Tajemnica tkana jedwabiem

Autor: Małgorzata Grupa

 Od dawna mieszkańców Kwidzyna interesował fakt, czy pod posadzką prezbiterium katedry kwidzyńskiej spoczywają szczątki błogosławionej Doroty z Mątowów. Ta średniowieczna mistyczka już za życia uczyniła Kwidzyn (ówczesny Marienwerder) sławnym w całej Europie. Jej wizje i przepowiednie były opisane między innymi w Konradzie Wallenrodzie Adama Mickiewicza.

W 2007 r. rozpoczęto w prezbiterium badania archeologiczne, które miały na celu znalezienie jej szczątków. Wykopaliska prowadził Antoni Pawłowski. W wyniku poszukiwań natrafiono na dwie ceglane krypty i groby ziemne. Jakież było zaskoczenie, gdy jedna z krypt okazała się pusta, a w drugiej odnaleziono szkielety trzech mężczyzn z dużą ilością fragmentów tkanin. Żadnego szkieletu kobiety! Kolejny etap prac to groby ziemne w prezbiterium, ale tam też ani śladu po jakiejkolwiek kobiecie, za to męskie pochówki i tkaniny. I to właśnie tkaniny stały się głównym źródłem różnorodnych informacji. Gdy trafiły do Pracowni Dokumentacji i Konserwacji Zabytków Instytutu Archeologii UMK w Toruniu, można było po wstępnych oględzinach stwierdzić, że to fragmenty różnego rodzaju jedwabiu. Ale z którego wieku? W trumnach nie było żadnych przedmiotów, które mogłyby nam przybliżyć chronologię pochówków w ceglanej krypcie.

 


Jedwab w kwiaty, powiększenie x10

 

Jedwabie z krypty były bardzo rozdrobnione i zniszczone. W pierwszej kolejności trzeba było je oczyścić, uelastycznić i wzmocnić. A potem to już żmudna praca przy mikroskopie w celu zanalizowania każdego fragmentu. W rezultacie okazało się, że trzech mężczyzn miało na sobie aż 28 rodzajów jedwabiu! Wstępne analizy wykazały, że są to jedwabie, które zdecydowanie odbiegają technologicznie od jedwabi z XVII-XVIII wieku, doskonale mi znanych z innych badań. Kogo pochowano w najdroższych tkaninach, a właściwie najdroższym produkcie świata? Nie każdego było stać na taki luksus.

Katedra kwidzyńska należała do biskupów pomezańskich, ale czy to właśnie oni byli pochowani w krypcie? Analiza każdego skrawka tkaniny dość szybko dała negatywną odpowiedź na to pytanie. Nie znalazłam żadnych przesłanek, które by wskazywały, że mam do czynienia z szatami liturgicznymi. Jeśli nie biskupi, to kto? Z całą pewnością można było stwierdzić, że byli to mężczyźni należący do elity społeczeństwa. Kwidzyn należał do zakonu krzyżackiego. Jeśli nie byli to biskupi, to może dostojnicy zakonni? Ale przecież w Zakonie obowiązywała reguła, która dość jasno określała, jakie szaty powinni nosić rycerze Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny. Nie ma w niej słowa o jedwabiu, i słusznie. Reguły i różne ograniczenia, które w średniowieczu przekształciły się w tzw. przepisy antyzbytkowe, ogłaszane były przez wieki w różnego rodzaju ordynacjach. Nie dotyczyły one jednak osób postawionych na samym szczycie hierarchii społecznej, bo nie dla nich przecież były ustanawiane. W "Statutach braci Domu Niemieckiego Panny Marii w Jerozolimie" bardzo dokładnie określono, w jakiej odzieży mógł chodzić rycerz. Były to dwie zmiany odzieży, w tym koszule, spodnie, buty i kaftany, jeden lub dwa białe płaszcze z naszytym krzyżem. W surowych regułach Zakonu nie ma słowa o kolorowych szatach.

 


Jedwab - wzór geometryczny, powiększenie x10

 

Wszystko przemawiało za tym, że w prezbiterium katedry kwidzyńskiej pochowano kogoś znaczącego. Najważniejszą sprawą było określenie ram czasowych interesujących nas pochówków. Analizy technologiczne jedwabi wskazywały na średniowiecze. Po wielu poszukiwaniach udało się wreszcie określić, gdzie były one wytwarzane. Część z nich tkana była w Lukce, gdzie w średniowieczu zaczęto produkcję opartą na przechodzeniu dwóch nici osnowy przez jedno oczko struny. Ale tu ramy chronologiczne mogły obejmować trzysta lat. Ostatnia nadzieja była w analizach dendrochronologicznych trumien. Okazało się, że drzewo na wykonanie najstarszej trumny ścięte zostało w 1325 roku. Wreszcie mieliśmy ramy chronologiczne oparte na dwóch zanalizowanych trumnach - 1325-1420.

