W każdej kulturze do niezmiennych przyjemności należą jedzenie, picie i seks, zakupy, nadmierne wydawanie funduszy – by schlebić innym bądź po prostu poczuć się lepiej… Nie inaczej było w starożytnym Rzymie, mieście iście imperialnym, co szczególnie zauważalne było w okresie panowania Oktawiana Augusta (27 r. przed Chr.–14 r. po Chr.). To wówczas miasto nad Tybrem przeobraziło się w ośrodek luksusu i splendoru, którego ogromny rozwój znalazł swe odbicie zarówno w dziedzinie literatury, jak i w sztukach plastycznych, nawiązując poniekąd do starszych – teraz już nieco na uboczu – ośrodków wystawnego życia, choćby Aleksandrii w Egipcie, gdzie zbytkowi marmurów pięknych założeń publicznych towarzyszyła zgorzkniałość dnia codziennego szarych obywateli. Ogromny rozdźwięk statusu społecznego, konsumpcji dóbr, a z drugiej strony zmagań z codziennością świetnie widoczny jest na kartach dzieł historyków antycznych, opisujących dzieje republikańskiego czy cesarskiego Rzymu. Jednakże oblicze plebsu rzymskiego zachowało się tylko w nielicznych tekstach, dostarczając opisów zabaw przy dźwiękach instrumentów muzycznych czy innych uciech, dając nam obraz zgiełku, ruchliwych i tłocznych uliczek tego wielkiego miasta.
Widok na Forum Romanum, niegdyś serca politycznego, religijnego i towarzyskiego Starożytnego Rzymu
Nadmierny konsumpcjonizm w Rzymie, znany dzięki barwnym opisom niekiedy gniewnego i stronniczego Tacyta czy twórcy biografii cesarskich Swetoniusza, stał się legendarny już u współczesnych, nierzadko urzeczywistniając się w falach krytyki, czego wyrazem jest choćby moralizatorskie dzieło Tacyta Germania.
Zamożniejsi Rzymianie nie stronili od stołów uginających się pod ciężarem egzotycznych dań. Marek Gawiusz Apicjusz, mieszkaniec Minturne, żyjący w czasach Nerona (54–68 r. n.e.), stworzył niezwykłą książkę kucharską – „naukę domu jadła”, zyskując tak ogromne uznanie, iż jeszcze wiele lat po jego śmierci wykorzystywano jego pomysłowość kulinarną, w której na pierwszy plan wysuwały się ciężkie sosy, tłumiące smak podstawowych składników dań1, które do Rzymu sprowadzano często z dalekich prowincji. Nieodzowną pozycją menu w starożytnym Rzymie było wino, stanowiące zasadniczy element wszelkich biesiadnych spotkań. W rzymskich czasach produkowano wiele gatunków win, których walory oceniali specjalni degustatorzy.
Wiedz że Massyk pogodne niebo ci wypraży,
chłód zaś nocy osadzi wszelkie męty na dnie
tak że ostry, niemiły zapaszek odpadnie2.
Horacy, tworzący w eleganckim środowisku, w którym wiele czasu poświęcano zabawom i przygodom miłosnym z uroczymi kobietami i chłopcami3, w swych pieśniach wymienia kilka z najważniejszych marek ówczesnego italskiego wina, m.in. jak Falernum z pól w Kampanii, Massicum – z winnic na granicy Lacjum i Kampanii, czy Capuanum. Niezmiernie popularne, szczególnie na zasobniejszych stołach, były wina importowane z Sycylii, Krety czy wino kojskie z Kos4.
Pallatyn, wzgórze wyrastające od południa nad Forum, uważane za kolebkę Rzymu
U schyłku republiki zaczęto nieco odstępować od convivium uroczystego bankietu, na którym upojenie alkoholowe było niejako priorytetowym celem, na rzecz zwyczajów obowiązujących na greckich sympozjonach, czyli arystokratycznych spotkaniach, wykwintnie zaprawianych wszelkiego rodzaju trunkami, co miało sprzyjać nawiązywaniu i zacieśnianiu przyjaźni w męskim gronie.
