Historycy: narodowa prawica nie działała w "Żegocie"

"Z punktu widzenia narodowej prawicy jej działania były w najlepszym razie obojętne" - uważają Dariusz Libionka i Jakub Petelewicz z Centrum Badań nad Zagładą Żydów.



"Istnienie +Żegoty+ jest częstym argumentem wysuwanym przez tych, którzy instrumentalnie ją traktując, chcą udowodnić, że Polacy podczas okupacji robili wszystko co się dało, aby ratować Żydów. Trzeba jednak zauważyć, że ci, którzy najczęściej powołują się na zasługi +Żegoty+, czyli środowiska odwołujące się do tradycji narodowej prawicy, nie mają moralnego prawa do takich zabiegów. Działające podczas okupacji najważniejsze prawicowe organizacje - Stronnictwo Narodowe i ONR (działająca pod nazwą „Grupa Szańca”) nie tylko nie weszły w skład +Żegoty+, ale wręcz sabotowały jej działania, krytykując je na łamach swojej prasy podziemnej" - mówili w rozmowie z PAP Dariusz Libionka i Jakub Petelewicz.



Jak podkreślają historycy, w okupacyjnej Polsce myślenie o tym, że prześladowanym przez nazistów Żydom należy jakoś pomagać, pojawiło się dość późno, bo w sierpniu 1942 roku, podczas Wielkiej Akcji w warszawskim getcie, gdy rozpoczęła się deportacja 300 tys. Żydów do Treblinki. Należy zauważyć, że pierwszymi, którzy w swojej prasie konspiracyjnej, już na początku sierpnia 1942 r. rzucili hasło pomocy Żydom, byli komuniści. W połowie tego miesiąca pojawiła się ulotka – zatytułowana „Protest” Zofii Kossak-Szczuckiej, autorki powieści historycznych, stojącej na czele niewielkiej partii inteligencji katolickiej - Frontu Odrodzenia Polski.



"W ghetcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć. Nie istnieje dla nich nadzieja ratunku, nie nadchodzi znikąd pomoc. (...) Kto milczy w obliczu mordu - staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia - ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy" - pisała Kossak-Szczucka.



"Ta ulotka jest pięknym i chwalebnym gestem, zwłaszcza że przedwojenne poglądy autorki były jednoznacznie antysemickie" - mówił Petelewicz. W 1936 roku pisała ona w +Prosto z mostu+, że Żydzi są dla Polaków +istotnym i strasznym niebezpieczeństwem rosnącym z dnia na dzień+ nawołując do +pilnego rozwiązania kwestii żydowskiej+. Trzeba zauważyć, że ulotka Kossak-Szczuckiej nie jest sensu stricte wezwaniem do ratowania Żydów, tylko protestem przeciwko popełnianej na nich zbrodni i obojętności świata. Ten często cytowany tekst rzadko przytaczany jest jednak w całości. W jego drugiej części, możemy bowiem przeczytać: +Uczucia nasze względem Żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy ich uważać za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski+. To typowa fraza przedwojennego polskiego antysemityzmu" - przypomniał Petelewicz.



Pod koniec września 1942 r. pod patronatem Delegata Rządu ukonstytuował się Komitet Pomocy Żydom im. Konrada Żegoty (nazwany później tymczasowym). Jego przewodniczącą została właśnie Zofia Kossak-Szczucka. Z inicjatywą powstania takiej organizacji wystąpili przedstawiciele polskiej liberalnej inteligencji z Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK, w której od lutego 1942 r. działał Referat Spraw Żydowskich kierowany przez Henryka Wolińskiego. Do komitetu weszła także z ramienia środowisk demokratycznych Wanda Krahelska-Filipowiczowa oraz przedstawiciele mniejszych partii m.in. Związku Syndykalistów Polskich. Komitet zaczął działać jesienią 1942 roku próbując na bazie prywatnych kontaktów stworzyć siatkę pomocy Żydom. Z braku funduszy i zaplecza możliwości działania były bardzo ograniczone – pomoc otrzymało ok. 180 osób, z czego 70 proc. stanowiły dzieci.



Na przełomie listopada i grudnia 1942 roku uznano, że potrzebna jest struktura bardziej stabilna, finansowana z budżetu Państwa Polskiego, i że należy wprowadzić do niej przedstawicieli głównych partii politycznych wchodzących w skład koalicji rządowej. Jako pierwsi na udział w takiej strukturze zgodzili się socjaliści (PPS) i to reprezentant tego ugrupowania, Julian Grobelny, został przewodniczącym "Żegoty". W skład nowo powołanej instytucji wszedł też przedstawiciele Stronnictwa Demokratycznego. W styczniu 1943 do prezydium dołączył reprezentant Stronnictwa Ludowego. Do prezydium weszli także przedstawiciele organizacji żydowskich - Bundu i Żydowskiego Komitetu Narodowego.



