W połowie sierpnia 2006 r. cały kulturalny świat był poruszony oświadczeniem laureata Nagrody Nobla Günthera Grassa, iż podczas drugiej wojny światowej służył w Waffen SS. W wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" niemiecki noblista ujawnił, że służbę wojskową odbywał w 10. Dywizji Pancernej SS "Frundsberg". Grass został zmobilizowany 10 listopada 1944 r. i skierowany na unitarkę i przeszkolenie wojskowe do Drezna. Nawet w warunkach wojennych kurs trwał 3 miesiące. Potwierdzałoby to oświadczenie znanego pisarza, iż przysięgę składał dopiero w lutym 1945 r. W wywiadzie Grass podkreślał, że odbywał służbę jako ładowniczy i że po prostu "migał się" od wykonywania obowiązków, np. symulował chorobę. Ale nie ujawnił, czy brał udział w walkach i w jakim miejscu.
W światowych, ale i w polskich mediach pojawiły się dwie skrajne opinie. Jedni twierdzili, że to hańba, że należy Grassa potępić, odebrać mu honorowe obywatelstwo Gdańska, że jego dorobek w dziedzinie literatury i zbliżenia polsko-niemieckiego to nic wobec 60-letniego milczenia, że skoro milczał ponad pół wieku, to musi mieć coś na sumieniu. Podkreślano również, że Trybunał w Norymberdze uznał SS, a więc i Waffen SS, za organizację zbrodniczą, a co za tym idzie – również Grass, jako członek SS, jest zbrodniarzem. Zwolennicy drugiej opcji twierdzili, że Grassa wcielono do tej formacji, nie zgłosił się na ochotnika, było to stosunkowo późno, bo jesienią 1944 r. i wreszcie że Dywizja "Frundsberg" była jedną z "porządniejszych" jednostek Waffen SS, dobrze traktowała jeńców i nie miała na sumieniu zbrodni wojennych.
O ile ocena postępowania Grassa, zwłaszcza jego długiego milczenia na ten temat, jest raczej funkcją psychoanalizy, to możemy pokusić się o zweryfikowanie opinii o 10. Dywizji Pancernej SS "Frundsberg". Otóż była to jedna z dwóch "cesarskich" dywizji zmechanizowanych (grenadierów pancernych) formowanych na początku 1943 r. Pierwsza z nich otrzymała imię "Hohenstauffen" na cześć cesarza Fryderyka II, który żył i panował w pierwszej połowie XIII wieku (1194–1250), a druga imię cesarza Karola Wielkiego ("Karl der Grosse"), największego władcy średniowiecza. Obie jednostki miały być wyjątkowe, gdyż po raz pierwszy w historii Waffen SS ich żołnierze mieli pochodzić głównie z poboru. Spowodowane to było sytuacją w samej formacji, gdyż w połowie 1942 r. skończył się niemal zupełnie napływ ochotników spośród Niemców. Hitler zgodził się wówczas, by do Waffen SS trafiała część poborowych.
Wcielanie do Dywizji "Karl der Grosse" rozpoczęło się 8 stycznia 1943 r. Poborowi byli kierowani do francuskiej miejscowości Charente, gdzie już czekała na nich kadra dowódcza. W sumie do obu dywizji wcielono 27 000 ludzi, w tym 14 000 poborowych, głównie volksdeutschów, natomiast kadra dowódcza pochodziła głównie z już istniejących jednostek.