Już Lukrecjusz z niemałym niepokojem wzmiankuje o alkoholizmie jako pladze dotykającej ówczesne elity. Seneka czy Pliniusz Starszy dowodzą o istnieniu prawdziwego społecznego problemu. Ówcześni politycy, nierzadko pozostający na ustach wielu komentatorów życia społecznego, wielokrotnie mogli się spotkać z zarzutem skłonności do nadmiernego spożywania alkoholu. Jednym z takich polityków był Marek Antoniusz5, ten sam, którego podboje miłosne niejednokrotnie stawały się tematem rozmów nie tylko elit, ale też pospólstwa rzymskiego, zarówno w okresie gdy przebywał w Egipcie u boku Kleopatry VII (51–30 r. przed Chr.), „…piękność jej sama w sobie nie była – jak podają, niezrównana i olśniewająca wzrok ludzki, ale zetknięcie się z nią miało coś zniewalającego”6, jak też zacieśniając przyjacielskie stosunki z Kurionem.
Plutarch z Cheronei, zaprzysięgły krytyk Antoniusza na różnych polach jego działalności7, nie tylko w kontekście jego związku z egipską władczynią, skądinąd bardzo wybitną Kleopatrą8, tak zarysowuje jego obraz w Żywotach sławnych mężów: „Antoniusz był – jak podają – w młodości bardzo przystojny. Ale przyjaźń i bliższe stosunki z Kurionem zawisły nad nim jakby jakieś fatum. Kurion i sam oddawał się bez przyzwoitości różnym przyjemnościom, i Antoniusza, by go bardziej zepsuć, wciągnął w pijaństwo, w stosunki z kobietami, w nieposkromioną rozrzutność”9.
Zresztą i innego przyjaciela Antoniusza, Klodiusza, nie oszczędza moralista Plutarch, określając go jako „najzuchwalszego i najbardziej bezwstydnego z ówczesnych trybunów ludowych”10.
Marek Antoniusz, zdając sobie sprawę z powagi ciążących na nim oskarżeń, napisał w swojej obronie broszurkę O jego pijaństwie11.
Zamiłowanie Antoniusza do greckiej literatury i języka świetnie jest widoczne podczas jego pobytu w Grecji. Tam, również z racji pochodzenia protoplastów swego rodu, urządzał przedstawienia, procesje i święta w dionizyjskiej scenerii, twierdząc przy tym, że jest Nowym Heraklesem albo też Nowym Dionizosem12.
Wśród cesarzyoskarżenia o pijaństwo nie ominęły m.in. Tyberiusza, Klaudiusza czy Witeliusza13.
Wilczyca Kapitolińska
Również i panie z ówczesnych elit nie były wolne od skłonności do nadmiernego spożywania alkoholi. Krążyły opowieści o notorycznie zawianej Julii, córce Augusta, który w używaniu wina sam był nieco bardziej oszczędny14. Jednakże już wielu jego osobistych przyjaciół słynęło z życia w zbytku i swobodzie obyczajów, m.in. Mecenas.
Dla rzymskiego – dorosłego społeczeństwa płci męskiej seks był swoistą formą rekreacji, czemu sprzyjała niewątpliwie idea braku zahamowań wobec ciała. Doskonale to ilustrują malowidła w koedukacyjnych łaźniach w Pompejach.
W niektórych okresach, np. za panowania Dominicjana i Trajana, kobiety mogły korzystać z kąpieli w tych samych godzinach co mężczyźni. Nierzadko wywoływało to zgorszenie konserwatywnych sfer, w związku z czym niektóre niewiasty inwestowały w prywatne łaźnie.
Owo swobodne podejście do spraw cielesnych miało jednak swoje wyraźne granice. Zakazane były stosunki seksualne kwalifikowane jako kazirodztwo, cudzołóstwo lub nierząd (stuprum)15 . Słowo to często występuje u rzymskich pisarzy także w kontekście pogwałcenia rzymskich praw wolności w stosunku do wolno urodzonych obydwu płci16. Co zrozumiałe, zakazy te nie dotyczyły stosunków z niewolnikami lub niewolnicami, ich bowiem traktowano jako towar, tym samym tu dozwolone było wszystko!
Nie była też dla starożytnych Rzymian tematem tabu żadna forma fallicznej penetracji czy masturbacji, choć nie zawsze było to zachowanie akceptowalne17. Powszechnie uważano, że wolno zażywać takich rozkoszy, jednakże nie zapominano o tym, by nie naruszały one godności Rzymianki, która jest żoną innego Rzymianina, czy też godności syna obywatela rzymskiego18.
