Bajeczna fortuna piratów na wyspie Robinsona

Bajeczna fortuna piratów na wyspie Robinsona.

Małą wysepkę w archipelagu Juan Fernandez, 700 kilometrów od wybrzeża chilijskiego i od portu Valparaiso (archipelag należy do Chile), ogarnęła prawdziwa gorączka złota, gdy naukowcy chilijscy ogłosili, że przy wykorzystaniu robota-wykrywacza metali znaleziony został skarb.

Legendarny skarb piraci gromadzili w ciągu XVII i XVIII wieku. Oprócz monet oraz wyrobów ze złota i srebra ma on zawierać także niezwykłe precjoza - na przykład dwa pierścienie papieskie czy diament o nazwie Róża Wiatrów. Zdaniem operatorów obsługujących robota - odkryty skarb waży wiele ton(!). Na tej podstawie oszacowano jego wartość na niewiarygodną sumę dziesięciu miliardów dolarów.

Wiadomość o odnalezieniu skarbu rozpaliła wyobraźnię 600 mieszkańców archipelagu Juan Fernandez, którego powierzchnia wynosi w sumie 147 kilometrów kwadratowych; jego mieszkańcy utrzymują się z połowów langust.

Archipelag znajduje się pod ochroną - jako park narodowy i światowy rezerwat biosfery ustanowiony przez UNESCO. Z powodu takiego statusu archipelagu na razie nie wiadomo, gdzie dokładnie znajduje się skarb. Fernando Uribe Echeverria, rzecznik firmy prowadzącej poszukiwania, poinformował jedynie, że chodzi o północno-zachodnią część wyspy. Firma poszukiwawcza Wagner nie informuje dokładnie o miejscu, ponieważ na razie nie uzyskała zezwolenia władz państwowych na wydobycie znaleziska.

Opowieści o skarbie na tej wysepce wkładano dotychczas między bajki. Rzeczywistym tytułem wyspy do sławy było to, że właśnie na niej Daniel Defoe umieścił akcję słynnej powieści o rozbitku Robinsonie Crusoe, który na bezludnym skrawku lądu spędził samotnie (a potem z tubylcem Piętaszkiem) 24 lata.

Naprawdę inspiracją do napisania powieści stała się autentyczna przygoda Aleksandra Selkirka, syna szewca z hrabstwa Fife we wschodniej Szkocji. W 1703 roku Selkirk zaciągnął się na wyprawę Williama Dampiera, pirata, którego admiralicja brytyjska, w uznaniu zasług w łupieniu Hiszpanów i Portugalczyków, oraz w uznaniu jego sztuki żeglarskiej, zamiast na szubienicę wysłała na wyprawę badawczą na tak zwane morza południowe - do wybrzeży Nowej Gwinei; po kłótni z kapitanem jednego ze statków - Thomasem Stradlingiem - Selkirk w 1704 roku na własną prośbę został wysadzony na bezludnej wyspie jedynie ze strzelbą i amunicją; pozostawał na niej przez cztery lata i cztery miesiące, do 1709 roku - zabrał go stamtąd piracki żaglowiec pod dowództwem Woodsa Robertsa. Roberts opisał to zdarzenie w dzienniku podróży zatytułowanym "Wędrówka morska dookoła świata", wydanym w roku 1712. Powieść o Robinsonie ukazała się w 1719.

W roku 1754 żeglarz hiszpański Juan Fernandez (od jego nazwiska nazwano archipelag) nazwał tę wysepkę Mas a Tierra, ale w 1966 zmieniono jej nazwę na Wyspę Robinsona.

Piraci niewątpliwie przybijali do wysepki - czego najlepszym dowodem są dzieje Selkirka. Legenda głosi, że gromadzili na niej swoje łupy zdobyte na Oceanie Spokojnym. Wiadomo, że ogromny skarb przywiózł tu w roku 1715 Hiszpan Juan Esteban Ubilla. Jednak Anglik Cornelius Webb przeniósł go w niewiadome miejsce i od tamtej pory, czyli od pierwszej połowy XVIII wieku, nikt nie natrafił na zgromadzone bogactwa.

Krzysztof Kowalski

Zrodlo:
Rzeczpospolita


Inne doniesienia prasowe: