Wielki zbiór potłuczonych glinianych naczyń z XVI-XVII wieku odkryli archeolodzy w Pieczarkach koło Węgorzewa. „To bardzo rzadkie znalezisko jest tym cenniejsze, że być może znamy nazwisko oraz zawód osoby, która z tych garnków korzystała. Wystarczyło poszperać w źródłach pisanych” – zachwyca się kierujący badaniami Jerzy Marek ?apo, archeolog z Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie.
W okolicy wsi Pieczarki archeolodzy przebadali 20 metrów kwadratowych pola. "Z tak niewielkiej powierzchni uzyskaliśmy kilka tysięcy fragmentów różnych naczyń. Od kuchennych garnków i pokrywek, poprzez misy, talerze, dzbany i dzbanki, po fragmenty kafli piecowych – miskowych oraz licowych. Najprawdopodobniej znaleźliśmy nawet kawałek urynału. Większość zabytków zalegało w reliktach dwóch budynków, niepodpiwniczonych i stosunkowo niewielkich. Wydaje nam się, że te budynki to część kuchenna jakiegoś obejścia" – zastanawia się Jerzy ?apo.
Według ustaleń zbiór ceramiki przeleżał w ziemi przez 500-400 lat. Takie datowanie ściśle odpowiada początkom Pieczarek. "Najprawdopodobniej w roku 1526 rozpoczęła się tutaj akcja osadnicza. Swojej nazwy wieś nie zawdzięcza wcale hodowcom jadalnych grzybów, lecz rzemieślnikom, którzy z rud darniowych wytapiali – piekli – żelazo. Równolegle z tym zajęciem uprawiali ziemię" – wyjaśnia archeolog sięgając do źródeł pisanych.
To jednak nie zadowoliło naukowca. Szukał dalej, przekonując się jak bardzo można dotknąć przeszłości. "Źródła historyczne przyniosły nam kilka wskazówek. Otóż w roku 1529 niejaki ?azarz otrzymał przywilej na budowę młyna wodnego wraz z dwoma łanami ziemi, leżącymi przy wsi. Pole, na którym odkryliśmy ceramikę leży nad niewielkim dziś strumykiem – ale jeszcze przed wojną była to rzeczka, którą z jeziora do jeziora przepływały ryby i to wcale niemałe!" – tłumaczy.
"Choć obejście, w którym znaleźliśmy ceramikę jest położone wysoko na stoku wzgórza, kilkadziesiąt metrów od rzeczki, to podejrzewamy, iż to właśnie w tej strefie ?azarz zbudował pieczarkowski młyn!" – mówi ?apo.
Być może wkrótce dowiemy się także, z jakich ryb potrawy preferował ?azarz? "Szukamy odpowiedzi na jak największą ilość pytań – jak ludzie żyli przed wiekami. Dlatego też wypełniska odkrywanych obiektów były przepłukiwane. Z sit wyciągnięto przede wszystkim kilkaset fragmentów łusek, ości i kręgów rybich. Szczątki kostne i rybie trafią teraz do archeozoologów, którzy określą gatunki i wielkość zwierząt, które zjadano w Pieczarkach przed wiekami" – wyjaśnia ?apo.
"Dziś trudno jednak o odpowiedzi, czy z tych potłuczonych garnków jadał i pijał sam ?azarz czy też jego spadkobiercy i następcy" – dodaje.
Z GARNKIEM PRZY PIECU
Odkryte stanowisko archeologiczne było na tyle interesujące od strony naukowej oraz zagrożone ciągłym niszczeniem przez naturalną erozję i orkę, iż węgorzewskie Muzeum opracowało projekt "Z garnkiem przy piecu. Rekonstrukcja umiejętności rękodzielniczych oraz zmian zachodzących w garncarstwie i kaflarstwie na Mazurach (XVI-XIX w.)".
Pomysł ten uzyskał wsparcie ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Zakłada on, że wykopane z ziemi kawałki garnków i kafli zostaną opracowane naukowo i zrekonstruowane rysunkowo, a później – podczas warsztatów ceramicznych w muzealnej pracowni, jeszcze tego roku – dzięki nim odtworzone zostaną oryginalne techniki i technologie sprzed wieków.
"Ten niepowtarzalny zbiór ceramiki wiejskiej z XVI – XVII w. stanowi krok milowy w poznaniu regionalnego garncarstwa i kaflarstwa! – nie kryje zadowolenia archeolog. – Pozyskane materiały z Pieczarek w zestawieniu z zabytkami ceramicznymi pozyskanymi z badań m. in. w Pozezdrzu, Stradunach, Olecku, Ełku i Węgorzewie, pozwolą na opracowanie schematów rozwojowych garncarstwa i kaflarstwa na Mazurach, także z uwzględnieniem tzw. warsztatów wiejskich".
W skład ekipy badawczej kierowanej przez J. M. ?apo weszli studenci historii z Olsztyna, zrzeszeni w stowarzyszeniu „Pruthenia” oraz archeologii z Torunia, wsparci m. in. przez węgorzewskiego miłośnika przeszłości Leszka Rogińskiego.
PAP – Nauka w Polsce, Adam Lisiecki
Źródło:
PAP