Karta identyfikacyjna Grassa wypełniona po dostaniu się da amerykańskiej niewoli
Przyjrzyjmy się więc oficerom, którzy komenderowali dywizją "Karl der Grosse" i jej głównymi pododdziałami. Sztabem formowania dywizji kierował w lutym 1943 r. SS-Standartenführer Michael Lippert, poprzednio m.in. komendant obozu koncentracyjnego Sachsenhausen i dowódca kilku jednostek "SS-Totenkopf", czyli formacji strażników obozowych. Jego następca i pierwszy dowódca dywizji SS-Brigadeführer Lothar Debes (od lutego do połowy listopada 1943 r. – później odszedł na dowódcę 6. Dywizji Górskiej SS "Nord") był zawodowym oficerem z I wojny światowej. Ukończył Bawarską Szkołę Kadetów w Monachium i Akademię Wojskową (Kriegsschule) w Gdańsku. To on tak naprawdę wyszkolił dywizję. Następcą Debesa został SS-Gruppenführer Karl von Treuenfeld, wsławiony organizacją pacyfikacji czeskiej wsi Lidice po zamachu na Reinharda Heydricha, a wcześniej dowodzeniem 1. Brygadą Piechoty SS, która niosła ogień i śmierć mieszkańcom okupowanych terenów Związku Sowieckiego. Zmienił go SS-Brigadeführer Heinz Harmel, zawodowy oficer Wafen SS, poprzednio m.in. dowódca 3. pułku grenadierów pancernych "Deutschland" w 2. Dywizji Pancernej SS "Das Reich".
Pierwszym pułkiem grenadierów pancernych komenderował SS-Obersturmbannführer Martin Kohlroser, jeden z pierwszych dowódców batalionów w przybocznym pułku SS Hitlera "Leibstandarte SS Adolf Hitler". Przebieg jego kariery wojskowej był zadziwiający – od 8 kwietnia 1941 r., kiedy to został dowódcą 14. zmotoryzowanego pułku piechoty "Totenkopf", do końca wojny nie awansował na stanowisko wyższe niż dowódca pułku! 20 marca 1944 r. zastąpił go SS-Obersturmbannführer Eduard Deisenhofer, oficer najpierw Oddziałów Dyspozycyjnych SS, a następnie przeniesiony jako dowódca plutonu wartowniczego do obozu w Dachau. Po utworzeniu Dywizji "Totenkopf" został jej oficerem i zdobywał doświadczenie w kampaniach na Zachodzie (1940) i Wschodzie (1941–1942). Potem ukończył kilka wojennych kursów broni szybkich i uznano, że posiada odpowiednie doświadczenie, by dowodzić pułkiem. 20 lipca 1944 r. został odesłany na stanowisko dowódcy 5. Dywizji Pancernej SS "Wiking".
Drugi pułk objął SS-Standartenführer Adolf Weiss, zawodowy wojskowy, który jeszcze przed wojną dowodził batalionem łączności Oddziałów Dyspozycyjnych SS. Jego następcą został SS-Obersturmbannführer Ernst Schützek, oficer "Leibstandarte". Pułkiem pancernym komenderował SS-Obersturmbannführer Walter Bestmann z Dywizji "Totenkopf", a pułkiem artylerii SS-Standartenführer Hans Sander z Dywizji Policyjnej SS.
Günther Grass (z prawej) w mundurze Służby Pracy Rzeszy w 1944 r., tuż przed wcieleniem do Waffen SS, źródło: http://www.morgenpost.de/z/picshow2/p/grass/ib67ecab8389beb2d70ff3c54d5d82b5_normal_big.jpg
Również wielu oficerów i podoficerów pochodziło z załóg obozów koncentracyjnych – z Dachau, Oranienburga, Auschwitz. Inna duża grupa przybyła po kursach w jednostkach szkolnych i zapasowych SS. Brakujących specjalistów i oficerów przesunięto z wojsk lądowych. Byli to w części członkowie SS, którzy odbywali służbę w Wehrmachcie, a po części ci, którzy po prostu zgodzili się wstąpić do Waffen SS. Przykładem na to jest Franz Roestel, uznawany za ostatniego dowódcę dywizji, chociaż pod jego rozkazami była tylko grupa bojowa, złożona z żołnierzy, którym udało się wycofać z Pomorza i Meklemburgii. Jako specjalista od broni przeciwpancernej został przeniesiony do Waffen SS i od 20 listopada 1943 do 20 maja 1944 r. był komendantem Szkoły Przeciwpancernej w Bukovanach w ówczesnym Protektoracie Czech i Moraw (SS-Sturmgeschütz-Schule Bukowan).