Zapotrzebowanie na usługi prostytutek było na porządku dziennym i było ono stosunkowo duże, a zarobki cór Koryntu podlegały opodatkowaniu przez państwo19, które dbało również, dzięki odpowiedniemu ustawodawstwu, o zabezpieczanie pieniędzy inwestowanych w ówczesnych lupanary. Właściciel domu uciech cielesnych, zazwyczaj mężczyzna, traktował prostytutki jako mienie, w które musiał zainwestować, stąd bardzo drobiazgowo podchodził do wyceny usługi, doliczając i inne dobra; jak zrobił to pewien karczmarz w Esternii w środkowych Włoszech: „Dostałeś jeden sextarius wina, chleba za asa, smakołyków za dwa asy, dziewkę za osiem asów”20. Nieco mniej życzyła sobie pewna dama z Pompejów, która w następujący sposób przedstawiła swoją ofertę na jednym z murów: „Twoja za dwa grosze”21.
Prostytutki wywodziły się przeważnie z niewolnic, jednak zdarzało się też, iż wolni obywatele sprzedawali swoje córki, a nawet żony22. Okryte hańbą, jak to określano według prawa, według autorów antycznych zasługiwały jedynie na pogardę.
Pragmatyzm Rzymian świetnie widoczny jest w poglądzie na temat męskiego homoseksualizmu. Tu status prawny podporządkowanego partnera – najlepiej by był nim niewolnik – był już zagadnieniem nieco mniej sekretnym. Jednak tego rodzaju związki bywały tematem tabu.
Polibiusz, opisując obóz rzymski i codzienność przebywających tam żołnierzy, jednoznacznie stwierdza: „Biczuje się także tego [...] jeżeli kogoś z młodych ludzi przyłapie się na frymarczeniu ciałem”23.
Nie bez znaczenia dla postrzegania związków homoseksualnych była rzymska fascynacja Grecją, choć jednoznaczne stwierdzenie, że właśnie tam należy szukać genezy takich związków, jest nadużyciem i błędem, ale to z bogatej greckiej spuścizny literackiej i sztuk plastycznych zapożyczano wątek pięknego chłopca.
Sztandarowymi przykładami powiązań uczuciowych i szukania pewnych związków w sztuce o greckim i orientalnym rodowodzie są związki Nerona czy innego filhelleńskiego władcy, Hadriana, i jego miłość do Antinousa, którego pamięć po jego przedwczesnej śmierci cesarz uczcił, m.in. fundując miasto w Egipcie Antinoupolis24.
Prowincja Azja (współczesna Turcja) stanowiła dla Rzymian obszar luksusu i przepychu, to właśnie stamtąd mieli pochodzić piękni chłopcy, w uprawianiu miłości z którymi ówcześni Rzymianie nie widzieli nic zdrożnego25. Ujmę dorosłemu obywatelowi mogło przynieść jedynie odgrywanie w takim związku pasywnej roli.
Wielu osobom w starożytnym Rzymie przypisywano związki homoseksualne. Juliuszowi Cezarowi przypisywano uleganie królowi Bitynii Nikomedesowii; Oktawianowi, późniejszemu cesarzowi, jego polityczni przeciwnicy insynuowali młodzieńczą zniewieściałość, a jego zażarty przeciwnik Marek Antoniusz wytykał, iż Oktawian oddawał się Cezarowi, by zasłużyć tym na adopcję. Antoniusz ponadto w walce propagandowej z Oktawianem zarzucał mu także niskie pochodzenie, wskazując, że pradziad przyszłego cesarza był wyzwoleńcem, powroźnikiem ze wsi Turium, a dziadek trudnił się wekslarstwem26.
Większość przekazów, z których możemy dowiedzieć się o seksualnych relacjach i ich form, pisana jest z męskiego punktu widzenia. Tym cenniejszym więc świadectwem jest kobieca twórczość poetycka, niejakiej Sulpicji, córki senatora Serviusa Sulpiciusa, sławnego jurysty z okresu republiki. Sześć jej krótkich elegii, zainspirowanych romansem z niejakim Ceryntusem, wywodzącym się również z arystokratycznych sfer, ocalało wśród wierszy Tibullusa27: „Nareszcie przyszła miłość…, którą ukrywać większym by mnie napawało wstydem niż ujawnić. Uległszy modłom mojej muzy, cyterejska bogini przywiodła go do mnie i złożyła na mym łonie”28.