Kolejny krok to odczytanie jak najliczniejszych wskazówek z materiałów wydobytych w czasie badań. Antropolodzy potwierdzili informację, że tych trzech osobników należało do elity, nigdy nie zaznali głodu. Można powiedzieć, że dożyli sędziwego - jak na warunki średniowiecza - wieku 50-60 lat. Jednak najbardziej intrygujące były tkaniny. Straciły już wprawdzie swoje pigmenty, ale z odcieni herbaciano-żółtych można było wywnioskować, że pierwotnie miały różne barwy. Analizy chemiczne potwierdziły, że gama kolorów mieściła się w średniowiecznej skali barw (czerwona, żółta, zielona, niebieska, biała i czarna). W naszym zestawie nie mieliśmy tylko czerni.

 


Haft na jedwabiu, powiększenie x10

 

W związku z dużym rozdrobnieniem tkanin wiele trudności sprawiły rekonstrukcje szat. Należało przeprowadzić analizę źródeł ikonograficznych. Już od wieków w podstawowym ubiorze męskim dominowały tuniki z płaszczami. Były one w większości obszywane ozdobnymi taśmami. Wstążki te były zazwyczaj tkane na bardku lub na krosienku tabliczkowym. W naszym zestawie znajdowały się fragmenty tkanin z przyszytymi do krawędzi taśmami. Z całą pewnością można stwierdzić, że podstawowym odzieniem tych mężczyzn były tuniki obszyte wstążkami z ornamentami geometrycznymi. Wstążki takie na ziemiach Polski i Pomorza znane są od wczesnego średniowiecza (Kałdus, Gruczno). Sprowadzane były z Bizancjum, a kosztowały wówczas mniej więcej tyle co uzbrojenie woja w VII wieku, tzn. żelazny hełm, kolczuga i długi miecz w pochwie. W XIV i XV wieku były zapewne nieco tańsze, ale i tak należały do wyrobów luksusowych.

Najwięcej zamieszania wprowadziły kawałki tkanin przycięte w kształcie rombów. Z układu w trumnie wynikało, że były to najprawdopodobniej fragmenty płaszcza wierzchniego. Romby wykonano z różnokolorowych tkanin z pięknymi ornamentami kwiatowymi i geometrycznymi. Każdy z nich podszyty był jedwabną podszewką, których były trzy rodzaje. W tym jednym płaszczu zarejestrowaliśmy aż dziewięć gatunków jedwabiu! Na podstawie zebranych informacji wykonano przybliżone rekonstrukcje szat, oczywiście już z jednolitych tkanin, ponieważ obecnie nie produkuje się tak pięknych materiałów. Kolejnym elementem, który wzbudził zainteresowanie badaczy, były metalowe klamry znalezione w okolicach bioder. Na ich powierzchni wśród produktów rdzy znaleziono fragmenty zmineralizowanej kolejnej jedwabnej tkaniny. Można stwierdzić, że jedwabny pas doskonale pasował do jedwabnego płaszcza i tuniki. Dopełnieniem całości wystroju grobowego były poduszki i materace, które też wykonano z jedwabiu.

 


Jedwab w paski, powiększenie x10

 

Skąd takie zamiłowanie do jedwabnych tkanin? Wyprawy krzyżowe wprowadziły wiele nowych elementów do życia krzyżowców, którzy dzięki nim zasmakowali we wschodnim zbytku, przede wszystkim zaś hołdowali zasadzie, że ubiór wykonany z najdroższych materiałów świata określa przynależność do najwyższej grupy społecznej. Jednak trzeba tu wspomnieć, że w całej dotychczas znanej ikonografii nie ma przedstawienia mistrzów Zakonu w takich szatach!

Zespół badawczy1 starał się wyjaśnić zagadkę katedry kwidzyńskiej. Roman Czaja spędził wiele godzin nad źródłami pisanymi, które zawierają jakiekolwiek wiadomości na temat jedwabiu, Zakonu i jego mistrzów. Jedwab sprowadzano przede wszystkim z Włoch, kupując go w Brugii lub Lubece, z przeznaczeniem na szaty wielkich mistrzów i wystrój ich komnat, na szaty liturgiczne i tzw. prezenty dla rodzin królewskich i książęcych ówczesnej Europy.