Ale wróćmy do dziejów dywizji. Napływający poborowi umożliwili wypełnienie szeregów i rozpoczęcie szkolenia. Reichsführer SS Heinrich Himmler, zapytany przez Adolfa Hitlera o średni wiek żołnierzy i oficerów jednostki, z emfazą stwierdził "18 lat!" (18 Jahre!). Jako pierwsza jednostka dywizji został uformowany 1 lutego 1943 r. 10. pułk pancerny, któremu nadano honorową nazwę "Langemarck". Jest to miasteczko we Flandrii, wsławione w czasie I wojny światowej udziałem w walkach ochotników spośród niemieckich studentów, którzy zostali tam zdziesiątkowani. W pułku tym służył właśnie Günther Grass.
Dywizja zmieniła nazwę 3 października 1943 r. Himmler uznał, że imię Karola Wielkiego będzie nosiła francuska jednostka Waffen SS. 10. dywizji nadano więc imię "Frundsberg", na cześć Georga von Frundsberga, który żył w latach 1473–1528. Był on w swoim czasie dobrze znanym żołnierzem i bohaterem wielu wojen, które toczył na usługach monarchii Habsburgów. W niemieckiej historii nazywany jest "ojcem landsknechtów", czyli zawodowych żołnierzy z epoki wojen chłopskich w Niemczech. Również pułk pancerny stracił nazwę "Langemarck" na rzecz flamandzkiej jednostki Waffen SS. Od października 1943 r. Dywizja nosiła nazwę 10. SS Panzer Division "Frundsberg". Imię patrona widniało na czarnej opasce nad lewym mankietem kurtki mundurowej i płaszcza.
Historia bojowa dywizji rozpoczęła się 25 marca 1944 r., kiedy to feldmarszałek Erich Mannstein zdecydował się wykorzystać II Korpus Pancerny SS, w składzie dywizji "Hohenstauffen" i "Frundsberg", do operacji odblokowania niemieckiej 1. Armii, która pozostała na wschodnim brzegu Zbrucza, ok. 50 km na wschód od Tarnopola. 1 kwietnia 1944 r. dywizja przybyła na front wschodni i została podporządkowana 4. Armii Pancernej, ale jej najsilniejszy pododdział dywizji, wyposażony w Pantery I batalion 10. pułku pancernego, pozostał we Francji.
Po czterech dniach dywizję rzucono do walk nad Seretem. Dzień później, 6 kwietnia, pod Buczaczem czołgi i transportery opancerzone "Frundsberga" otworzyły "korytarz" do 1. Armii. Kontakt z czołowymi jednostkami przedzierającymi się z kotła został nawiązany następnego dnia. Od 17 kwietnia do 16 czerwca 1944 r. dywizja stacjonowała na zapleczu frontu pomiędzy Lwowem a Sokalem. W tym czasie w dywizji zaszły dwa ważne wydarzenia. Najpierw 28 kwietnia Treuenfelda zmienił SS-Standartenführer Heinz Harmel, a następnie 11 czerwca Hitler odwołał zaplanowane natarcie koło Kowla. W tej sytuacji dywizja 16 czerwca ruszyła do Francji, gdzie toczyły się ciężkie walki w Normandii.
Po tygodniowej podróży dywizja 23 czerwca 1944 r. dotarła w okolice Bar-le-Duc, Toul, Vitry-le-François. Dowódca II Korpusu Pancernego SS Paul Hausser mógł zameldować feldmarszałkowi Erwinowi Rommlowi, że oddaje korpus do jego dyspozycji. Zaraz też Dywizja "Frundsberg" została rzucona do walk. 25 czerwca zajęła pozycję pomiędzy Caen i Villers-Bocage. Po dwóch dniach serią kontrataków "Frundsberg" usiłowała zatrzymać natarcie brytyjskiego VIII Korpusu, ale angielska 11. Dywizja Pancerna odparła niemieckie kontrataki. Walki przeciwko 11. Pancernej toczyły się do końca czerwca wzdłuż rzeki Odon, a następnie o wzgórze 112. W lipcu dywizja nadal prowadziła walki na południowy zachód od Caen, a zaczęła je 1 lipca od dostania się pod alianckie bomby i rakiety, wskutek czego poniosła ciężkie straty.