Z licznych plotek w pismach Tacyta jednoznacznie możemy wnioskować, iż kobiety, podobnie jak mężczyźni, nawiązując liczne romanse, starały się dorównać im w dążeniu do seksualnej wolności, co niekiedy budziło powszechne zgorszenie i ściągało na nie potępienie nie tylko współczesnych, którzy często przypisywali im zbyt wielkie wyuzdanie.
Gdy za rządów Tyberiusza senat po raz kolejny zaostrzył prawo dotyczące cudzołóstwa, zakazując jego uprawiania przez kobiety pochodzące z rodzin mających obywatelstwo rzymskie, pewna niewiasta imieniem Wistylla, jak zaznacza Tacyt29 – pochodząca z pretoriańskiego rodu, została skazana na wygnanie z Rzymu30 za to, że przyznała się, iż publicznie uprawia nierząd31. Możemy jedynie snuć przypuszczenia, dlaczego akurat kobieta wywodząca się z arystokratycznego rodu skłonna była zajmować się takim procederem? Czyżby chodziło o zamianę pozycji w towarzystwie i profitów z tego płynących na seksualną wolność32?
O związkach lesbijskich zasadniczo źródła nie wspominają, co tłumaczyć można intymniejszą aurą, jaka w starożytności otaczała tego rodzaju relacje33, choć Owidiusz napomknął co nieco o erotycznych związkach pomiędzy kobietami34.
Jak łatwo się domyśleć, mniej narażone na krytyczne moralizatorstwo ówczesnych były moda i wydawanie pieniędzy na stroje czy kosmetyki, co stanowiło w większości domenę kobiet35.
Warto może podkreślić, że fryzury bogatych młodych Rzymianek, których liczne posągi znajdują się w kolekcjach muzealnych całego świata, pod wpływem częstej zmiany ich ułożenia i splotu stały się wiarygodnym kryterium datowania dla współczesnych badaczy.
Niemałą sławą na dworze cesarza Nerona, władcy ze wszech miar wyróżniającego się wśród swoich poprzedników, cieszył się Petroniusz, konsul 61 r., arbiter elegantiae, najbarwniejsza postać hedonistycznego dworu cesarskiego, w którego Satyrykach niejednokrotnie gości sprośność. „Dzień przepędzał na spaniu, noc wśród zajęć i rozkoszy życia; a jak inni dzięki pilności, tak on przez swą gnuśność doszedł do rozgłosu. Nie uchodził za hulakę i rozrzutnika, jak większość tych, co swe majątki trwonią, lecz za wytwornego znawcę zbytku”36.
Petroniusz był ponoć człowiekiem dowcipnym i zuchwałym, twórcą liryki, który – fałszywie oskarżony przez swego rywala Tygellina, zausznika Nerona – został przezeń zmuszony do odebrania sobie życia w swojej willi w Kyme. Otworzył sobie tam żyły, by ponownie je podwiązać, cały czas leniwie konwersując z przyjaciółmi; odchodził w atmosferze frywolnych wierszy: „opisał sromoty cesarza i niezwykłość każdej rozpusty [jak podaje Tacyt], pismo to opatrzył swoją pieczęcią i posłał Neronowi”37.
Moraliści często ubolewali nad rozrzutnością populus Romanus, kierując swe uwagi zarówno do młodych, jak i do notabli ówczesnego Rzymu. Wydawano fortuny na wiejskie wille, posiadłości, czy na założenia pałacowe. Te najsłynniejsze, jak willa Tyberiusza na Caprii czy Hadriana w Tivoli, owiane był niejedną „pikantną” tajemnicą. Jednakże chyba nikt nie pobił „oświeconego w swym ubóstwieniu” Nerona, którego poczynania architektoniczne stały się legendą już za życia władcy. Po wielkim pożarze Rzymu, w lipcu 64 r.: „korzystając z ruin swego miasta wzniósł sobie rezydencję, w której klejnoty i złoto nie tyle zadziwiać miały… ile pola, stawy, lasy po jednej stronie… otwarte przestrzenie, obszerne widoki…” 38.
