy nie popełnił błędu. "W istniejącej sytuacji uważam, że rząd powinien mieć stabilną większość" - podkreślił.
Pytany, czy jest przeciwnikiem koalicji PiS-Samoobrona odparł: "Przy całym szacunku dla pewnej ewolucji, która przeszła Samoobrona - to ja dostrzegam, bo zachowała się dużo odpowiedzialniej niż drugi partner paktu stabilizacyjnego - jeśli by w ogóle do tego doszło, to nie będzie małżeństwo związane z wielką miłością".
L.Kaczyński nie wyklucza możliwości rozwiązania obecnego kryzysu poprzez złożenie wniosku o wotum zaufania dla rządu, ale przypomina, że zależy to od gabinetu Kazimierza Marcinkiewicza. "Nie mogę odpowiedzieć na pytanie, czy rząd złoży wniosek o wotum zaufania, czy nie. A gdyby nawet złożył (...), to rozpoczyna długi proces, który byłby jednym wielkim krzykiem" - podkreślił.
Prezydent zapowiedział, że jeśli powstanie ordynacja większościowa do parlamentu, to spotka się to z jego wetem. "To dobry sposób na wyłanianie władzy, ale on nie ma nic wspólnego z demokracją" - podkreślił. Zaznaczył, że jeśli PiS i PO porozumieją się co do ordynacji mieszanej, to nie będzie "stał na przeszkodzie", choć nie uważa tego rozwiązania "za mądre".
Odnosząc się do poniedziałkowego spotkania z liderami Platformy Obywatelskiej, L.Kaczyński podkreślił, że "zaszokował" go "stopień dystansu", który wykazywali Donald Tusk, Jan Rokita i Grzegorz Schetyna w stosunku do PiS, oraz to, że "w istocie otwarcie powiedziano, że Platforma czeka na okazję do tego, żeby samodzielnie przejąć władzę".
"To źle wróży. Ja zapytałem, czy po ewentualnych majowych wyborach nie powstanie po prostu koalicja, ta wielka, która miała powstać. Z wywodów, w szczególności przewodniczącego partii wynikało, że nie" - relacjonował prezydent.
W poniedziałek odbyły się konsultacje prezydenta z kierownictwem PO na temat możliwości samorozwiązania parlamentu i przeprowadzenia przedterminowych wyborów 21 maja. Nie przyniosły one rezultatu.
Źródło:
PAP