Początek sierpnia to walki pod Vire, Domfront, na północ od Briouze i w kotle pod Falaise. Resztki dywizji wycofały się z Normandii przez rzekę Orne i ruszyły do Holandii na odpoczynek i odbudowę jednostki. 22 sierpnia ostatni żołnierze "Frundsberga" wydostali się z okrążenia i SS-Brigadeführer Heinz Harmel mógł zameldować dowódcy Grupy Armii "B", że dywizja jest pancerną tylko z nazwy, bo nie ma żadnych czołgów, a jej obecna siła to tylko cztery bataliony piechoty.
Zniszczone "Shermany" 43. batalionu czołgów w Herrlisheim http://www.12tharmoredmuseum.com/photos/43rd%20Tank%20Battalion/thumbs/herrlisheim.jpg
Herrlisheim po zajęciu przez Amerykanów, źródło: http://www.12tharmoredmuseum.com/photos/43rd%20Tank%20Battalion/thumbs/Herrlisheim%20Town.jpg
Amerykański żołnierz ogląda pobojowisko po walce w Herrlisheim, źródło: http://www.12tharmoredmuseum.com/photos/43rd%20Tank%20Battalion/thumbs/herrlisheim2.jpg
Dnia 12 września 1944 r. została sformowana grupa bojowa (Kampfgruppe) "Frundsberg", która miała osłaniać przegrupowanie reszty sił do Akwizgranu (Aachen). Jednak 17 września ruszyła Operacja "Market-Garden". Dywizja została przegrupowana do Nijmegen przez most w Arnhem. "Frundsbergów" wzmacniał 9. batalion rozpoznawczy z Dywizji "Hohenstaufen". Grupa bojowa miała już na wyposażeniu 4 "Pantery". Pomimo zaciekłej obrony 21 września brytyjska Dywizja Pancerna Gwardii przejechała przez most w Nijmegen. Jednak most w Arnhem pozostał niezdobyty i 26 września alianci zakończyli operację "Market-Garden". Niemcy postanowili wykorzystać ten sukces i przez 6 dni (od 1 do 5 października) usiłowali "zamknąć" korytarz do Arnhem, który stworzyły i utrzymywały czołgi i artyleria brytyjskiego XXX Korpusu.
Jeszcze w tym samym miesiącu dywizja została odesłana do Geilenkirchen, by wreszcie zakończyć proces reorganizacji. A było co odbudowywać. 10. pułk pancerny – główna siła uderzeniowa dywizji – został zredukowany do siły zaledwie jednego batalionu, w składzie dwóch kompanii "Panter" i dwóch kompanii czołgów T-IV. W sumie na stanie dywizji było 68 czołgów, podczas gdy etatowo powinno ich być 140.
Od 27 do 31 grudnia 1944 r. dywizja pozostawała w rezerwie, przygotowując się do Operacji "Dentysta" ("Zahnarzt"). Do 3 stycznia odbudowano niemal całkowicie pułk pancerny, który składał się znów z dwóch batalionów (po jednym "Panter" i T-IV). Brakowało tylko jednej kompanii czołgów T-IV. W drugiej połowie stycznia "Frundsberg" brała udział w próbie likwidacji amerykańskiego przyczółka na Renie w Gambsheim. 16 lutego 1945 r. część dywizji prowadziła walki na południowy zachód od Berlina, będąc już podporządkowana 11. Armii Pancernej SS, którą dowodził SS-Obergruppenführer Felix Steiner.
