Tworzenie i wykorzystywanie różnego rodzaju emblematów czy symboli jest właściwe człowiekowi. Znaki, bądź to osobiste, bądź też właściwe całemu rodowi lub plemieniu, służące do oznaczania własności lub pełniące funkcje rozpoznawcze, mają bardzo dawne korzenie i spotykane są na całym świecie. Najczęściej herb określa się jako właśnie znak rozpoznawczo - własnościowy, stworzony według określonych reguł. Pojawienie się herbów jest zakończeniem długiego procesu, w czasie którego zmieniały się tak forma, jak funkcje i zasady rządzące używaniem owych znaków.
Najstarszymi godłami, mającymi wyróżniać pewną społeczność, były totemy. W tym kontekście ich funkcja niewiele różniła się od znacznie późniejszych herbów. Pojęcie totemu wywodzi się z kultury północnoamerykańskich Indian i dosłownie oznacza „jego ród”.
Totemy Indian północnoamerykańskich
Wyobrażały one zwierzę bądź też zjawisko przyrody, które miało dać początek plemieniu, będąc jednocześnie wspólnym przodkiem wszystkich jego członków. Totemy były charakterystyczne dla dawnych ludów, jednak funkcjonują do dziś we wspólnotach o charakterze pierwotnym. Znali je również Słowianie czczący zwierzęta, drzewa i zjawiska przyrody. Przypuszcza się, że ich nazwy dały początek niektórym ruskim i współczesnym rosyjskim nazwiskom.
Zbliżoną do totemów funkcję, wśród ludów o tureckim i mongolskim pochodzeniu, pełniły tamgi. Tamga była znakiem przynależności rodowej, uproszczonym wyobrażeniem zwierzęcia, ptaka bądź elementu uzbrojenia, przyjmowanym w ramach każdego plemienia jako symbol, który umieszczano na przedmiotach, tarczach bądź tatuowano na skórze zwierząt. Wśród Kirgizów istnieje tradycja mówiąca, że tamgi, wraz z towarzyszącymi im zawołaniami – okrzykami bojowymi, poszczególnym rodom nadał sam Czyngis-Chan. Reminiscencje tamg spotykamy również w polskiej heraldyce. Znaków wywodzących się od nich używały rodziny tatarskie osiedlające się od XIVw. na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego1. Niektórzy badacze wskazywali na sarmackie tamgi jako znaki, z których wywodzą się niektóre polskie herby. Teoria ta wynika jednak tylko z wizualnego podobieństwa kreskowych znaków przedherbowych, używanych w Polsce w XIII i XIVw., skojarzonych z sarmacką mitologią polskiej szlachty.
Z kulturą Islamu związane były monogramowe znaki panującego monarchy, zwane tugrami W kręgu wpływów państwa osmańskiego zastępowały one herb. Używanie ich wynikało z obowiązującego muzułmanów zakazu tworzenia obrazów istot stworzonych przez Boga oraz roli genealogii wśród ludów Bliskiego Wschodu. W swych kaligraficznych splotach tugry zawierały bowiem, prócz imienia monarchy, także imię jego ojca, a niekiedy jego dziadów, z dodatkiem określenia „zawsze zwycięski”. Jednocześnie tugra tworzyła teozoficzny obraz wszechświata, na którego szczycie znajduje się Bóg, wpisany w słowa laudacji [Bóg hojny, wielkoduszny] najwyższego władcy świata. Cała reszta napisu symbolizowała jego ziemskiego następcę. Ponieważ był on pośrednikiem między Bogiem a ludzkością, dolna część monogramu rozciągała się nad tekstami dotyczącymi spraw ziemskich. Geneza tych znaków nie jest jasna. Niektóre teorie wywodzą tugry od jednego z gatunków sokoła myśliwskiego [tur. tugri], będącego totemem jednego z plemion tureckich. Stąd miały mieć one kształt ptaka. Inne łączą je z odciskiem palca, którym któryś z sułtanów miał poświadczyć dokument, czy też końskim ogonem [tur. tug]- używanym jako insygnium władzy w buńczukach. Znaki te, malowane w nagłówkach dokumentów złotą, czerwoną lub niebieską farbą, wykonywał specjalny urzędnik - artysta.