Swetoniusz, opisując: Złoty Dom, Domus Aurea – jak sam go nazywa, bardziej szczegółowo39 wspomina m.in. o obrotowym suficie z kości słoniowej. Jak współcześnie się ocenia, pałac wraz przylegającymi doń gruntami zajmował obszar porównywalny do wielkości Hyde Parku lub jednej trzeciej Central Parku40. Ponoć sam cesarz miał powiedzieć, jeśli wierzyć Swetoniuszowi, „że w końcu może mieszkać jak człowiek”41.
Neron dbał o dobrą kondycję fizyczną m.in. całego ciała senatorskiego. W 59 r. w ogrodach swego pałacu zorganizował niezwykłe zawody gimnastyczne połączone z artystycznymi, ludi iuvenales, dla senatorów i ekwitów, co wywołało duży szok konserwatystów42.
Niezwykłą dla nas formę życia ówczesnych elit stanowiło uczęszczanie do łaźni. Kąpiele miały nie tylko oczyszczać czy służyć poprawie kondycji, lecz w nie mniejszym stopniu były wyrazem luksusu i dobrobytu, z którego chętnie korzystało ówczesne społeczeństwo rzymskie, używając oferowanych tam olejków, balsamów, a także wszelkiego rodzaju wyszukanych kulinariów.
Kobiety, jak zawsze i wszędzie, przywiązywały niemałą wagę do kosmetyki twarzy, czego wyrazem może być choćby poemat Owidiusza O kosmetyce twarzy kobiecej, stanowiący kompendium porad kosmetycznych43. Ważna była także cenna biżuteria.
Pikanterii życiu ówczesnego społeczeństwa przydawały liczne grupy teatralne, które „korzystały z szablonowych fabuł osnutych, wokół dramatycznej akcji, w rodzaju ucieczki cudzołożnika”44.
Ciekawym przykładem, ilustrującym podejście ówczesnych Rzymian do nagości, jest szeroko rozumiana sztuka plastyczna. Nawet średnio zamożni obywatele nie żałowali funduszy na rzeźbę czy malarstwo. Za Augusta popularne było kopiowanie klasycznych greckich aktów męskich czy komponowanie wielotematycznych reliefów, jak choćby słynne płaskorzeźby zdobiące „Ołtarz Pokoju” (Ara Pacis). Wyidealizowane, klasycyzujące wizerunki Rzymianie przetworzyli na pseudorealistyczne bądź realistyczne portrety.
Termy Karakalli, niegdyś zajmujące obszar blisko 11 ha
Mozaika, często stanowiąca imitację malarstwa, nawiązywała w wielu przykładach do hellenistycznych pierwowzorów.
Wizerunki władców, często w różnych stylach, symbolicznie odzwierciedlając ich status, są świetnym przykładem podejścia do męskiego ciała. Dominują tu formy atletyczne, ale także wymuskane, wypieszczone, jednoznacznie kojarzone ze zniewieściałością.
Starożytny Rzym, tak często kojarzony z imperialnym przepychem, w elementarnych kwestiach nie jest od nas aż tak odległy. W jego społeczeństwie da się odnaleźć zarówno życie przeciętnego Kowalskiego i jego problemy, jaki i obraz z high life’u! Niestety to właśnie ten ostatni obraz często dominuje w powszechnej świadomości.
Nie należy jednak sądzić, iż wysoką pozycję w rzymskim społeczeństwie można było zawdzięczać tylko i wyłącznie majątkowi. Był to warunek nieodzowny, konieczny, lecz nie jedyny. Istotne było również dobre urodzenie, pochodzenie z rodziny o wiekowych tradycjach, najlepiej, by jeszcze wpisywała się w legendarną historię Wiecznego Miasta. Często w osiągnięciu wysokiej pozycji społecznej nie mniej ważnąa była umiejętności zbicia kapitału na poufnych informacjach, dostęp do nich zapewniał bowiem możliwość sterowania biegiem wydarzeń. Popisywanie się bogactwem stało często w sprzeczności z legendą dawnych Rzymian, którzy wiedli niegdyś proste, wiejskie życie. Rozpasaniu przeciwstawiali się zarówno Cezar, jak i August, jednakże już za rządów Tyberiusza podejmowanie takich prób okazało się nieskuteczne45.
Koloseum
Literatura
H. I. Bell, Antinoopolis: A Hadrianic Foundation in Egypt, JRS 30, Part II, 1940, s. 133–147.
R. A. Bauma, Women and Politics in Ancient Rome, Oxford 1994.
M. Chauveau, Egypt in the Age of Cleopatra, History and Society under the Ptolemies, trans. from the French D. Lorton, London 2000.