Ale najsławniejszy czyn bojowy żołnierzy z 10. Dywizji Pancernej SS to akcja z 17 stycznia pod Heerlisheim. Wówczas to SS-Obersturmführer Erwin Bachmann, który objął tymczasowe dowodzenie 3. kompanią 10. pułku pancernego po rannym SS-Hauptsturmführerze Pendersie, przeprowadził akcję, za którą otrzymał Krzyż Rycerski Żelaznego Krzyża. Miał wówczas do dyspozycji dwie "Pantery" (dowódcy czołgów: SS-Oberscharführer Hans Mülbradt i SS-Unterscharführer Heinz Burger) oraz jeden motocykl z przyczepą, tzw. B-Krad (SS-Rottenführer Sauerwein) i otrzymał rozkaz ubezpieczenia jednej z dróg z Herrlisheim do Offendor. Podczas rozpoznania motocyklista zameldował o nadjeżdżającej kolumnie "Shermanów". Były to czołgi 43. batalionu (dowódca ppłk Nicholas Novosel), który wchodził w skład amerykańskiej 12. Dywizji Pancernej. Inną drogą posuwały się pojazdy 17. batalionu (mjr James W. Logan) z tej samej dywizji. Obie kolumny miały spotkać się w centrum Herrlisheim, ale do spotkania nigdy nie doszło.
Niemieckie czołgi rozdzieliły się – jeden (Mülbrandt) pojechał szybko równolegle do alianckiej kolumny, a drugi (Burger) wysforował się naprzód. W ten sposób wzięto przeciwnika w dwa ognie. Ostrzał zaczął czołg Burgera, uniemożliwiając amerykańskiej kolumnie posuwanie się naprzód. Kilka zniszczonych strzałami z boku "Shermanów" zablokowało odwrót. Ppłk Novosel zdążył jeszcze nadać przez radio komunikat "Zrobiło się gorąco" i sztab dywizji utracił kontakt z batalionem.
Zapłonął jeszcze jeden aliancki czołg trafiony pancerfaustem przez załogę motocykla i... nad alianckimi czołgami pojawiła się biała flaga. Bachmann wydał rozkaz wstrzymania ognia i podjechał do Amerykanów czołgiem dowodzenia. Niemcom poddało się 12 nieuszkodzonych czołgów. Po rozpatrzeniu się w sytuacji Bachmann skonstatował, że wynik tej krótkiej potyczki był niezwykły: zniszczono 8 czołgów (w tym jeden pancerfaustem), wzięto do niewoli 60 Amerykanów, w tym dowódcę ppłk. Novosela, i uwolniono przy okazji 20 niemieckich żołnierzy, którzy wcześniej poddali się aliantom.
Niemiecki dowódca zarządził wymarsz do Offendorf. Do każdego zdobytego "Shermana" wsadził amerykańskiego kierowcę i jednego z byłych jeńców, uzbrojonego w broń odebraną Jankesom. Bachmann zawiadomił przez radio Offendorf, że nadchodzące czołgi to zdobycz wojenna i prosi o piechotę, która zajęłaby się 48 Amerykanami, pilnowanymi na razie przez 8 Niemców, również byłych jeńców. Następnie wysunął swoje dwie "Pantery" w kierunku Drusenheim, by zapewnić osłonę sobie i zdobyczy. Niemcy zniszczyli jeszcze dwa "Shermany", które zmierzały do Herrlisheim. Inny niemiecki oddział zniszczył wszystkie czołgi z 17. batalionu majora Logana.