Również wyżsi dygnitarze osmańscy używali znaków analogicznych do tugr, zwanych pen?e. W odróżnieniu od znaków sułtańskich, były one jednak kładzione na marginesie lub na końcu dokumentu.
Jeszcze przed naszą erą, godłami, do których inspirację stanowiła Biblia, posługiwali się Izraelici. Podstawę do stworzenia systemu tzw. godeł dwunastu pokoleń Izraela stanowiły dwa teksty biblijne, zwane błogosławieństwem Jakuba i błogosławieństwem Mojżesza1. Miały one szczególne znaczenie, gdyż uważano je za wyrocznie nie tylko o przyszłości synów Jakuba, ale także poszczególnych plemion izraelskich.
„ Lwem młodym Juda: na łupy, synu mój, się ruszyłeś, odpoczywając ległeś jako lew i jako lwica: któż go podrażni?1”. Echa tego fragmentu znajdujemy w heraldyce Jerozolimy, która jako stolica plemienia Judy, za swój herb przybrała właśnie lwa. Także lwa widzimy na tzw. pieczęci Szema, sługi króla Izraela, Jeroboama II (782-753), co może wskazywać na inspiracje czerpane z cytowanego fragmentu Biblii2. Poszczególnym plemionom Izraela tradycja hebrajska przypisuje znaki wywodzące się ze świata zwierząt czy roślin a także różne przedmioty, jak okręt będący godłem Zabulona czy nawet widok miasta Sychem, mający symbolizować potomków Symeona3.
Także w dalekiej Japonii funkcjonował system rozpoznawczo -własnościowych godeł w istocie analogiczny do europejskich herbów. Pojawiły się one w XII w. i były to stylizowane przedstawienia roślin czy zwierząt. Japońskie klany używały ich do oznaczania różnorakich rzeczy, jak skrzynie, wozy, odzież, itp. Tego samego znaku, zwanego ka-mon, używali nie tylko wszyscy członkowie jednej rodziny, ale także jej zwolennicy. W tym czasie Japonia weszła w okres długotrwałych wojen. Znaki mon zmieniły wówczas swój charakter, stając się symbolem o charakterze wojskowym, pozwalającym na rozpoznanie stron na polu walki. Mony umieszczano na elementach uzbrojenia samuraja [tarczy, zbroi], ale również na flagach, zwanych sashimono, mocowanych do pleców wojownika, a także na chorągwiach nobori, noszonych przez chorążych jednostek.
Znaki ka-mon podlegały także odmianom. Przykłady odmian godła Igeta. W kręgu kultury europejskiej systemy znaków, zapowiadających pojawienie się herbów, znamy już ze starożytności. Ślady ich wykorzystywania spotykamy w dziełach Homera, Wergiliusza, Pliniusza i innych antycznych autorów. Własne znaki mieli tak mityczni herosi, jak i realnie żyjący władcy czy dowódcy. I tak hełm Aleksandra Macedońskiego zdobić miał koń morski [figura powstała z przedniej części korpusu konia,z płetwami zamiast kopyt i płetwą zamiast grzywy, zakończonego rybim ogonem1], hełm Achillesa – orzeł, hełm króla Numibii, Massynissy - pies, wreszcie hełm rzymskiego cesarza Karakalli - również orzeł. Także tarcze, nawet częściej od hełmów, zdobiły różnego rodzaju osobiste godła, na przykład głowa Meduzy, mająca zmieniać spoglądającą nań osobę w kamień.
Grecki hoplita z bogato zdobioną tarczą
Godła te, funkcjonujące głównie jako ozdoby, używane były przede wszystkim przez władców i nie rządziły nimi żadne reguły. Niektóre jednak znaki, państw-miast greckich, pojawiały się regularnie na monetach. Godłem Aten była sowa, Koryntu – pegaz, a wyspy Rodos-róża.
Sowa i róża na monetach Aten i Rodos
Tu właśnie można by się doszukiwać korzeni heraldyki państwowej. Większość starożytnych cywilizacji wykorzystywała elementy heraldyki, jak na przykład systemy znaków napieczętnych. W Asyrii, Babilonii oraz Egipcie pieczęcie funkcjonowały podobnie jak w średniowiecznej Europie, służąc uwierzytelnianiu dokumentów. Tłoki ich sporządzano w kamieniu i wyciskano je w glinie bądź odciskano na papirusie. W ten sposób już w trzecim tysiącleciu p.n.e. funkcjonował „herb” państw sumeryjskich – orzeł z głową lwa. Znakiem Egiptu był wąż, starożytnej Armenii - koronowany lew, a Persji - orzeł. Później orzeł stał się również herbem Rzymu.