Rozwiązanie podpowiadały też freski znajdujące się na ścianach górnego kościoła. Umieszczono tam poczet pomezańskich biskupów, postacie trzech mistrzów krzyżackich i różnego rodzaju sceny biblijne. Przypuszcza się, że poczet pomezańskich biskupów powstał na zlecenie biskupa Hioba von Dobeneck. Był on zarazem bratem zakonu krzyżackiego, znanym jako światły umysł tamtych czasów. Dlaczego akurat w tym miejscu namalowani zostali także trzej mistrzowie? Może fresk ten należy traktować jako ich epitafium? Mamy prawo przypuszczać, że Hiob von Dobeneck znał historię Zakonu i wizerunki tych trzech mężczyzn nie znalazły się w kwidzyńskiej katedrze przypadkowo, co potwierdzają także wyniki badań Romana Czai.

 


Rekonstrukcja płaszcza i tuniki

 

Mamy też przesłanki, aby twierdzić, że fresk w górnym kościele wskazuje, iż Kwidzyn był miejscem pochówku trzech mistrzów: Wernera von Orseln (zm. 1330), Rudolfa von König (zm. 1348) i Henryka von Plauen (zm. 1429). Roman Czaja w swoich podróżach po źródłach pisanych potwierdził te informacje. Analiza danych całego zespołu jednoznacznie potwierdza przynależność tych mężczyzn do elity społecznej omawianego okresu. Reguła Zakonu, jak wspomniałam, nie dopuszczała możliwości posiadania luksusowych ubiorów przez braci zakonnych. Zasady obowiązujące w średniowieczu i do tego na terenie Zakonu i własności pomezańskich biskupów nie dają zbyt dużo możliwości wskazania innych niż mistrzowie krzyżaccy przedstawicieli elity pochowanych w katedrze. Zaskakuje jednak wygląd zrekonstruowanych szat, nigdzie wcześniej niespotykanych. Wszystkie przedstawienia ikonograficzne wielkich mistrzów to mężczyźni w zbrojach z narzuconym białym płaszczem z czarnym krzyżem. I tak są też przedstawieni mistrzowie na kwidzyńskim fresku. A jednak wyniki badań archeologicznych, analizy technologiczne i kostiumologiczne tkanin dają nam inny obraz z życia władców Zakonu - odzianych w niespotykanie barwne, kosztowne szaty. Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że w przedstawieniach ikonograficznych widzimy mistrzów w strojach oficjalnych, jednak na spotkanie z Bogiem udawali się w jedwabnych szatach, które za życia nosili w okolicznościach niewymagających "umundurowania".

A co z błogosławioną Dorotą? Są trzy rozwiązania: została pochowana pod posadzką katedry w innym miejscu lub jej szczątki zostały przeniesione do innego kościoła lub miejscowości, a może nawet zostały wykradzione. Późniejsze poszukiwania jej szczątków w kwidzyńskiej katedrze przez zakonników jezuickich nie dały pozytywnych rezultatów.

Protestancki biskup Paweł Separatum w 1544 roku, mając najprawdopodobniej dość pielgrzymek z Niemiec, Czech, Łotwy, Litwy i Polski do jej miejsca spoczynku w katedrze kwidzyńskiej, kazał zniszczyć grób. Nie osłabiło to kultu przyszłej błogosławionej. W 1621 r. o. Kryspin zabrał z celi tablicę kamienną i wywiózł ją do Torunia. Nie wiadomo, do którego kościoła trafiła. Jezuita przywiózł z celi Doroty również parę cegieł i kamieni. W 1637 r. uroczyście złożono je jako relikwie w kościele św. Jana w Toruniu. Może to druga ceglana krypta znaleziona w trakcie badań archeologicznych była pierwszym miejscem pochówku Doroty z Mątowów?

 


Rekonstrukcja płaszcza w romby

 

Poszukiwania błogosławionej Doroty przyczyniły się do napisania nowych kartek historii Polski i Europy, być może będzie ona sprawczynią jeszcze wielu odkryć, tak interesujących, jak jedwabne szaty z krypty w Kwidzynie i pochowani w nich mężczyźni...


Przypisy:

1 Prof. dr hab. Roman Czaja (UMK Toruń), prof. dr hab. Tomasz Ważny (UMK Toruń), prof. dr hab. Henryk Witas (UM Łódź), dr hab. Krzysztof Szóstek (UJ Kraków), dr Małgorzata Grupa (UMK Toruń), dr Tomasz Kozłowski (UMK Toruń) i dr J. Rumuński (UMK Toruń).