W marcu 1945 r. 10. Dywizja Pancerna SS toczyła walki w okolicach Szczecina. Mógł w nich już uczestniczyć ładowniczy szeregowy (SS-Schütze) Günther Grass. "Frundsberg" w pierwszych dniach marca 1945 r. została rozmieszczona w obszarze Płoty (Plathe)–Węgorzyno (Wangerin). II batalion 21. pułku grenadierów pancernych został chwilowo podporządkowany sztabowi 23. Dywizji Grenadierów Pancernych "Nederland" w Lubczynie (Lübzin) i dopiero później wszedł do walk na przyczółku pod Dąbiem (Altdamm). 2 marca 10. dywizjon rozpoznawczy został rozmieszczony w okolicach Nowogardu (Naugard) i Płotów z zadaniem obrony tej ostatniej miejscowości. Dzień później 22. pułk grenadierów pancernych przybył do Nowogardu. W tym czasie 10. dywizjon rozpoznawczy prowadził działania w kierunkach na Resko (Regenwalde), Dobra (Daber), Węgorzyno i ?obez (Labes). Walki na przyczółku były niezwykle zacięte. Czołgi 1. kompanii 10. pułku pancernego podczas cofania się z Goleniowa do Hornskrug (wówczas duża wieś, licząca ponad 100 posesji, dziś już nie istniejąca) zniszczyły trzy sowieckie T-34. Kolejne trzy T-34 i jeden IS-2 zostały trafione z zasadzki pod Różanką (Rosengarten).
Dywizjon dowodzony osobiście przez SS-Sturmbannführera Heinricha Brinkmanna powstrzymał 4 marca o godz. 19 w pobliżu Reska i Płotów silny sowiecki atak idący wzdłuż autostrady. Tego samego dnia Sowieci zaatakowali też Nowogard, ale ich atak został odparty przez trzy kompanie 22. pułku grenadierów pancernych SS. Czerwonoarmiści zajęli przed południem większość miejscowości, ale reszta 22. pułku ruszyła do walki prosto z wagonów kolejowych i odzyskała część miasta. Jednakże już wieczorem trzeba się było z niego wycofać, ze względu na stały nacisk sowiecki. 22. pułk został pchnięty do Goleniowa. II batalion 10. pułku pancernego SS został skierowany w okolice Olchowa (Wollchow) i Goleniowa do osłony autostrady (Reichstrasse 2). Wysłany jako wsparcie samobieżny I dywizjon 10. pułku artylerii pancernej SS został zaatakowany na drodze do Goleniowa. Wywiązała się zacięta walka, w wyniku której niemieckim artylerzystom udało się dotrzeć do celu. Otrzymali oni za tę walkę 40 Żelaznych Krzyży. Później 10 pułk artylerii pancernej SS został rozmieszczony dywizjonami: I. w Głowicach (Glewitz); II. w Marszewie (Marsdorf) i Danowie (Jakobsdorf); III. w Bolechowie (Diedrichsdorf) i IV. w Żółwiej Błoci (Barfussdorf), sztab pułku artylerii w Kliniskach (Christinenberg), sztab dywizji w Rukszycy (Rörchen), a dywizjon artylerii przeciwlotniczej w Różance i na lotnisku w Dąbiu.
Reszta 10. Dywizji Pancernej SS trzymała pozycje na wschód od Różanki i Klęskowa (Hökendorf – dziś dzielnica Szczecina). Tam pancerniacy z 10. pułku zniszczyli wiele nieprzyjacielskich czołgów. A znany nam już SS-Obersturmführer Bachmann "zaliczył" sobie kolejnych 17 zniszczonych maszyn. Podczas tych walk pułki 21. i 22. stopniały do siły zaledwie kompanii. Walki "Frundsbergów" trwały do 19 marca, kiedy to ostatnia "Pantera" z 10. pułku pancernego przeszła o północy przez most kolejowy na Odrze w Zdrojach (Finkenwalde – dziś dzielnica Szczecina) w tylnej straży wraz z pozostałościami 28. Dywizji Grenadierów SS "Wallonie".
Zdziesiątkowana dywizja od 22 marca rozpoczęła proces odtwarzania – najpierw w Szczecinie, a następnie w Grambow (dzisiaj na terenie Niemiec). Jednak było to za blisko frontu i dywizję przerzucono do Wilmersdorf w Saksonii, a następnie na obszar na południe od Lauban i wschód od Görlitz. Sztab dywizji został skierowany do Heidersdorf.
Sowiecka ofensywa rozpoczęła się 16 kwietnia 1945 r. Z Kwatery Głównej Hitlera przyszedł rozkaz kierujący dywizję do Cottbus i Spremberg. Została ona podporządkowana Grupie Armii "Środek".