Asyryjska pieczęć cylindryczna i jej odcisk
Starożytni Germanie malowali swe tarcze różnymi kolorami. Informacje o wojennych godłach Germanów uzupełnia Tacyt: ...obrazy, przeto i jakieś godła zebrane ze świętych gajów wynoszą na bitwy. Barbarzyńscy Estiowie, niekiedy utożsamiani z jednym z plemion pruskich, ...jako symbol swej wiary noszą wizerunki dzików; ten zastępując broń i wszelką inna ochronę, czciciela bogini nawet wśród nieprzyjaciół zabezpiecza1.
Germańscy wojownicy w hełmach zdobnych wizerunkiem dzika i pochodzące z hełmów posążki dzików.
Rzymscy legioniści mieli na tarczach znaki, dzięki którym można było określić ich przynależność do poszczególnych kohort.
Rzymski legionista z I w. n.e.
Własnymi godłami były zdobione rzymskie sztandary – vexilla. Dla odróżnienia poszczególnych legionów i kohort legiony używały znaków – signa – wyobrażających realnie żyjące bądź mityczne zwierzęta: orła, lwa, minotaura, wilczycę i inne, często nawiązujących do historii Rzymu. Były one noszone na długich drzewcach przed wojskiem. Od nich też oddziały brały swoje nazwy.
Insygnia rzymskich legionów na monecie z IV w. n.e. W systemie społecznym dawnych Celtów dużą rolę odgrywała genealogia i mit wspólnego pochodzenia. Znalazło to swoje odbicie w systemach znaków. Dlatego właśnie używały ich klany - grupy ludzi zamieszkujących to samo terytorium i noszących to samo nazwisko.
Celtyccy wojownicy. Uwagę zwracają różnorodne zdobienia tarczy
Niewykluczone jednak, że równocześnie wodzowie używali osobistych znaków. Pierwsze wzmianki o takich znakach, używanych przez gaelickich mieszkańców Irlandii, pochodzą z VI w. n.e. W pochodzących z tej epoki opisach bitew znajduje się wiele wzmianek o różnych flagach używanych przez każdego wodza i klany. Na przykład opis bitwy pod Moyrath (637r. n.e.) podaje, że na chorągwi księcia Ulsteru znajdował się złoty lew na zielonym polu. Te kładzione na chorągwiach bitewnych znaki zwane były suaicheanta lub samlach. Nawiązywały one często do tradycyjnych wierzeń, jak na przykład herb rodziny O’Neill, przedstawiający czerwoną rękę. Godło to można wywodzić od syna celtyckiego boga słońca, znanego jako Labraid Lamhdearg, lub Labraid Czerwonoręki. Wzorcami dla znaków, kładzionych na irlandzkich bitewnych flagach, mogły być również totemy, właściwe regionowi, klanowi lub innej grupie rodzinnej1. Wśród nich szczególnego znaczenia nabrały emblematy roślinne, których symbolikę mocno Celtowie rozbudowali. Do dziś każdy klan szkocki posiada, niezależnie od używanego herbu, swój emblemat roślinny.