"Żegota" była więc, o czym często się zapomina - organizacją polsko-żydowską. W jej działania nie włączyli się przedstawiciele konspiracyjnego Stronnictwa Narodowego, ani Stronnictwa Pracy, nie mówiąc już o ONR, które to organizacje nie były zainteresowane podejmowaniem działań pomocowych wobec Żydów. Do Rady nie weszli także komuniści, którzy co prawda byli chętni do niesienia pomocy, ale jako partia antysystemowa, nie uznawali działań Delegatury Rządu RP na uchodźctwie na kraj.



"Ciekawa jest sprawa udziału w +Żegocie+ Frontu Odrodzenia Narodowego i samej Zofii Kossak Szczuckiej - ani partia, ani ona sama nie weszły w Rady. Co prawda współpracowali z tą organizacją działacze FOP Witold Bieńkowski i Władysław Bartoszewski, jednak jako przedstawiciele Delegatury Rządu, a nie partii. Brali oni udział w pracach założycielskich, a Bieńkowski stał się łącznikiem między +Żegotą+ a Delegaturą. Motywy Kossak-Szczuckiej nie są do końca jasne. Z jednej strony optowała ona za działaniami oddolnymi i spontanicznymi, z drugiej chciała ograniczyć jej działalność wyłącznie do działalności humanitarnej, nie godząc się na ich upolitycznienie. Tymczasem +Żegota+ realizowała również cele polityczne" - przypomniał Libionka.



"Żegota" działała aż do wybuchu Powstania Warszawskiego przede wszystkim zapewniając schronienie i środki do życia ukrywającym się uciekinierom z gett. Jej oddziały powstały też we Lwowie i w Krakowie, ale ich możliwości były dużo skromniejsze niż w Warszawie. Ważnym aspektem działalności było dostarczanie fałszywych dokumentów, bez których funkcjonowanie ukrywających się po "aryjskiej" stronie Żydów, było absolutnie niemożliwe. Szczególne znaczenie miało ratowanie dzieci, które umieszczano w instytucjach opieki społecznej, domach zakonnych, czy u osób prywatnych. Emisariusze „Żegoty” docierali też do obozów pracy przymusowej dla Żydów, przewożąc korespondencję i pieniądze. Szacuje się, że w "Żegocie" działało aktywnie kilkaset osób, zarówno Polaków jak i Żydów, o bardzo różnym stopniu zaangażowania.



"W Warszawie organizacja otoczyła opieką w sumie około 3000-3500 osób, dorosłych i dzieci. Więcej ukrywających się Żydów otrzymywało pomoc od prowadzących niezależnie od swojego zaangażowania w "Żegotę", działalność, organizacji żydowskich - Bundu i Żydowskiego Komitetu Narodowego - pod których opieką było ponad 7 tys. osób" - mówił Libionka.



Finansową podstawą działalności "Żegoty" były dwa źródła funduszy - środki przeznaczane na ten cel z budżetu rządu RP na uchodźctwie oraz środki zbierane przez organizacje żydowskie, na przykład amerykański JOINT. Pieniądze z obu źródeł przekazywane były z Londynu przez kurierów do Polski. Nie jest pewne, jakie były proporcje tych dwu źródeł finansowania, historycy różnie to oceniają. Wiadomo, że dotacje z budżetu państwa polskiego nie były duże. Zaczęło się od przekazania 120 tys. zł w styczniu 1943 roku, w czerwcu 550 tys., a od początku 1944 r. roku miesięczna dotacja wzrosła do miliona złotych. Średnia miesięczna kwota przekazywana podopiecznym "Żegoty" wynosiła ok. 500 zł. Suma ta, biorąc pod uwagę ówczesne ceny i koszty utrzymania, była bardzo niewielka. Dla porównania - w styczniu 1944 roku w Warszawie kilogram chleba kosztował ok. 6-8 zł, kilogram cukru 90 zł, kilogram masła - 200 zł.



"Najgorsze jednak, że pieniądze nie były przekazywane regularnie. Duża część aktywności +Żegoty+ to walka, aby wydobyć pieniądze od Delegatury Rządu. Zdarzały się miesiące, kiedy Rada nie dostawała niczego, opłaty się opóźniały, a sytuacja ukrywających się stawała się dramatyczna" - powiedział Libionka.