Do akcji dywizja weszła już 17 kwietnia. Dywizjon rozpoznawczy dotarł do Cottbus, a reszta dywizji do Spremberg. I batalion 21. pułku, wsparty czołgami 10. pułku kontratakował bez sukcesu w rejonie Gross Osning. Następnego dnia "Frundsberg" podzieliła się na trzy grupy. Pierwsza to 10. dywizjon rozpoznawczy, znajdujący się na południe Cottbus, druga to jednostki zaopatrzenia i służb tyłowych w Budziszynie, a trzecia – większość sił dywizji na północny zachód od Spremberg. I to właśnie ta największa część została 19 kwietnia otoczona wraz z 344. Dywizją Grenadierów Ludowych (Volksgrenadierdivision) i Dywizją Przyboczną Führera (Führer Begleit Division).
Dowódca dywizji Heinz Harmel otrzymał rozkaz kontratakowania sowieckich jednostek. W jego ocenie byłby to kontratak samobójczy. Zdecydował więc zamiast tego atakować, ale po to, by rozbić pierścień okrążenia. We współdziałaniu z resztkami dwóch pozostałych dywizji udało się to, ale za cenę dalszego rozczłonkowania jednostki. Większość zdołała jakoś uporządkować się i wziąć udział w obronie pozycji na północny zachód od Drezna. Odmowa wykonania rozkazu doprowadziła do wezwania Harmela do feldmarszałka Ferdinanda Schörnera. Ten zaś, fanatyczny nazista, który polecał rozstrzeliwać za mniejsze przewinienia, darował Harmelowi.
Po dwóch dniach ciężkich walk udało się przerwać pierścień okrążenia, chociaż na parę godzin dywizja ponownie znalazła się w kotle w okolicach miejscowości Kausche. 22 kwietnia przez Wiesenthal i Geisendorf udało się rozerwać kolejny sowiecki pierścień. Ci, co przeżyli, odeszli na północny zachód od Petershain, by dotrzeć do ?aby. "Frundsberg" uciekała wzdłuż Autostrady nr 3 do lasu między Wormlage i Saalhausen.
W pierwszych dniach maja pozostałości dywizji, nad którymi dowództwo objął SS-Obersturmbannführer Franz Roestel, zaczęły odchodzić na południe w kierunku Sudetów. Niemiecka kolumna jeszcze 6 maja atakowana była przez sowieckie czołgi w pobliżu Gampitz, a następnego dnia spaliła 5 sowieckich czołgów T-34, sama posiadając tylko 7 czołgów T-IV. Za to został zniszczony jedyny pozostały w dywizji "Sherman", zdobyty niespełna 4 miesiące wcześniej.
W dniach 8 i 9 maja rozproszone części dywizji skapitulowały przed Amerykanami. M.in. właśnie 8 maja dostał się do amerykańskiej niewoli Günther Grass. Inna część jeszcze 9 maja atakowana była przez sowieckie czołgi koło Brna (Brüx) w Czechosłowacji. Następnego dnia pozostałości dywizji zostały rozwiązane. Żołnierze indywidualnie przedzierali się do Amerykanów. Pewna liczba "Frundsbergów" została pochwycona przez sowieckie jednostki albo czeskich partyzantów. Reszcie udało się poddać 102. Dywizji Piechoty USA w Tangermünde nad ?abą.
Podsumowując: 10. Dywizja Pancerna SS "Frundsberg" zdobyła sobie zasłużoną reputację jednej z najlepszych niemieckich jednostek pancernych drugiej wojny światowej. Trzynastu jej żołnierzy, w tym Heinz Harmel – odznaczony zanim przybył do jednostki – posiadało Krzyże Rycerskie.
A co do udziału Grassa w działaniach wojennych to widzimy, jak bardzo był zaangażowany w walkach 10. pułk pancerny. Dlatego też trudno uwierzyć, że noblista nie ładował pocisków do czołgowej armaty na Pomorzu czy w Saksonii. Ale może kiedyś sam nam o tym opowie?