Podobnie niewiele wiadomo o symbolach rozpoznawczych, wojskowych, używanych przez dawnych Słowian. Rzadkie i lakoniczne przekazy kronikarskie wspominają jednak, że naszym przodkom znane były rozmaite sztandary i stanice [signa et vexilla, stanitia]. Stanice to właśnie znaki bojowe, których nazwa wzięła się od „stanu”, tj. namiotu, bądź szerzej schronienia, bezpiecznego miejsca. Owe stanice zatykano w obozach, przed namiotem wodza, jako oznakę jego godności2. Później określenie to przeszło na chorągwie. W czasie pokoju owe znaki przechowywane były w świątyniach wraz z plemiennymi skarbcami. Duński kronikarz, Sakso Gramatyk podaje, że na wyspie Rugii, w Arkonie, sanktuarium Świętowita, na bramie grodu, wśród innych chorągwi wojennych zatknięta była święta chorągiew tego boga, zwana właśnie stanicą. Podobnie połabscy Wieleci, swe chorągwie przechowywali w świątyni Swarożyca w Redgoszczy, wynosząc je stamtąd jedynie w czasie wojny. Szczególnie cennym znakiem bojowym była przechowywana złota tarcza Jarowita. Jako znak przynoszący zwycięstwo, uroczyście wynoszono ją w czasie wojennym ze świątyni i niesiono przed wojskiem. Znaki te otaczane były szczególną czcią. Według relacji Thietmara, pogańscy Wieleci, wspomagający Niemców w czasie jednej z wypraw wojennych, „...wrócili zagniewani i skarżyli się na to, że obrażono ich boginię. Albowiem jeden z ludzi margrabiego Hermana przebił kamieniem jej wizerunek na sztandarze. Kiedy jej kapłani donieśli o tym ze skargą cesarzowi, otrzymali odszkodowanie 12 talentów. A kiedy Lucicy usiłowali przeprawić się koło grodu warownego Vurcin przez silnie wezbrana Muldę, stracili drugi obraz bogini wraz z doborowym oddziałem 50 wojowników. Pod wpływem tak złej wróżby pozostali wojownicy chcieli po powrocie do domu wystąpić ze służby cesarza, lecz przywódcy odwiedli ich od tego na wspólnie odbytym zgromadzeniu”3.
Brak świadectw ikonograficznych nie pozwala na rekonstrukcję owych słowiańskich sztandarów. Możemy się jedynie domyślać, że nie odbiegały one zbytnio od innych tego typu znaków używanych współcześnie. Zapewne wyobrażały rozmaite symbole kultu w postaci figur i rzeźb osadzonych na drzewcu. Być może pod wpływem kultury Wschodu, już wówczas składały się one z zatkniętej na drzewcu płachty, z namalowanym lub wyszytym wizerunkiem>
Pierwsze informacje o używaniu znaków rozpoznawczo-bojowych w Polsce pochodzą z XI w. Królowi Bolesławowi Szczodremu przypisywana jest moneta przedstawiająca konnego jeźdźca z proporcem w ręku. Gall Anonim pisze o wkroczeniu Bolesława Krzywoustego do Czech „z podniesionymi sztandarami, wśród dźwięku trąb i łoskotów bębnów”. Donosi on też, że w czasie tej wyprawy chorągiew oddziału gnieźnieńskiego poświęcona miała być św. Wojciechowi. Z czasem przybywa źródeł, tak pisanych, jak i ikonograficznych, świadczących o używaniu przez władców polskich chorągwi, będącej wszak jednym z insygniów władzy książęcej.
Konna pieczęć Mieszka Starego. Na pierwszym planie widoczna książęca chorągiew
Z punktu widzenia polskiej heraldyki szczególnie interesujące są znaki występujące na trzymanych przez książąt proporcach. Choć niewielkie rozmiary monet nie pozwalają na ich odczytanie, to pomocą służą tu pieczęcie. I tak, na sztandarach Konrada Mazowieckiego widać znak przypominający równoramienny krzyż. Na pieczęci zachodniopomorskiego Barnima I pojawia się krzyż ukośny. Władysław Laskonogi na swej pieczęci sekretnej trzyma w ręku proporzec z trzema pionowymi pasami, a Władysław Odonic, jako książę Ujścia, mimo iż tarczę jego zdobi orzeł, na proporcu umieścił krzyż łaciński w poziomie. Na proporcu jego syna, Bolesława Pobożnego, widniała natomiast sześcioramienna gwiazdą. Nie znamy ich barw, stanowią one jednak ważny element w dziejach heraldyzacji monarszych godeł.
Pieczęć konna Bolesława Pobożnego. Tu wyobrażenie umieszczone na tarczy bierze górę nad znakami znajdującymi się na chorągwi.
I tak od zawsze i wszędzie ludzie używali różnego rodzaju znaków rozpoznawczych. Jednak heraldyka, pojmowana jako pewna forma symboliki, rozwinęła się dopiero w procesie rozwoju feudalnego ustroju Europy.