"Warto podkreślić, że działalność +Żegoty+ nie ograniczała się wyłącznie do akcji pomocowej. Członkowie Rady kierowali także różnego rodzaju dezyderaty do władz Polskiego Państwa Podziemnego i na tym polu ponosiła niestety liczne porażki. W trakcie powstania w getcie warszawskim dopominano się o pieniądze na broń dla Żydowskiej Organizacji Bojowej, czego czynniki rządowe, pod groźbą wstrzymania wypłat, zdecydowanie zakazały. +Żegota+ próbowała również skłonić polskie władze konspiracyjne, aby zajęły zdecydowane stanowisko w sprawie nastrojów antysemickich w społeczeństwie, domagano się wydania odezw wzywających do czynnego pomagania Żydom. Mimo wielokrotnych próśb polskie władz konspiracyjne nie wydały takich oświadczeń. Dlaczego? Po części ze strachu przed reakcją prawicy, z którymi należało się liczyć. Obawiano się, że występując w obronie Żydów, rząd starci poparcie prawej strony sceny politycznej i znajdującej się pod jej wpływem znaczącej części społeczeństwa" - mówił Libionka.



"Od początku 1943 roku przedstawiciele +Żegoty+ nalegali na zajęcie się problemem procederu +szmalcownictwa+. Udało się osiągnąć tyle, że w najważniejszych organach konspiracyjnych zamieszczano ostrzeżenia, że na szmalcownikach będą wykonywane wyroki konspiracyjnych sądów. Jednak bardzo długo za tymi ostrzeżeniami nie szły żadne czyny. Dopiero w lecie 1943 roku wykonano pierwszy wyrok. W sumie, jak wynika z ogłoszeń opublikowanych w prasie konspiracyjnej, do Powstania Warszawskiego w Warszawie i Krakowie osądzono i ukarano zaledwie 10 szmalcowników. To kropla wobec zjawiska, które było prawdziwą plagą dla ukrywających się po +aryjskiej+ stronie Żydów" - mówił Petelewicz. Inna sprawa, że rzeczywiste możliwości konspiracyjnego sądownictwa były ograniczone.



Historycy przypomnieli, że organizacje pomagające Żydom podczas II wojny światowej istniały też we Francji i Holandii, ale "Żegota" była jedyną taką organizacją finansowaną z budżetu państwowego, a także polem współpracy polsko-żydowskiej. "Jej działania miały wymiar realny i uratowały wielu potrzebujących. Warunki jej działania były z sytuacją w Europie Zachodniej całkowicie nieporównywalne. Dlatego, pomimo że była to aktywność ograniczona w swoim zasięgu, a wielu spośród ówczesnych obywateli polskich wcale nie wspierało jej działalności, możemy być z niej dumni - konkludują Petelewicz i Libionka. - Wiele aspektów działalności +Żegoty+ czeka jeszcze na opisanie".



Agata Szwedowicz (PAP)




Dyskusja na dany temat:


Aktualnie brak wiadomości dla tego tematu. Chcesz być pierwszy ? Napisz wiadomość >


Najświeższe wiadomości IOH News:

Wokół Koloseum w Rzymie powstanie bariera ochronna

Decyzję o budowie bariery ze względów bezpieczeństwa podjęła Maria Rosaria Barbera, główny inspektor dziedzictwa archeologicznego Rzymu.
2012-12-04 09:56:00

"Niepodległy - opowieść o Januszu Krupskim"

Premiera filmu "Niepodległy - opowieść o Januszu Krupskim" odbyła się w poniedziałek w stołecznym kinie Atlantic. W dokumencie Krupskiego wspominają przyjaciele, współpracownicy i bliscy. Zawiera on także fragmenty wspomnień samego bohatera, nagranych jeszcze przed jego tragiczną śmiercią w 2010 r. w katastrofie smoleńskiej.
2012-12-03 21:23:51

Grupa ds. Trudnych chce pełnego wyjaśnienia obławy augustowskiej

W poniedziałek obradowała w Moskwie Polsko-Rosyjska Grupa ds. Trudnych, która poruszyła m.in. kwestię obławy augustowskiej - wciąż nie do końca wyjaśnionej zbrodni popełnionej w 1945 r. na Białostocczyźnie przez sowiecki kontrwywiad wojskowy SMIERSZ na 592 polskich żołnierzach i cywilach.
2012-12-03 18:45:39

Medale dla Polaków ratujących Żydów w rocznicę założenia "Żegoty"

Briefing poświęcony uroczystości i rocznicy powstania "Żegoty" zorganizował w poniedziałek pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego, ostatni żyjący członek Rady Pomocy Żydom Władysław Bartoszewski.
2012-12-03 15:10:31

Podkarpackie: odkryto narzędzia sprzed kilku tysięcy lat

Jak poinformowała PAP kierująca badaniami Joanna Ligoda z Muzeum Okręgowego w Rzeszowie, podczas prac archeologicznych prowadzonych na obszarze około 70 arów odkryto ponad 200 obiektów archeologicznych. Wiele z nich to różne jamy o szeroko rozumianym przeznaczeniu gospodarczym.
2012-12-03 13:42:17