M. Chauveau, Cleopatra Beyond the Myth, trans. from the French D. Lorton, London 2002.
J. F. Gardner, Women in Roman Law and Society, London 1986.
E. Goltz Huzar, Mark Antony: A Biography, Minneapolis1978.
M. Goodman, Rzym i Jerozolima. Zderzenie antycznych cywilizacji, przeł. O. Zienkiewicz, Warszawa 2007.
R. Langlands, Sexual morality in ancient Rome, Cambridge 2007.
B. M. Levick, Morals, Politics and the Fall of the Roman Republic, G&R 29(1982), s. 53–62.
A. Łukaszewicz, Kleopatra, ostatnia królowa starożytnego Egiptu, Warszawa 2005.
A. Łukaszewicz, Egipt Greków i Rzymian, Warszawa 2006.
T. A. J. McGinn, Prostitution, Sexuality, and the Law in Ancient Rome, Oxford 1998.
S. E. Phang, The marriage of Roman soldiers (13 B.C.–A.D. 235), Leiden 2001.
L. A. Sussman, Antony as Miles Gloriosus in Cicero’s Second Philippic, Scholia 3(1994), s. 53–83.
C. Wells, Cesarstwo rzymskie, przeł. T. Duliński, Warszawa 2003.
C. A. Williams, Roman Homosexuality: Ideologies of Masculinity in Classical Antiquity, Oxford 1999.
L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1983.
Women poets in ancient Greece and Rome, red. E. Greene, New York 2005.
1 Goodman 2007, s. 225.
2 Fragment satyry Horacego zamieszczony w: Winniczuk 1983, s. 380.
3 Wells 2003, s. 112.
4 Winniczuk, s. 379.
5 Na temat Marka Antoniusza zob. Goltz Huzar 1978.
6 Plut. Vit. Ant. 27, wg przekładu M. Brożka; L. A. Sussman1994.
7 Należy zaznaczyć, że Marek Antoniusz był bez wątpienia wybitnym dowódcą, co stwierdza sam Plutarch, zob. m.in. Plut. Vit. Ant. 7–8; wsławił się m.in. jako odnoszący sukcesy oficer jazdy, brał udział w kampaniach w Palestynie i Egipcie.
8 Zob. Chauveau 2000; Chauveau 2002.
9 Plut. Vit. Ant. 2, wg przekładu M. Brożka.
10 Plut. Vit. Ant. 2, wg przekładu M. Brożka.
11 Goodman 2007, s. 225.
12 Plut. Vit. Ant. 2; Łukaszewicz 2005, s. 233.
13 Suet. Tib. 44; Suet. Claud. 33; Suet. Vit. 13.
14 Suet. Aug. 77.
15 Słowo to oznacza również rozpasanie albo pogwałcenie;Gardner 1986, s. 121 i n.
16 Williams 1999, s. 96.
17 Phang 2001, s. 283.
18 Goodman 2007, s. 226.
19 McGinn 1998, s. 23 i n.
20 Goodman 2007, s. 226.
21 Wells 2003, s. 58.
22 Goodman 2007, s. 226.
23 Wg przekładu S. Hamera, Polyb 6.37.
24 Bell 1940, s. 133–147; Łukaszewicz 2006, s. 313.
25 Williams 1999, s. 59 i n.; Langlands 2007, s. 135–136.
26 Swentoniusz, Żywoty Cezarów, Boski August II, przeł. J. Pilczyńska.
27 Greene 2005, s. 158.
28 Greene 2005, s. 160.
29 Tac. Ann. 2, 85.
30 Bauma 1994, s. 136.
31 Tac. Ann. 2, 85.
32 Goodman 2007, s. 227.
33 Goodman 2007, s. 227.
34 Ov. Met. 9.666–797.
35 Goodman 2007, s. 227.
36 Tac. Ann. 16, 18.
37 Tac. Ann. 16, 19.
38 Tac. Ann. 15, 42.
39 Suet. Ner. 31.
40 Wells 2003, s. 146.
41 Suet. Ner. 31.
42 Wells 2003, s. 145.
43 Goodman 2007, s. 228.
44 Cyt. za M. Goodmanem, wg przekładu O. Zienkiewicz, s. 232.
45 Tac. Ann. 3.53,55; zob. Levick 1982, s. 53–62.